Półroczna dziewczynka zmarła dzień po tym, jak nieznany sprawca zaczął strzelać do niej i jej ojca zmieniającego jej pieluchę w samochodzie przed domem. Oboje zostali pięciokrotnie postrzeleni.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek ok. 12.45 w okolicy South Maryland Avenue i 65. Ulicy. 28-letni ojciec Jonathan Watkins położył córkę na przednim siedzeniu w samochodzie i pochylił się, by ją przebrać. Wtedy podbiegł mężczyzna, zaczął strzelać, a następnie zbiegł w niebieskiej furgonetce. Ojciec został ranny w korpus, pośladek i twarz, a dziecko m. in. w płuca i wątrobę.
Lekarze z Comer Children's Hospital całą noc walczyli o życie Johnylai Watkins, która zmarła dziś o szóstej nad ranem. Ojciec znajduje się w stanie krytycznym i przebywa w Northwestern Memorial Hospital.
Krewni Watkinsów opisują dzielnicę Woodlawn w południowej części Chicago jako bardzo niebezpieczną i opanowaną przez grupy narkotykowe. 20-letnia matka dziewczynki, gdy jeszcze była z nią w ciąży, została siedem miesięcy temu postrzelona w kolano.
Ponieważ ojciec dziecka miał za sobą kryminalną przeszłość, policja podejrzewa, że incydent mógł mieć związek z zatargami gangów.
Sprawca strzelaniny wciąż jest poszukiwany. Lokalny pastor Corey Brooks oferuje 5 tys. dolarów za informacje, które doprowadzą do aresztowania zabójcy.
Tego samego dnia, gdy doszło do strzelaniny, szef chicagowskiej policji Garry McCarthy poinformował, że liczba zabójstw w Wietrznym Mieście spadła o 19 procent rok do roku, a w pierwszych 10 tygodniach 2013 roku funkcjonariusze skonfiskowali ulicznym przestępcom ponad trzy tysiące sztuk broni.
as
Reklama