Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 08:29
Reklama KD Market
Reklama

Patriota i zdrajca

Wśród licznych historycznych płócien Jana Matejki szczególną wymowę mają dwa obrazy: „Rejtan – upadek Polski” i „Konstytucja 3 Maja”. Pierwszy przedstawia końcówkę Sejmu Rozbiorowego w 1773 roku. Drugi zakończenie obrad (choć sceną jest ulica) Sejmu Czteroletniego w 1791 roku, tuż po uchwaleniu Konstytucji. Na obu obrazach widnieją dziesiątki znanych postaci historycznych. I na obu obrazach jest jedna postać leżąca: Tadeusz Rejtan i Jan Suchorzewski... Obaj leżą w pozycjach błagalnych. Tylko każdy z nich błaga o coś innego. Rejtan był polskim patriotą, który nie chciał dopuścić, aby sejm zaakceptował rozbiór Polski przez Rosję, Austrię i Prusy. Suchorzewski był zdrajcą knującym za rosyjskie pieniądze. Nie chciał dopuścić do uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Pierwszy rozbiór W 1772 roku Rosja, Austria i Prusy podpisały traktat – pierwszego – rozbioru Polski. Jednocześnie każde z tych państw zabrało po kawałku polskiej ziemi, na których mieszkało około 3 milionów Polaków. Następnie chcieli, aby polski sejm wyraził zgodę na odstąpienie zabranych terytoriów. Cała Polska, nie tylko zabrane ziemie, znalazła się pod okupacją trzech mocarstw. Król Stanisław August Poniatowski wahał się pomiędzy uznaniem faktu rozbioru a poczuciem obowiązku obrony całości terytorium kraju. Udzielał mocarstwom niejednoznacznych odpowiedzi w kwestii zwołania sejmu. Apelował też o pomoc do innych państw europejskich. Był jednak świadom, że nikt nie przyjdzie Polsce z pomocą i że opór na dalszą metę jest niemożliwy. Zwołał sejm na 19 kwietnia 1773 roku. Jednocześnie wydał „ciche” instrukcje swojemu wpływowemu stronnikowi Antoniemu Tyzenhauzowi, aby ten wybrał na Litwie zaufane osoby na posłów, które sprzeciwią się traktatowi rozbiorowemu. Ambasadorzy trzech mocarstw również nie próżnowali. Poza siłą zbrojną dysponowali dużymi pieniędzmi i innymi środkami nacisku. Z łatwością skaptowali potężnych, wpływowych możnowładców: Ponińskiego, Potockiego, Branickiego, późniejszych targowiczan. Ci z kolei skaptowali innych polskich posłów, aby głosowali za rozbiorem Polski. Adam Poniński został wytypowany na marszałka sejmu. To cyniczny karierowicz, od wielu lat pobierający pensję z ambasady rosyjskiej. Kilka miesięcy przed sejmem wyjechał do Petersburga, aby się przygotować do swej przyszłej roli. Tadeusz Rejtan Do najbardziej patriotycznych i zdeterminowanych, by nie dopuścić do podpisania traktatu rozbiorowego, należeli posłowie z Nowogrodczyzny: Tadeusz Rejtan i Samuel Korsak. Byli mężczyznami stosunkowo młodymi – 31 lat, 28 lat. Obaj wywodzili się ze średnio zamożnej szlachty. Podczas sejmu narobili wiele zamieszania. Nie chcieli dopuścić do zawiązania porozbiorowej konfederacji pod przewodnictwem marszałka Ponińskiego. Sprzeciwiali się zatwierdzeniu traktatu wieńczącego pierwszy rozbiór Polski. Jednak posłowie w większości odrzucili obiekcje przedstawiane przez protestujących patriotów. Do sceny, którą przedstawił na swym obrazie Jan Matejko, doszło trzeciego dnia obrad, kiedy marszałek Poniński nakazał posłom opuścić salę obrad. W ówczesnych realiach symbolizowało to uznanie decyzji o rozbiorze. Wówczas Rejtan, w bohaterskim oporze, rzucił się na próg drzwi i starał się zagrodzić drogę wychodzącym posłom. Krzyczał do nich: „Chyba po moim trupie!”