Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 12:20
Reklama KD Market
Reklama

Renesans bizonów

Gdy przed kilkoma wiekami pierwsi europejscy osadnicy znaleźli się na terytorium obecnej Kanady, mogli podziwiać ogromne stada bizonów, przemierzających równie ogromne przestrzenie. Niestety ponad 100 lat temu zwierzęta te zostały niemal całkowicie wytrzebione, zresztą podobnie jak w USA. Jednak ostatnio doszło w Kanadzie do wydarzenia, które nie miało miejsca od 1876 roku... Niezwykłe narodziny 22 kwietnia w parku Wanuskewin w prowincji Saskatchewan przyszedł na świat bizon. Mogłoby się wydawać, że nie jest to wydarzenie w jakikolwiek sensie wyjątkowe, gdyż populacja bizonów jest dziś dość duża, szczególnie w USA. Jednak właśnie narodzone cielę ma ogromne znaczenie. W Kanadzie istnieje dziś zaledwie 1500 genetycznie czystych bizonów. Wszystkie pochodzą od osobników, które przed laty nie zostały w jakikolwiek sposób skrzyżowane. Bizon, czyli po prostu żubr amerykański, jest największym lądowym zwierzęciem, jakie zamieszkuje kontynent amerykański. Żyjące niegdyś w wielkich stadach bydło przemierzało bezkresne trawiaste stepy Ameryki od Krainy Wielkich Jezior aż po Meksyk. Szacuje się, że liczba bizonów na kontynencie sięgała blisko 60 milionów w momencie, gdy przybyli tu pierwsi Europejczycy. We wspomnieniach osadników bizony zapisały się jako „zadziwiające bawoły, które ze względu na swoją liczbę i rozmiar napełniły podróżników zdumieniem i przerażeniem” (John Filson, 1784). Stada były niegdyś tak liczne, że „ciemniały od nich całe równiny”. Niestety w XIX wieku liczba bizonów zaczęła gwałtownie spadać. Do tego scenariusza przyczyniło się kilka czynników. Po pierwsze, był to rozwój lukratywnego dla przedsiębiorców handlu skórami, mięsem oraz futrami tych zwierząt. Po drugie, rdzenni Amerykanie „unowocześnili” swoje metody polowania, pozyskując od Europejczyków broń i konie, co znacznie zwiększyło ich efektywność. Po trzecie, rozwijające się szybko hodowle bydła zajęły pastwiska, na których wcześniej żerowały bizony. Zamiast nich na terenach tych pojawiły się krowy i konie. Z czasem rolnicy zaczęli więc wybijać bizony tylko po to, żeby zrobić miejsce dla swojego bydła. Budowa kolei również przyczyniła się do wymierania tych zwierząt. Tory poprzecinały szlaki wędrowne bizonów, rozdzielając stada. Wkrótce polowanie na bizony stało się tak popularnym sportem, że myśliwi zaczęli strzelać do zwierząt nawet z okien pociągu w czasie długodystansowych podróży. „Upolowane” w ten sposób zwierzęta po prostu gniły w miejscu, gdzie dosięgła je kula, nie przynosząc jakiejkolwiek korzyści myśliwemu. Na granicy wymarcia Liczone niegdyś w setkach tysięcy bizony znalazły się na granicy wymarcia. W roku 1890 było już ich tylko nieco ponad tysiąc. Dzięki wysiłkom podejmowanym przede wszystkim przez prezydenta Franklina D. Roosevelta udało się uratować ten gatunek. Obecnie liczbę bizonów w USA szacuje się na ok. 500 tysięcy. Jednak z genetycznego punktu widzenia nie są to te same zwierzęta co przed laty. W celu przyspieszenia ich reprodukcji zaczęto mieszać je z udomowionymi gatunkami bydła. W efekcie większość dzisiejszych bizonów to zwierzęta zmieszane z innymi gatunkami. Populacja dzikich, genetycznie czystych bizonów nie przekracza obecnie 15 tysięcy osobników. Wanuskewin to dawny teren polowań dla licznych plemion indiańskich, między innymi Czarnych Stóp, Cree i Assiniboine. Przed rokiem po raz pierwszy od ponad 100 lat na tereny te przeniesiono stado bizonów i to właśnie w tym stadzie przyszło na świat pierwsze cielę. Okoliczni mieszkańcy na widok tych zwierząt nie kryli swoich emocji – był to dla nich powrót do dawnych, prawie zapomnianych już czasów. Zwierzęta witane były dźwiękiem bębnów. – Mam wrażenie, że to tylko część długiej podróży – powiedziała Lynn Acoose, przywódczyni Zagime Anishinabek, plemienia Indian. – Dane jest nam ponownie połączyć się z duchem bizonów i powitać je na naszych ziemiach. To po prostu radosny dzień dla naszej społeczności. Bizony były darem od plemienia Peepeekisis Cree, które w 2014 roku otrzymało je od właściciela pobliskiego rancza, Rona Steckly’ego. Społeczność Peepeekisis powiększyła stado do 104 zwierząt i podarowała 22 osobniki społeczności Anishinabek. Podczas gdy członek starszyzny, Alvin Kequahtooway, pobłogosławił stado, 10-letni George Kequahtooway zaśpiewał tradycyjną pieśń, aby powitać bizony z powrotem na ich ziemiach plemiennych. Wcześniej bizony ponownie wprowadzono na teren Banff National Park, co jest ogromnym sukcesem. Władze Kanady podejmują działania na rzecz wskrzeszenia populacji bizonów w wielu częściach kraju, kładąc przy tym nacisk na to, by były to zwierzęta bezpośrednio spokrewnione z ich przodkami. Nie jest to łatwe, gdyż wymaga badań genetycznych, które są dość kosztowne. Chodzi o to, by odrodziły się stada tych niezwykłych zwierząt. Nigdy nie będą tak duże jak przed laty, gdyż brakuje odpowiedniej przestrzeni, która nie jest w taki czy inny sposób grodzona. Jednak przyjście na świat czystego genetycznie bizona w Wanuskewin jest pod wieloma względami przełomowym wydarzeniem, które może zapoczątkować niezwykły renesans gatunku. Warto przypomnieć, że w swoim czasie Polacy oparli swój projekt ratowania żubra europejskiego na doświadczeniach Ligi Ochrony Bizona Amerykańskiego (American Bison Society). Obecnie w ochronę bizonów zaangażowana jest organizacja Bison Specialist Group North America, której działacze nadal ostrzegają, że bizon w swojej czystej, pierwotnej postaci pozostaje zwierzęciem zagrożonym i wymaga wszelkich możliwych wysiłków na rzecz jego uratowania. W tym sensie kanadyjskie poczynania są niezwykle ważne i budzą ogromne zainteresowanie na całym świecie. Andrzej Malak

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama