Zaginięcie w Portugalii szkockiej dziewczynki, 4-letniej Madeleine McCann, jest najgłośniejszym wydarzeniem tego rodzaju w XXI w. Intensywne śledztwo prowadzone było w tej sprawie przez portugalską i brytyjską policję. Ta pierwsza umorzyła postępowanie w 2008 roku z powodu braku jakichkolwiek postępów. Natomiast Scotland Yard nadal uważa śledztwo za otwarte, choć w roku 2015 zredukowano liczbę zaangażowanych w nie detektywów...
Zaginiona bez śladu
Jeśli Madeleine nadal żyje, co jest mało prawdopodobne, miałaby 16 lat. Jest najstarszą córką małżeństwa lekarzy Kate i Gerry’ego McCannów. Zniknęła z mieszkania na parterze budynku, w którym zakwaterowano wczasowiczów z ośrodka wypoczynkowego Mark Warner, znajdującego się w miejscowości Praia da Luz w portugalskim regionie Algarve. Miało to miejsce wieczorem 3 maja 2007 r. Jej rodzice zeznali, że zostawili ją w pokoju hotelowym około godziny 19.30 i poszli na kolację w towarzystwie przyjaciół. Dziewczynka spała, a podczas kolacji Kate i Gerry wracali od czasu do czasu do pokoju, by sprawdzić, czy wszystko było w porządku. O godzinie 22.00 matka dziecka zjawiła się w lokum McCannów ponownie i zastała tam puste łóżko oraz otwarte okno.
O zaginięciu małej Madeleine stało się natychmiast niezwykle głośno. Portugalczycy podejrzewali początkowo dwóch mężczyzn, Roberta Murata oraz Sergieja Malinkę. Przesłuchano także przyjaciół McCannów: Rachael Oldfield, Matthew Oldfielda, Russella O’Briena, Jane Tanner, Fionę Payne, Davida Payne’a i Diane Webster. Szybko jednak okazało się, że żadna z tych osób nie miała nic wspólnego z porwaniem dziecka. Przez pewien czas w gronie podejrzanych znajdowali się również rodzice Madeleine, choć dziś wiadomo, że nie było to w żaden sposób uzasadnione.
Przez wiele następnych lat pojawiały się różne teorieczasami dość egzotyczne. W sumie jednak śledztwo nie przyniosło żadnych konkretnych rezultatów i wszystko wskazywało na to, iż zaginięcie Madeleine nigdy nie zostanie wyjaśnione. Sytuacja zmieniła się dramatycznie dopiero ostatnio, z chwilą, gdy policja niemiecka oznajmiła, że 43-letni Christian Brueckner, pedofil przebywający przez kilka lat w Portugalii, a obecnie więziony w Niemczech, jest prawdopodobnie sprawcą uprowadzenia i zamordowania Madeleine.
Niemiecki prokurator Hans Christian Wolters miał rzekomo powiadomić rodziców o tym, że ich córka najprawdopodobniej została zamordowana. W liście do nich powołał się „na konkretne dowody”, których nie może zdradzić ze względu na dobro śledztwa. Rodzice zdementowali jednak tę informację i twierdzą, że żadnego listu nie dostali. Wolters powiedział dziennikarzom: „Według wszystkich informacji, które dostaliśmy, dziewczynka nie żyje. Nie mamy żadnych wskazówek, by było inaczej. Mamy rzeczy, o których nie możemy powiedzieć, wskazujące, że Madeleine nie żyje”.
Poszlaki i podejrzenia
Początkowo Brueckner miał rzekomo odmawiać składania jakichkolwiek zeznań w sprawie McCann, ale potem zmienił zdanie i oświadczył na piśmie, że z zaginięciem dziecka nie miał nic wspólnego. Tymczasem policja zamierza przeszukać studnię przy domu w Portugalii, w którym w roku 2007 Niemiec przebywał. W studni tej być może znajduje się ciało Madeleine, choć nie wiadomo, skąd wzięły się te podejrzenia.
Wydarzenia ostatnich dni nie są zbyt pomyślne dla portugalskich śledczych. Okazuje się, że w roku 2006 Brueckner, który 10 lat wcześniej zbiegł z Niemiec do Portugalii w obawie przed toczącymi się przeciw niemu śledztwami, przyznał w sądzie w Algarve, iż ciążył na nim wyrok wydany wcześniej w Niemczech za przestępstwo na tle seksualnym. W związku z tym powinien się był znaleźć w ogólnonarodowym rejestrze pedofilów, do czego jednak nie doszło. W związku z tym po zniknięciu Madeleine nigdy nie znalazł się w kręgu podejrzanych, mimo że mieszkał w tej samej okolicy co McCannowie.
Na domiar złego kempingowy volkswagen należący do podejrzanego w momencie zaginięcia dziecka został w roku 2009 zniszczony przez policję w Algarve, a zatem nie będzie można przeszukać tego pojazdu. Śledczy znajdują się jednak w posiadaniu dwóch innych samochodów, którymi w przeszłości jeździł w Portugalii Brueckner. W jednym z nich znaleziono rzekomo odzież dziecięcą oraz ponad 8 tysięcy zdjęć pornograficznych z udziałem dzieci.
Jak twierdzą niemieccy śledczy, Brueckner stał się podejrzanym przed 10 laty, gdy w barze w Hanowerze powiedział przyjacielowi, iż wie, co się stało z Madeleine. Chełpił się też tym, że w jego volkswagenie mógł z łatwością ukrywać dzieci, a następnie pokazał mu wideo z zapisaną na nim sceną gwałtu na kobiecie. Znacznie później okazało się, że w Portugalii brutalnie pobił i zgwałcił 72-letnią amerykańską turystkę.
Sytuacja, jaka się wytworzyła wokół zaginięcia Madeleine, pozostaje dość niejasna. Prokuratura niemiecka twierdzi, że posiada dowody na to, iż dziewczynkę zamordował Brueckner, ale nie chce tych dowodów wyjawić. Tymczasem Scotland Yard utrzymuje, że otrzymane jak dotąd od niemieckich władz informacje są niekompletne i w zasadzie niczego nie dowodzą. Natomiast śledczy w Portugalii mają pretensje zarówno do Niemców, jak i Brytyjczyków, o to, że są bezpodstawnie krytykowani. Prokurator Wolters w odpowiedzi zasugerował, że współpraca z Portugalczykami „jest uciążliwa”.
Być może w sprawie Madeleine McCann nastąpi wkrótce jakiś przełom. Jednak jej rodzice zalecają ostrożność i podkreślają, że w ciągu ostatnich 13 lat pojawiały się różne potencjalnie przełomowe informacje, które jednak zawsze okazywały się fałszywe. Kluczem do rozwiązania zagadki pozostaje znalezienie ciała dziecka, jeśli istotnie Madeleine została zamordowana.
Krzysztof M. Kucharski
Reklama