46-letni bezdomny ze Stambułu jest głównym podejrzanym w sprawie śmierci 33-letniej Amerykanki, zamordowanej pod koniec stycznia w Turcji. Sarai Sierra zaginęła na dzień przed planowanym powrotem do Nowego Jorku 21 stycznia. Jej ciało odnaleziono 2 lutego. W czwartek odbył pogrzeb matki dwójki dzieci.
Według informacji dziennika New York Post, policja ze Stambułu o zamordowanie kobiety podejrzewa 46-letniego mężczyznę. Zajmujący się zbieraniem makulatury bezdomny widziany był w miejscu, gdzie znaleziono ciało Amerykanki w dniu jej zabójstwa. Według świadków mężczyzna był pokryty błotem i zachowywał się podejrzanie.
Lokalna policja podejrzewa, że identyfikowany jedynie jako „Z” mężczyzna napadł na Sarai Sierrę i próbował ją okraść i zgwałcić. Kiedy kobieta stawiała opór, zadał jej tępym narzędziem cios w głowę, a jej ciało ukrył w ruinach w dzielnicy Sarayburnu.
33-letnia Amerykanka po raz ostatni kontaktowała się z bliskimi 21 stycznia. Rozmowa telefoniczna z siostrą odbyła się na dzień przed zaplanowanym powrotem do Stanów Zjednoczonych.
Rodzina zaalarmowała policję o zaginięciu kobiety, kiedy ta nie pojawiała się na lotnisku i jak się okazało wcale nie wsiadła na pokład samolotu lecącego ze Stambułu do Nowego Jorku.
Kiedy Sarai Sierra nie pojawiła się w domu w wyznaczonym terminie, jej małżonek sprawdził ostatnie wpisy na jej koncie w internecie i skrzynce emailowej. To z nich dowiedział się, że żona zawarła znajomość z niejakim Taylanem K. mieszkającym w Stambule. Nawiązał z nim kontakt i poprosił o zawiadomienie miejscowej policji. Mężczyzna poradził mu, by zaczął od zgłoszenia w USA zaginięcia żony.
Według tureckiej policji Taylan K. nie jest podejrzanym w sprawie.
W czwartek w Staten Island obył się pogrzeb zamordowanej kobiety. 14 lutego Sarai i Steven Sierra obchodziliby 14 rocznicę zaręczyn.
mp
Reklama