Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 12:23
Reklama KD Market
Reklama

Sekrety Mossadu

Dawid Ben Gurion był jednym z ojców założycieli Izraela a zarazem pierwszym premierem tego kraju. – Nasze państwo od początku istnienia jest oblegane przez nieprzyjaciół. Wywiad stanowi pierwszą linię obrony. Musimy się nauczyć, jak właściwie go zorganizować, by wiedzieć, co się dzieje wokół nas – mówił. Ben Gurion jest również prawdziwym twórcą Mossadu, jednej z najskuteczniejszych i najbardziej tajemniczych agencji wywiadu na świecie... Żyd z Płońska Dawid Ben Gurion urodził się w Płońsku na Mazowszu. Tak w pamiętniku opisał swoje rodzinne miasto: „Dla wielu z nas antysemickie uczucia miały niewiele wspólnego z naszym oddaniem dla syjonizmu. Nigdy osobiście nie cierpiałem od antysemickich prześladowań. Płońsk był wolny od tego. Życie w Płońsku było spokojne. Były trzy główne społeczności. Rosjanie, Żydzi i Polacy. Liczba Żydów i Polaków była mniej więcej równa, po około pięć tysięcy. Generalnie stosunki były polubowne, chociaż odległe”. Jak wiemy, wielu Żydów wyniosło z Polski całkiem inne wspomnienia. Ben Gurion przeniósł się z Płońska do Warszawy, gdzie studiował i pracował jako nauczyciel. W Warszawie – działając w ruchu syjonistycznym, którego głównym celem było utworzenie państwa żydowskiego w Palestynie – zdobył pierwsze doświadczenia organizacyjne. W 1906 roku wyemigrował do Palestyny. Gdy w 1948 roku powstało państwo Izrael, stanął na jego czele. Ben Gurion kiedyś powiedział, że wykształcenie nabyte na warszawskim uniwersytecie, i w ogóle polski epizod w jego życiu, nadały rozpędu jego politycznej karierze. Został najwybitniejszym izraelskim przywódcą w historii tego państwa. W 1951 roku utworzył Instytut do Spraw Wywiadu i Zadań Specjalnych, zwany Mossadem. To izraelska agencja wywiadowcza. Na początku była służbą skupiającą głównie uzdolnionych amatorów. Ich pierwsze akcje porażały bezradnością i w zasadzie jedna po drugiej kończyły się niewypałem. Lecz bardzo szybko Mossad zaczął zadziwiać skutecznością. Dzisiaj – wraz z amerykańskimi i rosyjskimi służbami – jest zaliczany do najlepszych agencji wywiadowczych na świecie. Żyd z Brześcia Litewskiego To kolejny ojciec założyciel Izraela. Menachem Begin. Za jego premierostwa Mossad był już agencją w pełni profesjonalną. Begin zatwierdzał – lub nie – wyroki Mossadu. Urodził się w Brześciu Litewskim. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, który to kierunek ukończył w 1935 roku. Menachem Begin miał całkiem inny temperament niż Dawid Ben Gurion. Uważał, że Żydzi mogą wywalczyć swoje państwo tylko zbrojnie, siłą wyganiając z Palestyny Arabów oraz Brytyjczyków. Już w Polsce – za nieoficjalną zgodą władz II Rzeczypospolitej – przeszedł przeszkolenie wojskowe wraz z grupą innych aktywistów żydowskich. Kiedy Niemcy najechali Polskę, Begin uciekł do Wilna. Tam został aresztowany przez sowieckie służby specjalne – NKWD. Skazano go na osiem lat łagru na Syberii. Uratował go fakt, że miał obywatelstwo polskie. Bo kiedy generał Anders zaczął tworzyć w ZSRR Armię Polską, wielu Polaków zostało uwolnionych z łagrów, żeby mogli wstąpić do polskiego wojska. Wśród uwolnionych znalazł się także Menachem Begin i wielu innych Żydów z polskim obywatelstwem. W 1942 roku generał Władysław Anders ewakuował polskich żołnierzy z ZSRR do Iranu. Stalin zgodził się na to, bo nie chciał mieć blisko siebie uzbrojonych Polaków. W 1943 roku kapral podchorąży Wojska Polskiego Menachem Begin przybył z armią generała Andersa do Palestyny. Tam natychmiast zdezerterowało kilkuset żydowskich żołnierzy – za cichym przyzwoleniem polskiego dowództwa – by zasilić kadry podziemia wojskowego Hagany. Hagana była żydowską organizacją paramilitarną, która później stała się podstawą sił zbrojnych Izraela. Begin przed dezercją z armii generała Andersa uzyskał zwolnienie z przysięgi wojskowej. Dobrze wyszkolony wojskowo, był zwolennikiem stosowania terroru wobec nieprzyjaciół. W akcjach terrorystycznych, które organizował w Palestynie, zginęło wielu Arabów, ale także niemało Brytyjczyków sprawujących protektorat nad Palestyną. Premierem Izraela Begin pozostawał w latach 1977-1983. Był jednocześnie dowódcą armii oraz Mossadu. Jednak nazbyt często wykorzystywał Mossad do rozprawy z Arabami, co nie spodobało się nawet wyborcom w Izraelu. W rezultacie musiał ustąpić z urzędu premiera. Warto w tym kontekście przypomnieć, że polscy Żydzi odgrywali kluczowe role przy powoływaniu najważniejszych instytucji w Izraelu. Pierwsze obrady Knesetu – parlamentu izraelskiego – odbywały się, po części, w języku polskim. A podczas wojny siedmiodniowej w 1967 roku niektórzy piloci izraelscy porozumiewali się przez radio po polsku, żeby podsłuchujący ich Arabowie nie mogli zrozumieć ich komunikatów. Ktoś żartobliwie powiedział, że korzenie Mossadu znajdują się w Polsce. Józef Piłsudski – który był członkiem Polskiej Partii Socjalistycznej i opowiadał się za terrorem wobec Rosjan – mógł dać przykład Ben Gurionowi i Beginowi. Miasto zamknięte Główna kwatera Mossadu znajduje się w Herclijji nad Morzem Śródziemnym. Zajmuje obszar wielkości dziesięciu hektarów. W starej części znajduje się budynek, w którym ma biuro dyrektor Mossadu. Nowszy kompleks budynków ma kształt plastra miodu. Obok znajduje się ruchliwa szosa, którą dziesiątki tysięcy ludzi dojeżdża do pracy w Tel Awiwie. Kiedy robi się korek, kierowcy obserwują z oddali „zamknięte miasto”. Jednak wszyscy Izraelczycy wiedzą, że takie podglądanie nie jest dozwolone. Na wszystkich mapach centrala Mossadu jest białą plamą. Nie wolno jej fotografować ani nawet opisywać. Jeszcze dziesięć lat temu nikt w Izraelu nie znał nazwiska szefa Mossadu. Ostatnio nieco uchylono rąbka tajemnicy. Izraelski wywiad posiada dzisiaj nawet własną stronę w Internecie – mossad.gov.il. W Mossadzie pracuje kilka tysięcy osób. Ale nie wszyscy wykonują swoje wywiadowcze zadania w „mieście zamkniętym”. Ta tajna służba może na całym świecie liczyć na pomoc bardzo gęstej sieci tak zwanych sajanim. Są to dobrowolni pomocnicy będący albo obywatelami Izraela, albo jego żydowskimi sympatykami. Chętnie udzielają wsparcia logistycznego bez zadawania zbędnych pytań. Mossad podzielony jest na wiele wydziałów. Największy nazywany jest Tzomet – w języku hebrajskim oznacza to „skrzyżowanie”. Tutaj gromadzone są informacje i z tego miejsca prowadzeni są szpiedzy na całym świecie, zwłaszcza na Bliskim i Środkowym Wschodzie. Tzomet posiada własne filie za granicą. Z reguły są to rezydentury w ambasadach izraelskich, niekiedy także różne firmy o nierzucających się w oczy szyldach. Wydział Keszet („tęcza”) odpowiedzialny jest za obserwację i podsłuchy. Ale najważniejszy jest wydział Cezarea. Funkcjonariuszy tego wydziału można nazwać zbrojnym ramieniem Mossadu. Przeprowadzają oni najbardziej tajne i niebezpieczne operacje na terenie wrogich krajów. Wewnątrz Cezarei istnieje dodatkowa grupa specjalistów określana jako Kidon, co po hebrajsku znaczy „bagnet”. Dokładna liczba agentów Kidonu jest trzymana w tajemnicy, jak zresztą wszystko w Mossadzie. Wiadomo tylko, że żyją w Izraelu całkowicie odseparowani i prawie nigdy nie pojawiają się w „zamkniętym mieście”. Prowadzą w miarę normalne życie, często za granicą z fałszywą tożsamością. Członkowie Kidonu potrafią odpalić ładunek wybuchowy, zaaplikować truciznę, z dużego dystansu zrobić komuś kulą dziurę w głowie lub specjalnym chwytem złamać kark. Przechodzą specjalne przeszkolenie, które robi z nich niemal zawodowych morderców. Mówi się, iż Mossad zabija planowo. Osoby stanowiące cel uważane są za wrogów państwa Izraela i jego obywateli. Wyrok zawsze musi zatwierdzić szef rządu. Celami najczęściej są palestyńscy terroryści i naukowcy z różnych krajów – pracujący dla Arabów – których projekty godzą w egzystencję Izraela. Podobno rozróżnia się „ciche” i „głośne” egzekucje. „Ciche” nie mogą być pod żadnym pozorem kojarzone z rządem w Jerozolimie jako zleceniodawcą i wskazywać na agentów Mossadu jako sprawców. Natomiast „głośne” egzekucje mają spowodować odwrotny skutek. Wzbudzić przerażenie lub przekazać innym państwom odpowiednią wiadomość, poza kanałami dyplomatycznymi. Dyrektor Mossadu nazywany jest memune. Oznacza to pierwszego wśród równych – wybrańca. Memune jest w Izraelu bardzo wpływowym człowiekiem. Są to doświadczeni wojownicy, którzy wcześniej brali udział w wielu akcjach. Także jako szefowie są często osobiście blisko jakiejś ważnej akcji, zwłaszcza egzekucji. W Mossadzie określenie, że ich agent jest zabójcą, budzi wielkie oburzenie. „Nikt z nich nie był zabójcą” – złości się na to słowo były szkoleniowiec Mossadu Moti Kfir, który sam opisał kilka akcji agentów Kidonu. – „Byli żołnierzami na polu nieustającej bitwy. Zawsze staramy się chronić własne życie, a jednym ze sposobów jest atakowanie wroga, zanim on nas zaatakuje”. Akcje Mossadu Tajny referat Chruszczowa Mossad był pierwszym wywiadem na Zachodzie, w którego rękach znalazł się tajny referat Nikity Chruszczowa. Chruszczow wygłosił go na Zjeździe Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego niedługo po śmierci Stalina. Wyjawił w nim zbrodnie tego dyktatora, „Ojca Narodów”. Mossad chwalił się tym sukcesem, oczywiście nie w gazetach. Po latach wyszło na jaw, że referat Chruszczowa znalazł się w Mossadzie raczej przypadkowo. Przyniósł go do ambasady izraelskiej w Warszawie – w marcu 1956 roku – urzędnik partyjny Wiktor Grajewski. Dokument ten, opatrzony klauzulą „ściśle tajne”, pożyczył na kilka godzin od sekretarki Edwarda