Od początku protestów w USA policja zatrzymała ponad 11 tys. osób demonstrantów - wynika z obliczeń portalu BuzzFeed. W samym Los Angeles odnotowano ok. 2,7 tys. zatrzymań.
W Chicago - licząc od soboty - zatrzymano co najmniej 1773 osoby, w Nowym Jorku też ponad 1,7 tys. W Minneapolis i Saint Paul - 604, a w Waszyngtonie - 404.
Zatrzymania nie oznaczają, że osoby te przebywają w areszcie. W wielu przypadkach po kilku lub kilkunastu godzinach są wypuszczane.
BuzzFeed poprosił ponad 30 oddziałów policji o podanie liczby zatrzymanych. W przypadkach braku odpowiedzi do bilansu wliczano dane z oficjalnych komunikatów lub doniesień medialnych.
Zarzewiem protestów w USA jest zabójstwo w Minneapolis przez policję pod koniec maja George'a Floyda, Afroamerykanina. Manifestacje w większości są pokojowe. Po zmroku przeradzały się w niektórych miejscach w rozruchy, podczas których zdarzały się przypadki plądrowania sklepów czy niszczenia mienia. Zdecydowana większość demonstrantów w Waszyngtonie potępia te akty wandalizmu.
Dla wielu obywateli USA zabicie Floyda to nie odosobniony incydent, ale przykład systemowego przyzwolenia na przesadną agresję policji, szczególnie wobec osób czarnoskórych.(PAP)
Reklama