1 czerwca w zachodniej części Oceanu Atlantyckiego rozpoczął się sezon na huragany. Potrwa on do końca listopada. Żywioł co roku daje sie we znaki przede wszystkim mieszkańcom karaibskich wysp oraz wschodniemu wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
Szczyt sezonu huraganów przypada na sierpień i wrzesień. Najbardziej narażona na działalność huraganu jest Floryda, ale zagrożone jest całe wschodnie wybrzeże USA oraz obszary Zatoki Meksykańskiej. Z roku na rok, żywioł coraz bardziej daje się we znaki. 3 lata temu południowo-zachodnią część Florydy zdewastował cyklon Irma. Dwa lata temu na północy stanu nadmorskie miejscowości miejscami dosłownie zmiótł z powierzchni ziemi huragan Michael.
W tutejszych mediach na każdym kroku podawane są informacje, jak przygotować się na możliwe nadejście żywiołu. W wielu miejscach moża również za darmo dostać specjalne wydawnictwa, jak w miarę bezpiecznie przetrwać najbliższe pół roku. Cześć tutejszych domów, w których Amerykanie mieszkają tylko kilka miesięcy w roku, przede wszystkim w okresie zimowym, są już możliwie jak najlepiej zabezpieczone. Od wielu lat na Florydzie obowiązują specjalne kody budowlane dzieki którym domy są bardziej odporne na nadejście żywiołu. Nie tylko mieszkańcy Florydy, ale także innych zagrożonych terenów wschodniego wybrzeża obawiają się szczególnie huraganów w tym roku, w dobie nieopanowanej jeszcze pandemii.
Stanowisko służb ratunkowych jest jednak jasne. W przypadku nakazu obowiązkowej ewakuacji nie można zważać na pandemię, tylko trzeba się ukryć, w niektórych przypadkach nawet kosztem niezachowania dystansu społecznego. Władze dodają, że w niektórych przypadkach niezastosowania się do zaleceń ratowników, pomoc może nie przyjść na czas.
Margeret Schnorr od blisko trzech dekad mieszka na Florydzie. Przeniosła się tutaj z New Jersey. Podkreśla, że tutejsi mieszkańcy znakomicie zdają sobie sprawę z zagrożenia atakiem huraganu i tak jak ona podchodzą do tego ze spokojem. – Nie obawiam się tego zagrożenia. Raz zdecydowałam sie na ewakuację i okazało sie, że trafiłam do miejsca gdzie było tylko gorzej, więc zawsze zostaję w domu – mówi specjalnie dla Dziennika Związkowego Margaret Schnorr.
Narodowe Centrum Huraganów Stanów Zjednoczonych, którego główna siedziba znajduje się w Miami, prognozuje, że w dobie pandemii rozpoczynający się własnie sezon huraganów będzie ponadprzeciętny. Raport ten jest opracowany z dokładnością sięgającą 70 procent. Na Atlantyku ma się uformować od 13 do 19 takich zjawisk, a w przedziale od 6 do 10 mogą się one przekształcić w huragany w skali od 3 do najwyższej 5 skali Saffira Simpsona. Intensywność żywiołu zależy przede wszystkim od zjawiska zwanego El Nino. Temperatury powierzchni Oceanu Atlantyckiego są obecnie nieznacznie wyższe od tych długoterminowych, które przewidywano. Takie warunki są korzystniejsze do powstawania cyklonów. Według ekspertów, taką tendencję obserwujemy od 1995 roku. Związane to ma być ze skutkami globalnego ocieplenia.
Z Florydy Jan Pachlowski
Wideo i zdjęcia: Jan Pachlowski