Kanadyjczycy chcą, by rząd wsparł odbudowę gospodarki, nawet jeśli oznacza to lata deficytu budżetowego. Chcą też większej samowystarczalności gospodarczej kraju – wynika z badania op inii publicznej dla think tanku Broadbent Institute.
Prawie dwie trzecie Kanadyjczyków uważa, że rząd powinien wydać tyle, ile trzeba na odbudowę gospodarki po COVID-19, nawet jeśli oznacza to duże deficyty budżetowe. Zwolenników aktywnej polityki rządu (64 proc.) jest prawie dwa razy więcej niż zwolenników cięć budżetowych, gdy minie najgorszy kryzys (36 proc.) – wynika z badania firmy Abacus Data.
Tydzień temu parlamentarny urząd nadzorujący budżet federalny PBO oszacował, że wielkość długu federalnego na koniec 2020 r. może wzrosnąć do 1 bln dolarów kanadyjskich (713 mld USD), z 700 mld CAD (499 USD) na początku roku. Według raportu PBO z końca kwietnia deficyt budżetowy wzrośnie z 24,9 mld CAD w roku budżetowym 2019/2020 do ponad 252 mld CAD w roku 2020/2021 i - jak mówił Yves Giroux z PBO - to "bardzo optymistyczny scenariusz".
Rząd premiera Justina Trudeau, przedstawiając kolejne programy pomocowe, określa je jako inwestycje, a nie zasiłki, zaś sam Trudeau zaznacza, że są to inwestycje, by gospodarka mogła po kryzysie "szybko odbić się w górę".
Większość Kanadyjczyków uważa, że odbudowa gospodarki powinna oznaczać, że Kanada stanie się krajem bardziej samowystarczalnym niż jest obecnie. Dla 79 proc. możliwość oparcia się na rynku krajowym w produkcji żywności i lekarstw oraz sprzętu medycznego jest "wyjątkowo" lub "bardzo" istotna. 53 proc. uważa, że "wyjątkowo" lub "bardzo ważne" jest przejście do gospodarki niskoemisyjnej.
Kanadyjczycy oczekują też, że ci, którzy mają największe dochody, będą też płacić wyższe podatki. 75 proc. "mocno popiera" lub "popiera" pomysł nałożenia na najzamożniejszych podatku na pokryzysową odbudowę, wynoszącego od 1 do 2 proc. posiadanych aktywów.
Wysokie oczekiwania Kanadyjczycy mają wobec firm korzystających z pomocy rządu: 81 proc. uważa, że od otrzymujących taką pomoc firm należy wymagać, by nie ukrywały dochodów w rajach podatkowych, nie wypłacały premii zarządom, nie prowadziły wykupu akcji własnych czy też wypłaty dywidend. Zastrzeżenia takie zawarto w ogłoszonym 11 maja programie kredytów dla dużych firm, pożyczających przynajmniej 60 mln CAD. Firmy muszą m.in. przekazać dane o swojej strukturze finansowej i wykazać, że nie korzystają z metod unikania płacenia podatków. Trudeau podkreśla, że to finansowanie na okres przejściowy, a nie "czek in blanco".
Sytuacja podczas pandemii stała się dla Kanadyjczyków okazją do oceny systemu ochrony zdrowia i zabezpieczeń społecznych. 91 proc. uważa, że kanadyjski publiczny system ochrony zdrowia wymaga poprawy. 97 proc. uznaje, że naprawy wymaga system długoterminowej opieki nad osobami starszymi: 80 proc. zmarłych w wyniku Covid-19 w Ontario i Quebecu to mieszkańcy domów dla osób starszych. Brak wystarczającej opieki sprawił, że obie te prowincje zwróciły się o pomoc wojska.
Bezrobocie w Kanadzie wzrosło do 13 proc. w wyniku kryzysu. Wielu Kanadyjczyków przyjrzało się zasadom wypłat zasiłków dla bezrobotnych i wsparcia dochodów – nie mają do nich np. prawa osoby prowadzące działalność gospodarczą. 88 proc. Kanadyjczyków uważa, że system wymaga od "bardzo dużych" do "pewnych" zmian.
Na początku ogłaszania programów pomocowych, w tym przede wszystkim wypłacanego na podstawie deklaracji podatnika o utracie dochodów tzw. CERB wynoszącego 2 tys. CAD co 4 tygodnie, przez 16 tygodni, powróciła dyskusja na temat dochodu gwarantowanego. Według rządowych statystyk z CERB skorzystało przez dwa miesiące 8,16 mln osób, wypłacono prawie 39 mld CAD. Według danych parlamentarnych ok. 200 tys. osób, czyli nieco ponad 2 proc. beneficjentów, wyłudziło świadczenie i będą musiały je zwrócić.
Dwa miesiące temu projekt dochodu gwarantowanego przedstawili badacze z Johnson Shoyama Graduate School of Public Policy na Uniwersytecie Saskatchewan, którzy zaproponowali tysiąc CAD miesięcznie dla każdego Kanadyjczyka w wieku od 18 do 64 lat, kosztem 11,6 mld CAD miesięcznie, przy jednoczesnej możliwości zlikwidowania np. niektórych zasiłków. Podkreślili, że po pandemii "Kanadyjczycy będą coraz lepiej rozumieć, że można popaść w biedę nie z własnej winy". Obecnie w badaniu Abacus Data 90 proc. Kanadyjczyków stwierdziło, że system płatnych zwolnień z powodu choroby oraz gwarancji dochodu, za który daje się przeżyć, wymaga od "bardzo" do przynajmniej "trochę" zmian.
z Toronto Anna Lach (PAP)
Reklama