Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher oświadczyła, że nie rozmawiała z prezydentem Andrzejem Dudą ws jego słów o LGBT. To nieprawdziwe informacje - stwierdziła odnosząc się do zapowiedzianego artykułu "DGP". Ambasador powtórzyła zarazem, że USA potępiają dyskryminację na tle orientacji seksualnej.
W zapowiedzi artykułu, który ukaże się w środowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej", napisano, że amerykańska ambasada interweniowała w sprawie słów prezydenta Andrzeja Dudy o LGBT i to na finale rozmów dotyczących zwiększenia sił USA w Polsce.
Do zapowiedzi artykułu odniosła się, zamieszczając do niej link, ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher.
"Kolejne nieprawdziwe informacje! Nie rozmawiałam o tym z prezydentem Andrzejem Dudą ani Richardem Grennellem. Powtarzam jednak: USA potępiają dyskryminację i nienawiść na tle rasowym, religijnym, pochodzenia lub orientacji seksualnej" - napisała amerykańska ambasador.
Sprawę skomentował także rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
"Kancelaria Prezydenta nie potwierdza, Ambasada nie potwierdza, ale Pan Redaktor pisze tekst nie mający jakiegokolwiek pokrycia w rzeczywistości. Inni zacytują nie zastanawiając czy to prawda. Szanowni Państwo proszę potwierdzać takie szkodliwe informacje!" - napisał na Twitterze.
Artykuł "Dziennika Gazety Prawnej" ukaże się w środowym wydaniu. We wtorek opublikowany został jego fragment.
"Donald Trump potwierdził doniesienia prasy, że część żołnierzy USA zostanie wycofana z Niemiec. Teoretycznie to zwiększa prawdopodobieństwo powstania tzw. Fortu Trump. Kluczową rolę w negocjacjach na ten temat pełni doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych Richard Grennell. Jest on zdeklarowanym gejem i architektem globalnej kampanii pod auspicjami Waszyngtonu, której celem jest walka z dyskryminacją społeczności LGBT. I wszystko wskazuje na to, że Andrzej Duda dowiedział się o tym fakcie dopiero po tym, jak porównał ideologię LGBT do bolszewizmu" - pisze DGP.
Jak wynika z informacji DGP, słowa polskiego prezydenta odbiły się w Waszyngtonie szerokim echem, a Pałac Prezydencki miała upomnieć ambasador Georgette Mosbacher, która z Grennellem utrzymuje doskonałe relacje. "Miała ona powiedzieć, że niemożliwe jest utrzymywanie przyjaznych stosunków z Waszyngtonem i jednocześnie stosowanie dyskryminacyjnej retoryki. Tylko tym można tłumaczyć szybką próbę wycofania się przez Andrzeja Dudę z tematu LGBT w serii anglojęzycznych tweetów" - pisze dziennik.
W zapowiedzi artykułu napisano, że rzecznik prezydenta Błażej Spychalski nie odpowiedział na prośbę o komentarz, a informacji nie skomentowała również ambasada USA. "Zapewniono nas jednak, że opracowywane jest oficjalne stanowisko w tej sprawie" - napisano. (PAP)
Reklama