. Niestety, posłowie wyszli, przechodząc nad leżącym. Rejtan pozostawał w sali obrad przez 36 godzin, aż wyczerpany fizycznie, a jeszcze bardziej psychicznie, wyszedł. Siedem lat później popełnił samobójstwo, szkłem przecinając sobie żyły. Po śmierci Rejtana rozpowszechnił się w Polsce kult jego osoby – jako symbol prawdziwego patrioty. Sejm Czteroletni uczcił pamięć Tadeusza Rejtana. Wystosował następujące słowa: „Mój król, za zgodą skonfederowanych Rzeczypospolitej, w tej porze, gdzie przywróceniem sił Rządu Rzeczypospolitej mamy wdzięczną czułość długiem pamięci tego szanowanego Polaka” (wersja oryginalna). Podstęp Obrady Sejmu Czteroletniego trwały od 1788 roku. Pod koniec kwietnia 1791 roku projekt Konstytucji był gotowy. Akurat posłowie zaczęli wyjeżdżać na święta wielkanocne. Mieli wrócić 5 maja – na ten dzień została ustalona następna sesja sejmu. Twórcy Konstytucji – m.in. król Stanisław August, Ignacy Potocki, Hugo Kołłątaj – zaczęli pozyskiwać zwolenników, którzy mogliby poprzeć Konstytucję w momencie wprowadzenia jej pod obrady sejmu. Uznali, że musi się to odbyć w formie jednorazowego głosowania nad całością Konstytucji, bez dyskusji nad poszczególnymi jej zapisami. W stronnictwie prokonstytucyjnym dominowały obawy, że większość z 354 posłów może nie zagłosować za Konstytucją. Możnowładcy obawiali się większej niż dotychczas władzy króla. Szlachta z kolei bała się ukrócenia swojej wolności szlacheckiej – czyli ukrócenia warcholstwa. Poza tym cały czas „pracowały” rosyjskie pieniądze. W Konstytucji był zapis o utworzeniu zawodowej armii polskiej, a tego Rosjanie się obawiali. Więc twórcy Konstytucji uciekli się do podstępu. Ukradkiem zmobilizowali swoich zwolenników, aby ci, zamiast 5 maja, przyjechali do Warszawy kilka dni wcześniej. O tym fortelu dowiedziała się opozycja antykonstytucyjna, ale było już za późno. Nie zdążyło przybyć ich wielu. Zdążył jednak Jan Suchorzewski. Jan Suchorzewski Suchorzewski był posłem województwa kaliskiego na Sejm Czteroletni. Początkowo należał do Stronnictwa Patriotycznego. Popierał rozbudowę wojska i deklarował, że przekaże na jego utrzymanie znaczną sumę pieniężną. Wkrótce jednak zaczął torpedować projekty uchwalanych przez sejm reform. Skumał się z możnowładcami. Znalazł się na liście wypłat posła rosyjskiego Jakowa Bułhakowa. Były tam zapisane osoby, na które Rosjanie mogli liczyć w obaleniu projektu Konstytucji. Bułhakow kazał Suchorzewskiemu działać. Obrady sejmu rozpoczęły się na Zamku Królewskim 3 maja – dwa dni przed planowanym terminem. Hugo Kołłątaj, jak rasowy polityk, ściągnął pod zamek warszawskie mieszczaństwo. Ulica była za Konstytucją. Samego zamku strzegł oddział wojskowy pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego. Na widownię sali obrad wpuszczono wybranych ludzi, popierających uchwalenie Konstytucji. W sali, w której zgromadzili się posłowie, rosło napięcie. Posłów było tylko 182, w większości stronników króla. W Sejmie Czteroletnim nie obowiązywała zasada kworum. Konstytucja mogła być przyjęta w obecności małej liczby posłów. W pewnej chwili na środek sali wyszedł Suchorzewski, ciągnąc za sobą kilkuletniego chłopca. Rzucił się pod nogi króla, krzycząc: „Zabiję własne dziecię, aby nie dożyło niewoli, którą ten projekt krajowi gotuje!”. Naśladując gest Rejtana usiłował ograniczyć posłom dostęp do króla. Właśnie tę scenę namalował Jan Matejko. Tyle że bohaterów tego wydarzenia umieścił na ulicy, pomiędzy Zamkiem Królewskim a katedrą św. Jana. Biskup kamieniecki Adam Krasiński, zbulwersowany zachowaniem Suchorzewskiego, nie wytrzymał i głośno, tak, by inni posłowie to słyszeli, powiedział: „Ogolić łeb wariatowi i odesłać do czubków”. Jeszcze tego samego dnia, 3 maja, uciekając się do kolejnych podstępów, Sejm Czteroletni uchwalił Konstytucję przeważającą większością głosów posłów obecnych w sali. Trzy lata później, w czasie Insurekcji Kościuszkowskiej, Sąd Najwyższy Kryminalny skazał Suchorzewskiego – za późniejsze wysługiwanie się Rosjanom – na karę śmierci przez powieszenie, wieczną infamię, konfiskatę majątków i utratę wszystkich urzędów. Wobec nieobecności oskarżonego wyrok wykonano in effigie – na wizerunku skazanego. Ryszard Sadaj

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama