Las Aokigahara w Japonii co roku przyciąga dziesiątki szukających śmierci desperatów. Zaraz po moście Golden Gate w San Francisco uważany jest za jedno z najpopularniejszych miejsc, które wybierają samobójcy, by odebrać sobie życie. Sytuacja jest tak dramatyczna, że lokalne władze regularnie przeczesują teren w poszukiwaniu ciał...
Martwa cisza
To malownicze miejsce rozciąga się u podnóża Góry Fudżi na powierzchni 30 kilometrów kwadratowych. Drzewa rosną tu niezwykle gęsto, przez co las Aokigahara nazywany jest również Morzem Drzew. Ich zagęszczenie skutecznie blokuje powiewy wiatru. Oprócz tego podłoże z lawy, której pory pochłaniają dźwięk, sprawia, że panuje tam niezwykła cisza. W okolicy znajduje się kilka jaskiń. Dlatego miejsce jest chętnie uczęszczanym szlakiem turystycznym. Ale nie tylko piękno natury przyciąga odwiedzających Aokigaharę. Magnesem jest również fakt, że las okryty jest złą sławą. Turyści szukający sensacji mają nadzieję natknąć się na ślady pozostawione przez samobójców.
Jednak zapuszczanie się w głąb puszczy jest zabronione, ponieważ bardzo łatwo jest się zgubić. Zwłaszcza że wysoka zawartość żelaza w glebie zakłóca działanie telefonów i nadajników GPS. Dlatego częstym pejzażem są tu sznurki przywiązywane do pni. Służą one jako drogowskaz dla tych, którzy chcą mieć pewność, że znajdą drogę powrotną na szlak. Nie wszyscy chcą jednak wracać...
Areszt zapobiegawczy
Co roku w lesie Aokigahara kilkadziesiąt osób odbiera sobie życie. W 1998 roku odnotowano tam 73 samobójcze śmierci. W 2003 liczba ta wzrosła do 100. A kiedy w 2004 roku sięgnęła 108, władze zaprzestały publikowania danych, by nie przyczyniać się do popularyzowania lasu jako miejsca idealnego na popełnienie samobójstwa. Dodatkowo zainstalowano tabliczki, które mają odwodzić ludzi od zamiaru zabicia się. Jest na nich numer telefonu na gorącą linię dla potrzebujących psychicznego wsparcia. Linię obsługuje grupa wolontariuszy będących doradcami pożyczkowymi, jako że to właśnie długi są w Japonii częstą przyczyną samobójstw. Niektóre źródła podają, że tabliczki powstały z inicjatywy niedoszłego samobójcy Toyoki Yoshida, który usiłował odebrać sobie życie z powodu zadłużenia.
Cały obszar lasu jest regularnie przeczesywany przez policję oraz ochotników. Znalezione ciała są następnie identyfikowane. W przypadku, gdy nie uda się ustalić tożsamości zmarłego, kremacja odbywa się na koszt miejscowości, na której terenie znaleziono zwłoki. Nie wiadomo dokładnie, ile osób co roku odbiera sobie tam życie. Części ciał nie udaje się znaleźć. Patrole przeszukujące leśne gąszcze ubiegane są niejednokrotnie przez zwierzęta.
Statystyki byłyby jeszcze wyższe, gdyby nie praktyka zatrzymywania osób, których zachowanie zdradza ich samobójcze zamiary. I tak np. w 2002 roku do aresztu zapobiegawczego trafiły 83 osoby. W 2010 roku policja odnotowała aż 247 przypadków usiłowania odebrania sobie życia w Aokigaharze.
Zwyczaj ubasute
Dlaczego japońscy samobójcy wybierają akurat to miejsce? Wszystko zaczęło się od legendy. Głosi ona, że w dawnych czasach praktykowano w tym lesie tzw. ubasute, czyli zwyczaj pozostawiania starych członków rodziny w bezludnych miejscach, by tam czekali na śmierć. Ponadto w latach sześćdziesiątych japoński pisarz Seicho Matsumoto wydał dwa kryminały, w których główni bohaterowie odbierają sobie życie właśnie w Aokigaharze. Popularność książek przełożyła się od razu na wzrost samobójstw w lesie. Oliwy do ognia dodał wydany w 1993 roku Kompletny podręcznik samobójstwa autorstwa Wataru Tsurumi, który stał się bestsellerem w Japonii. Rekomenduje on puszczę u podnóża Fudżi jako najlepsze miejsce do pożegnania się z tym światem.
Problem samobójstw jest w Japonii poważniejszy niż w wielu innych rozwiniętych krajach. W 2009 roku na 100 tysięcy Japończyków przypadało 25,7 samobójstw. W tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych samobójczych śmierci było dwa razy mniej. Kłopot w tym, że w kulturze japońskiej samobójstwo nigdy nie było postrzegane jako zachowanie nieetyczne lub niezgodne z religią. W dawnych czasach rytuał seppuku był przejawem szlachetnej postawy. To myślenie przetrwało do dziś. Wielu Japończyków uważa, że samobójstwo jest wyrazem wzięcia na siebie odpowiedzialności.
Emilia Sadaj
Reklama