Ochaba, wówczas I sekretarza PZPR. Ale, tak czy owak, to Mossad był pierwszy. Porwanie Adolfa Eichmanna Wielkim wyczynem Mossadu było uprowadzenie z Argentyny Adolfa Eichmanna, byłego oficera SS, który podczas wojny brał udział w likwidacji tysięcy Żydów. Eichmann pod koniec wojny został schwytany przez Amerykanów i osadzony w obozie. Uciekł z niego i z pomocą tajnej organizacji „Odessa” (pomagała zbrodniarzom wojennym przedostawać się do Ameryki Południowej) popłynął do Argentyny. Tam spokojnie żył sobie pod fałszywym nazwiskiem. Spokojnie, do maja 1960 roku. Wtedy to agenci Mossadu porwali go spod własnego domu w Buenos Aires. W akcji brało udział trzydziestu agentów. Eichmanna, nafaszerowanego narkotykiem i ubranego w mundur izraelskich linii lotniczych, specjalnym samolotem wywieźli do Izraela. Stanął przed izraelskim sądem oskarżony o zbrodnie popełnione na narodzie żydowskim. Skazany na śmierć – został powieszony. Operacja Plumbat 1968 rok. Celem tej ściśle tajnej operacji było zdobycie uranu potrzebnego do produkcji izraelskiej bomby atomowej. Akcja polegała na przejęciu ładunku 200 ton tlenku uranu, który był przewożony statkiem towarowym z Antwerpii do Palermo. Żydzi nie przejmowali się, że to, co chcą zrobić, jest niezgodne z prawem międzynarodowym. Chcieli mieć bombę atomową dla odstraszania Arabów. Akcja zakończyła się całkowitym sukcesem. Izrael stał się nuklearnym mocarstwem. Operacja Gniew Boga „Czarny Wrzesień” – palestyńska organizacja terrorystyczna. Podczas olimpiady w Monachium w 1972 roku terroryści „Czarnego Września” zabili jedenastu izraelskich sportowców i ich trenerów. Golda Meir, ówczesna premier Izraela, wydała rozkaz, że każdy z palestyńskich terrorystów musi umrzeć. I to nie skutkiem wyroku sądowego. Wkrótce zespół egzekucyjny Mossadu – nazwany „Szwadronem Śmierci” – zaczął objeżdżać Europę. Palestyńczycy pochowali się w kilku państwach. Nic to im nie pomogło. „Szwadron Śmierci” znajdował ich i zabijał jednego po drugim. Przeżył tylko jeden – Abu Daoud. Ukrywał się w Warszawie, za zgodą ówczesnych władz polskich. Agenci Mossadu zastrzelili go w hotelu Victoria w centrum Warszawy. Tak myśleli, ale Daoud został tylko ciężko ranny. Przeżył. Co się z nim później stało, pozostaje zagadką. Kradzież okrętów wojennych Izrael potajemnie kupił we Francji najnowocześniejsze okręty z uzbrojeniem rakietowym. Zapłacili za nie Niemcy w ramach odszkodowania za śmierć Żydów podczas II wojny światowej. Okręty były już ukończone, właśnie Żydzi mieli je odebrać, gdy nagle Francja pod rządem generała de Gaulle’a nałożyła embargo na broń dla Izraela. Rządowi francuskiemu nie spodobał się rajd izraelskich komandosów ma lotnisko w Bejrucie w 1967 roku. Izraelowi te okręty były koniecznie potrzebne do obrony przed egipską flotą wojenną. Dzięki przemyślnemu oszustwu Mossad wyprowadził pięć okrętów z francuskiego portu w Cherbourgu, na północy Francji. Gdy Francuzi zorientowali się, co się dzieje, statki były już na Morzu Śródziemnym. Wściekły de Gaulle chciał je zbombardować, ale sprzeciwił się temu głównodowodzący francuskimi siłami zbrojnymi. Ryszard Sadaj

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama