W czerwcu w Chicago znacznie wzrosła liczba morderstw i strzelanin. Mimo to policja zapewnia, że ogólna liczba przestępstw w Wietrznym Mieście na przestrzeni lat systematycznie spada. Wraz z końcem czerwca opublikowano policyjne statystyki za pierwsze półrocze 2020 r.
Połowa 2020 roku za nami. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy w Chicago ofiarami morderstw padło 329 osób – około 34 proc. więcej niż w pierwszym półroczu ubiegłego roku, kiedy to notowano 242 ofiary. Jeszcze w kwietniu szef policji David Brown postawił sobie za cel utrzymanie liczby zabójstw w Chicago poniżej 300.
W pierwszym półroczu wzrosła również liczba strzelanin – było ich aż 1384 w porównaniu z 978 w tym samym okresie 2019 roku.
Tylko w czerwcu w Chicago zamordowano 89 osób, podczas gdy przed rokiem w czerwcu śmiertelnych ofiar było 50 (78 proc. wzrost). Znacznie wzrosła również liczba strzelanin – z 242 przed rokiem do 424 w czerwcu br. (75 proc. wzrost).
Był to najbardziej krwawy czerwiec od 1996 roku. W czerwcu Chicago pobiło też niechlubny rekord największej liczby ofiar strzelanin w ciągu jednego weekendu.
Według policyjnych statystyk w pierwszym półroczu 2020 Chicago kontynuuje trend spadkowy, jeśli chodzi o ogólną liczbę przestępstw. 9-procentowy spadek zanotowano w kategorii obejmującej łącznie zabójstwa, napaści seksualne, kradzieże, włamania, pobicia i kradzieże pojazdów.
(jm)
Reklama