Co najmniej 17 ofiar śmiertelnych – w tym 7-letnia dziewczynka – odnotowano wśród ponad 70 osób postrzelonych w trakcie przedłużonego weekendu 4 lipca.
Świąteczny weekend obfitował w strzelaniny i wiele przypadkowych ofiar tych wydarzeń. Przy S. Manistee w sobotę wieczorem zostały postrzelone dwie osoby siedzące w samochodzie. 22-letnia kobieta w stanie ciężkim została przewieziona do szpitala, natomiast 26-letni mężczyzna trafił do szpitala z obrażeniami niezagrażającymi życiu.
W sobotnią noc śmiertelnie postrzelona została 7-letnia Natalia Wallace, która uczestniczyła w spotkaniu rodzinnym z okazji 4 lipca. Natalia została postrzelona z przejeżdżającego ulicą jasnego samochodu. Policjanci znaleźli na miejscu 27 łusek. Dziewczynka zmarła w Stroger Hospital, dokąd została przewieziona. W strzelaninie ranny został również 32-letni mężczyzna, który jest znany policji i który – jak przypuszczają śledczy – był celem strzelających. Nie wiadomo, czy mężczyzna jest spokrewniony ze zmarłym dzieckiem. Policja zabezpieczyła nagranie z monitoringu sąsiadów, na którym jest zarejestrowane całe zdarzenie.
Śmiertelnie postrzelony został również 14-latek, który oglądał fajerwerki w Englewood. Tam czterech mężczyzn otworzyło ogień do grupy ludzi obserwujących fajerwerki ok. 11:30 pm, rannych zostało 8 osób.
O pomoc w zidentyfikowaniu morderców dzieci zaapelował ponownie do lokalnych społeczności aktywista dzielnicowy Andrew Holmes.
„Nadal mamy sprawy, które nie zostały rozwiązane. Roczne dziecko, 3-latek” – powiedział. „Trzeba przestać obwiniać wydział policji i detektywów, i zrobić co trzeba, bo ktoś na ulicach wie, kim byli strzelcy. (…) Ktoś na ulicy w Chicago wie, kto (…) odebrał życie temu dziecku. Dowiedzmy się, kim jest ta osoba.”
W poniedziałek rano policja poinformowała, że w związku z zabójstwem 7-latki zatrzymano jedną osobę. Śledztwo nadal trwa.
Świąteczny weekend 4 lipca przyniósł tragiczny bilans pomimo zwiększenia sił policyjnych na ulicach – w ubiegłym tygodniu szef chicagowskiej policji David Brown poinformował o skierowaniu do pracy 1200 dodatkowych funkcjonariuszy. W poniedziałek Brown apelował o przekazywanie policji informacji dotyczących sprawców strzelanin i zabójstw.
(kk)
Reklama