Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 10:37
Reklama KD Market
Reklama

Handlarz niewolników

Fotografie pomnika, który 7 czerwca został w Bristolu (Anglia) zrzucony z cokołu, obiegły cały świat. Ale odlany w brązie mężczyzna nie był kimś w rodzaju Saddama Husajna czy Feliksa Dzierżyńskiego. To handlarz, który kupował i sprzedawał żywy towar – czarnych niewolników... Zburzony pomnik W Bristolu, podobnie jak w innych miastach Wielkiej Brytanii, przez cały weekend trwały manifestacje ruchu Black Lives Matter. Demonstranci wyrażali solidarność z protestującymi w USA, ale również domagali się końca rasizmu w Wielkiej Brytanii. Figurę angielskiego handlarza niewolników, po obrzuceniu jajkami, obwiązano sznurami, ściągnięto z cokołu i zrzucono na dno bristolskiego doku. Nie wszystkim się to w Anglii spodobało. Rozległy się głosy, że nie wolno zacierać historii, jakakolwiek ona była. Niektórzy sugerowali, że należy pamiętać o dobrych rzeczach, które zostawił po sobie mężczyzna uwieczniony na pomniku. Premier Wielkiej Brytanii, Borys Johnson, nazwał zburzenie pomnika przestępstwem, czym faktycznie było. Ale policja nie interweniowała podczas burzenia pomnika. Burmistrz miasta Bristol miał jasne zdanie w tej sprawie. Powiedział, że posąg handlarza niewolników w ważnym punkcie miasta był „obrazą”, że nie ma „poczucia straty” po tym, jak kontrowersyjna statua została wrzucona do wody portu. Kim był ten, którego odlana z brązu postać wylądowała na dnie portu? To jeden z wielu zamożnych obywateli Bristolu – Edward Colston. Urodził się w tym mieście w 1636 roku, w majętnej rodzinie kupieckiej. I sam też został kupcem. Początkowo handlował winem, owocami i suknem – głównie w Hiszpanii i Portugalii. Jako stateczny pięćdziesięciolatek zaangażował się w handel czarnymi niewolnikami. Kierował się zasadą, że każdy towar, który przynosi zysk, jest dobry. A w koloniach europejskich krajów było duże zapotrzebowanie na niewolników z Afryki. Kupiec i filantrop Edward Colston został ważną figurą w Royal African Company, która posiadała monopol na angielski handel afrykańskimi niewolnikami. Bristol jako port międzynarodowy stał się centrum angielskiego handlu niewolnikami, co przynosiło ogromne zyski finansowe. Zarabiało miasto, stoczniowcy, armatorzy, sami handlarze niewolników i tacy inwestorzy jak Colston. On mógł nawet nie widzieć na oczy czarnego niewolnika. I na pewno nie pływał do Zachodniej Afryki, gdzie znajdowało się „zagłębie” niewolników. Nie widział, jak są porywani ze swoich wiosek. Nie widział, w jakich warunkach są transportowani na statkach. Szacuje się, że około 15 milionów Afrykanów zostało wywiezionych do Nowego Świata. W drodze morskiej, która trwała ponad dwa miesiące, zginęło ich kilka milionów. Rekiny na Oceanie Atlantyckim były spasione. Royal African Company przewiozła około 80 tys. niewolników, w transporcie stracili ich kilkanaście tysięcy. Firma przewoziła Afrykanów przez Atlantyk głównie do pracy na plantacjach cukru na Karaibach i do uprawy pól tytoniowych w angielskiej kolonii w Wirginii. Każdy niewolnik miał wypalone na piersi inicjały Royal African Company. Colston na handlu niewolnikami zarobił duże pieniądze. Został jednym z najhojniejszych filantropów w Anglii. Wspomagał organizacje charytatywne. Wyposażał szkoły, szpitale, przytułki, remontował kościoły w Bristolu i Londynie. To wyjaśnia, dlaczego jego imię nosi tak wiele budynków publicznych w Bristolu – w tym Colston Hall, największa sala muzyczna w mieście. Ale niedługo chyba to się zmieni. Coraz więcej instytucji chce się pozbyć takiego patrona, jak pozbyli się jego pomnika, który stał w bristolskim porcie od 1895 roku. Wielka Brytania zniosła handel niewolnikami w 1807 roku – na mocy aktu parlamentu. Ale na zamorskich terytoriach brytyjskich niewolnictwo zostało formalnie zakazane trzydzieści lat później. Formalnie, bo miało miejsce jeszcze przez wiele lat. Handel niewolnikami, na jeszcze większą skalę niż Anglicy, prowadzili: Portugalczycy, Francuzi, Holendrzy, Hiszpanie. Pierwszy transport niewolników dotarł w 1502 roku na hiszpańskie Haiti. Kilkadziesiąt lat później niewolników wysadzono ze statku na obszarze przyszłych Stanów Zjednoczonych. Na miejscu pomnika Colstona ma stanąć posąg czarnego obrońcy praw obywatelskich w Anglii, dr. Paula Stephensona. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku doprowadził on do tzw. bojkotu autobusowego w Bristolu. Zaowocowało to zakazem nielegalnego zatrudniania mniejszości etnicznych jako kierowców autobusów. Marcin Nowak

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama