Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 08:19
Reklama KD Market
Reklama

Jak Phoenix z popiołów

Jak tylko bardzo nieliczni aktorzy to potrafią, może zagrać czarny charakter tak, by jednocześnie rzucić na kolana krytyków i rozkochać w sobie widzów na całym świecie. Mówią, że aktor jest tak dobry jak jego ostatni film. Dla Joaquina Phoenixa filmem tym jest Joker, za który w tym roku odebrał zasłużonego Oscara. W jego życiu nie brakowało tragedii, ale zawsze się podnosił. Aktorstwo też porzucał niejednokrotnie. Ale warto było czekać na jego powrót... Dzieciństwo w sekcie Jego dzieciństwo nie było typowe. Rodzice, John Lee i Arlyn Dunetz Jochebed, byli weganami i hipisami. Mieszkali w Ameryce Południowej. Aktor przyszedł na świat w portorykańskim San Juan, 28 października 1974 roku. Był w rodzinie jednym dzieckiem o „normalnym” imieniu. Pozostała czwórka nosiła imiona związane z naturą i wartościami. Starszy brat to River – czyli Rzeka, a siostry to Rain – Deszcz, Summer – Lato oraz Liberty – Wolność. Żeby jednak Joaquin nie czuł się inny niż wszyscy, wołali na niego Leaf – czyli Liść. Kiedy jeszcze rodzina mieszkała w Ameryce Południowej, rodzice aktora wstąpili do sekty Dzieci Boga. Jednak idee szerzone przez kontrowersyjnego pastora Davida Berga dość szybko przestały być w zgodzie z wartościami, którymi oni chcieli żyć. W 1977 roku wrócili więc do USA, zamieszkali w Los Angeles i zmienili nazwisko na Phoenix (na cześć Feniksa, który powstał z popiołów). Bumerang numer 1 Hollywood dość wcześnie upomniało się o talent Joaquina i Rivera. Oczywiście to River, jako starszy z Phoenixów, przecierał szlaki, ale Joaquin nie pozostawał w tyle. Po raz pierwszy pojawił się w telewizji jako 8-latek w jednym z odcinków muzycznego serialu Siedem narzeczonych dla siedmiu braci. Dwa lata później grał już w trzech serialach The Fall Guy, Posterunek przy Hill Street oraz Napisała: Morderstwo. Jako dwunastolatek miał na koncie swój pierwszy film kinowy Kosmiczny obóz. W 1989 roku za rolę w filmie Spokojnie, tatuśku był nominowany do Young Artist Award. Phoenix dwukrotnie ogłaszał, że rezygnuje z aktorstwa. Pierwszy raz – po śmierci brata, Rivera, który w nocy z 30 na 31 października 1993 roku przedawkował narkotyki w klubie „The Viper Room”, należącym do Johnny’ego Deppa. River miał wówczas tylko 23 lata, był wschodzącą gwiazdą muzyki i filmu, przez wielu nazywanym Jamesem Deanem nowej ery. Feralnej nocy Joaquin towarzyszył bratu i jego dziewczynie, Samancie Mathis. Ich wizyta w klubie była krótka. Zaledwie po godzinie River dostał drgawek i stracił przytomność. Joaquin natychmiast zadzwonił po pomoc. Jego dramatyczne nagranie: – On ma drgawki! Przyjedźcie proszę! On umiera! – szybko przedostało się do mediów. Niestety, Rivera nie udało się uratować. Mieszanka heroiny, kokainy i alkoholu okazała się zabójcza. 19-letni wówczas Joaquin przeżył niewyobrażalny szok. Długo nie mógł poradzić sobie z traumą. Początkowo w ogóle nie chciał się wypowiadać na ten temat. W rozmowie z Vanity Fair zapytany o to, jak śmierć Rivera wpłynęła na jego osobiste i zawodowe życie, odpowiedział: „Staram się o tym, k…a, nie myśleć”. Po niemal 27 latach podczas niedawnego wywiadu dla programu 60 minut wyznał jednak: – W czasie, gdy jesteś najbardziej bezbronny, nadlatują helikoptery, są ludzie, którzy próbują wkraść się na twój teren. Z pewnością przeszkadzało mi to w przeżywaniu żałoby. To wiele mówi o tym, ile go ta sytuacja kosztowała. Po odejściu brata Joaquin na kilka miesięcy wycofał się z życia publicznego i zawodowego. Wyjechał w podróż po Stanach w towarzystwie ojca. Wrócił w 1995 roku rolą Jimmy’ego Emmetta w filmie Gusa Van Santa Za wszelką cenę, u boku Nicole Kidman. Potem przyszły kolejne genialne kreacje, m.in. cesarza Kommodusa w Gladiatorze (rola ta przyniosła mu nagrodę Blockbuster Entertainment Awards w kategorii Ulubiony Czarny Charakter), księdza Coulmiera w Zatrutym piórze (opowieści o ostatnich latach markiza de Sade, którego zagrał Geoffrey Rush) czy Johnny’ego Casha (w filmowej biografii muzyka pt. Spacer po linie; rola ta przyniosła Phoenixowi pierwszą nominację do Oscara). Bumerang numer 2 Kolejne rozstanie z filmem nastąpiło w 2008 roku. Aktor sprzedał dom w Hollywood i oficjalnie ogłosił, że przeprowadza się na wieś, by tam skoncentrować się karierze muzycznej. Przed kamerami wyznał, że ma dość udawania tego, kim nie jest, i zamierza oddać się swojej prawdziwej pasji, czyli rapowaniu. Środowisko uznało, że albo mu całkowicie odbiło, albo aktor wrócił do alkoholizmu, mimo skutecznie przeprowadzonej terapii w 2005 roku. Jednakże po dwóch latach światło dzienne ujrzał film Casseya Afflecka Joaquin Phoenix. Jestem, jaki jestem – o domniemanym końcu kariery Phoenixa i początku jego muzycznej drogi. Aktor słynie ze specyficznego poczucia humoru i niezależności. Ma też swoje tajemnice. Pytany o to, skąd pochodzi jego charakterystyczna blizna przy ustach, zbywa ogólnikowo, że powstała w wyniku bójki. Oficjalnoe podobno to blizna po tzw. zajęczej wardze. Niewiele też wiadomo o jego życiu osobistym. Był związany z aktorką Liv Tyler, potem z modelką Topaz Page-Green, a od roku jest zaręczony z aktorką Rooney Marą, z którą pracował na planie Marii Magdaleny. W filmie tym Mara grała tytułową rolę, a Phoenix – Jezusa Chrystusa. Portale donoszą, że para spodziewa się dziecka. Page Six pisze, że aktorka może być już w siódmym miesiącu ciąży. Oficjalnie – nikt niczego nie potwierdza ani nie zaprzecza. Joker Po kolejnym powrocie do Hollywood kariera aktora naprała dodatkowego rozpędu. W 2018 roku świat obiegła informacja, że w najnowszej ekranizacji serii komiksów o Jokerze tytułową rolę zagra Joaquin Phoenix. Wszyscy byli ciekawi, jak aktor znany z ról szaleńców, despotów i sadystów wcieli się w kolejną nieoczywistą postać. Obawy co do projektu kierowane były w stronę reżysera, Todda Philipsa, uznawanego dotychczas za specjalistę od komedii (m.in. Kac Vegas). Szybko okazało się, że wizja reżysera była niezwykle przekonująca. Po pierwszym spotkaniu z reżyserem Joaquin podjął się roli, gdyż – jak wyznał w wywiadzie dla collider.com: – Joker w nowym filmie kur....o mnie przeraża. Światowa premiera filmu odbyła się 31 sierpnia 2019 roku podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji. Projekcja zakończyła się 8-minutową owacją na stojąco. Krytycy zgodnie twierdzili: „Joker to arcydzieło, które zmienia kino i postrzeganie komiksowych filmów”. Film zdobył łącznie 51 nominacji i 17 nagród, w tym dwa Oscary. Najcenniejsze w świecie filmowym statuetki przypadły tym twórcom Jokera, którzy najbardziej efektywnie przyczynili się odbioru filmu: Hildur Guðnadóttir, twórczyni przejmującej ścieżki dźwiękowej, oraz Joaquinowi. Bez dyskusji – po trzech nominacjach statuetka ta po prostu mu się należała. Podczas odbierania nagrody aktor nie krył wzruszenia, a jego przejmujące wystąpienie podbiło również media społecznościowe. Goście zgromadzeni w Kodak Theatre nie usłyszeli tradycyjnej listy podziękowań. Phoenix skorzystał z okazji, by powiedzieć o rzeczach tak uniwersalnych jak pokora wobec świata i troska o środowisko naturalne. Zaczął mocno: – Niezależnie od tego, czy mówimy o nierówności płci, rasizmie, prawach mniejszości seksualnych, etnicznych czy prawach zwierząt, mówimy tak naprawę o walce z niesprawiedliwością. (…) Jesteśmy egoistami, przekonanymi, że stanowimy centrum wszechświata. Rabujemy więc naturę, wykorzystując jej zasoby naturalne. Phoenix nawiązał również do prywatnych wątków. Przyznał, że bywał w życiu samolubnym łajdakiem i egoistą. Dziękował tym, którzy dali mu drugą szansę. Zaapelował, byśmy sobie sami i nawzajem wybaczali, pomagali, wspierali, bo tylko to doprowadzi nas do odkupienia. Aktor odniósł się również do niezwykłej więzi, która łączyła go ze zmarłym bratem. – Mój brat, gdy miał 17 lat, napisał takie słowa: „Biegnij, by ratować z miłością, a pokój nadejdzie”. I na tym zakończył, wywołując wzruszenie, zadumę i burzę oklasków. Tym razem nie za to, jakim jest aktorem, a za to, jakim okazał się człowiekiem. Małgorzata Matuszewska

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama