Burmistrz Nowego Jorku zapowiada walkę z przemocą, ale krytykuje też policję
- 06/02/2020 12:25 AM
Burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio piętnował w poniedziałek plądrowanie i grabieże w sklepach, towarzyszące protestom w USA przeciw brutalności policji. Obwiniał też niektórych funkcjonariuszy za niedopuszczalne zachowanie podczas interwencji.
Według de Blasio protesty po śmierci w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda miały w Nowym Jorku na ogół pokojowy charakter. Podkreślił jednak, że grabieże nie będą tolerowane. „Zajmiemy się tym bardzo energicznie” – zapowiadał w trakcie konferencji prasowej.
W nawiązaniu do swoich wcześniejszych wypowiedzi o „zewnętrznych agitatorach” de Basio wyjaśnił, że wie o tym, ponieważ dokonano aresztowań. Podkreślił, że wynika to też z relacji pochodzących z wielu źródeł, które dowodzą, że agitatorzy wzywają innych demonstrantów do nagannego postępowania.
W opinii burmistrza niewłaściwe zachowanie policji wobec uczestników manifestacji zdarza się rzadko, ale jest niedopuszczalne. Odniósł się do incydentów, kiedy dwa radiowozy wjechały w tłum a także do sytuacji, w której funkcjonariusz wyciągnął broń i skierował ją w stronę demonstrujących. „Jest to niebezpieczne, nie do przyjęcia. (…) Ludzie, którzy niosą rasizm, nie powinni być w tej pracy” - ocenił.
W czasie briefingu de Blasio był także pytany o okoliczności aresztowania jego córki Chiary w trakcie protestów. Jak stwierdził, opowiadała, że zachowywała się w „duchu pokojowego protestu”. „Ufam mojej córce. Troszczy się o innych ludzi. Jest także aktywistką na inne sposoby. Uważa, że postępowała zgodnie z instrukcjami funkcjonariuszy policji” – tłumaczył burmistrz.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Reklama