Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 05:52
Reklama KD Market

Będzie śledztwo w sprawie protestów w Nowym Jorku po zabiciu George'a Floyda

Prokurator Nowego Jorku przeprowadzi śledztwo po protestach w mieście z powodu śmierci w Minneapolis Afroamerykanina George'a Floyda, brutalnie potraktowanego przez policję podczas zatrzymania. W trakcie zamieszek na Manhattanie i w Brooklynie w nocy z piątku na sobotę aresztowano ok. 200 osób. Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo i burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio mówili, że rozumieją motywację uczestników demonstracji. Potępiali jednak uciekanie się do przemocy. Cuomo zapowiedział w sobotę, że o zbadanie sprawy zwrócił się do prokurator generalnej Nowego Jorku Letitii James. Podkreślił, że w stanie sprawuje ona tę funkcję nie z nominacji partyjnej, ale została wybrana. Jak dodał będzie to niezależne dochodzenie. „Wczoraj wieczorem mieliśmy do czynienia z niepokojącymi gwałtownymi starciami podczas protestów w Nowym Jorku, na Brooklynie. Poproszę prokurator generalną James o zbadanie tego co się działo, a także procedur zastosowanych ostatniej nocy, ponieważ społeczeństwo zasługuje na odpowiedź i (pociągnięcie winnych) do odpowiedzialności” – oznajmił gubernator dodając, że konsultował się wcześniej na ten temat z burmistrzem de Blasio. Cuomo zapewniał, że podziela gniew i frustrację uczestników demonstracji. Przypominając działalność lidera ruchu praw obywatelskich i działacza na rzecz równouprawnienia Afroamerykanów Martina Luthera Kinga gubernator wypowiadał się przeciwko stosowaniu przemocy. Zdaniem burmistrza de Blasio większość uczestników protestu przybyła, by zademonstrować „obywatelskie nieposłuszeństwo i pokojowo manifestować”. „Niektórzy ludzie przybyli jednak, by uciec się do przemocy. (…) Ale wielu ludzi przyszło, ponieważ chcieli coś wyrazić” – ocenił de Blasio. Mające początkowo pokojowy charakter protesty na Manhattanie, a zwłaszcza na Brooklynie, przerodziły się w gwałtowne zamieszki. Największa manifestacja z udziałem tysięcy ludzi miała miejsce na obrzeżach sali widowiskowej Barclays Center na Brooklynie. Demonstranci podzielili się później na mniejsze grupy. Podczas gwałtownych protestów rzucali w policjantów butelkami i kawałkami gruzu. Funkcjonariusze użyli gazu pieprzowego. Według policji ponad 200 osób zostało aresztowanych. Kilku funkcjonariuszy odniosło rany, kilka samochodów policyjnych uszkodzono, a jeden podpalono. „Przyjście na zgromadzenie z bronią palną, z cegłami, z koktajlami Mołotowa jest czymś najdalszym od obywatelskiego nieposłuszeństwa. (…) Deeskalacja jest bardzo trudna, gdy rzuca się komuś w głowę cegłą” – komentował komisarz nowojorskiej policji Dermot Shea. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama