W latach 1989-2001 firma McDonald’s była systematycznie oszukiwana i straciła ponad 24 miliony dolarów. Stało się to w ramach niezwykłej akcji, wymyślonej przez Jerry’ego Jacobsona. Ten były policjant miał powiązania z mafią rodziny Colombo, a jednocześnie był pracownikiem firmy Simon Marketing z siedzibą w Los Angeles...
Oszustwo w loterii
Firma ta podpisała w 1989 roku kontrakt z koncernem McDonald’s na produkcję czegoś w rodzaju losów na loterię. W ramach akcji promocyjnej klienci McDonald’s dostawali kupione dania z nalepką na opakowaniu, po której zdrapaniu stawali się posiadaczami niby-figury używanej w grze Monopoly. Pokazując ją mogli wygrać wiele nagród, począwszy od dodatkowego, darmowego hamburgera, a skończywszy na milionie dolarów.
Do obowiązków Jerry’ego należało rozwożenie tych nalepek do zakładów pakujących żywność dla firmy McDonald’s. Jacobson wpadł na pomysł sprzedawania wygranych różnym osobom, głównie rodzinie i znajomym. Przez następne 12 lat wszystkie „wylosowane” nagrody powyżej sumy 25 tysięcy dolarów były wynikiem oszustwa Jacobsona. Były policjant wielotysięcznymi nagrodami obdarowywał ludzi ze swojego bezpośredniego środowiska, w tym nawet swojego rzeźnika.
Po pewnym czasie Jacobson doszedł do wniosku, iż pulę zwycięzców loterii należy powiększyć, gdyż wąskie grono „szczęśliwców” mogło zacząć wzbudzać podejrzenia. W związku z tym nawiązał kontakt z Jerrym Colombo, gangsterem, który miał rozprowadzać skradzione nalepki wśród szerszej grupy ludzi. Nie był to jednak pomysł zbyt szczęśliwy, ponieważ Colombo obdarzał nalepkami głównie kumpli włoskiego pochodzenia na wschodnim wybrzeżu USA. Jego żona Robin zaczęła ostrzegać go, że prędzej czy później oszustwo wyjdzie na jaw i zasugerowała, iż może sprzedawać milionowe nalepki swoim przyjaciółkom, np. na Florydzie. Uważała, że konieczne jest to, by wśród zwycięzców loterii firmy McDonald’s znalazło się więcej kobiet, w tym czarnoskórych.
Jacobson początkowo rozdawał nalepki pod warunkiem, że ludzie inkasujący nagrody dzielili się z nim wygraną. Jednak taktyka Colombo była bardziej agresywna. Jeśli ktoś chciał zostać milionerem, musiał zapłacić za ten przywilej z góry. W 1997 roku 39-letnia Gloria Brown, samotna matka zarabiająca 24 tysiące dolarów rocznie, dostała od swojej przyjaciółki Robin Colombo niezwykłą ofertę. Mogła mianowicie „wygrać” milion dolarów, gdyż – jak zapewniała Robin – jej mąż jest w stanie dać jej nalepkę McDonald’sa z taką wygraną. Gloria żywiła wprawdzie pewne podejrzenia, ale Robin zapewniła ją, że McDonald’s po prostu z góry wybiera zwycięzców i że może zostać całkiem legalnie umieszczona na ich liście.
Jerry Colombo zgodził się na obdarowanie Glorii nagrodą, ale zażądał 125 tysięcy dolarów tytułem „opłaty za usługę”. Brown nie miała takiej sumy. Zaoferowała, że da mu 40 tysięcy dolarów, które może uzyskać przez sprzedaż swojego domu, na co Colombo się zgodził. Kilka miesięcy później Gloria spotkała się z Colombo na parkingu i wręczyła mu kopertę z 40 tysiącami. Mafioso miał jednak dodatkowe żądanie. Chciał, by z milionowej nagrody Brown odpaliła mu połowę. Ponadto nalegał, by do wyjawienia milionowej nalepki nie doszło na Florydzie, lecz w jakimś innym stanie. Ostatecznie Gloria „odkryła”, że wygrała milion dolarów w restauracji McDonald’s na Hilton Head Island w stanie Południowa Karolina. Po pewnym czasie odbyła się oficjalna uroczystość, w czasie której Ronald McDonald, symbol firmy, wręczył Brown jej czek.
W strachu o życie
Oczywiście wtedy Gloria wiedziała już, że stała się częścią oszustwa na wielką skalę, ale nie była w stanie się z tego wszystkiego wycofać. Jak mówi dziś, Jerry Colombo był wprawdzie uprzejmy i nigdy jej bezpośrednio w żaden sposób nie groził, ale w jego osobowości było coś niezwykle złowróżbnego. Brown bała się, że jeśli wyjawi prawdę, zostanie zamordowana.
W roku 1998 Colombo zginął w wypadku samochodowym. Dwa lata później FBI dostało anonimową wiadomość, iż teść gangstera był w posiadaniu nalepki McDonald’sa z wygraną opiewającą na milion dolarów. Dwaj agenci, Richard Dent i Doug Matthews, stworzyli fikcyjną firmę marketingową i zaczęli kontaktować się z ludźmi, którzy „wylosowali” wielkie nagrody w lokalach McDonald’s. Przedstawiali się jako ludzie prowadzący kampanie reklamowe na rzecz najpopularniejszej sieci fast food na świecie. W ten sposób zdołali nagrać wypowiedzi licznych „szczęśliwców” i przyłapać ich na kłamstwie.
Wtedy wszystko wyszło na jaw. Jacobsonowi groziła kara 15 lat więzienia, ale ponieważ zdecydował się on na współpracę z prokuraturą, wymierzono mu karę 37 miesięcy pozbawienia wolności. Skonfiskowano też sumę ponad 12 milionów dolarów. Oszust wyszedł na wolność w roku 2006 i mieszka rzekomo gdzieś w okolicach Atlanty. W stan oskarżenia postawiono ponad 51 innych osób, w tym Robin Colombo i Glorię Brown. Obie spędziły rok w więzieniu. Glorii wymierzono też grzywnę w wysokości 300 tysięcy dolarów. Dziś Brown jest w końcu wolna od długów i zobowiązań. Twierdzi, że przyjęcie przed laty propozycji Robin było największym błędem jej życia.
Z czysto finansowego punktu widzenia trwające przez 12 lat oszustwo nie było dla koncernu McDonald’s poważnym ciosem – jest to wszak firma, której obroty sięgają niemal 50 miliardów dolarów rocznie. Jednak cała ta historia zainteresowała Hollywood. Mark Wahlberg nakręcił film dokumentalny pt. McMillions, natomiast Ben Affleck i Matt Damon chcą napisać scenariusz do filmu fabularnego, choć szczegóły tego przedsięwzięcia nie są na razie znane.
Krzysztof M. Kucharski
Reklama