Bohaterką wojenną nazwał dziennik "The New York Times" zmarłą niedawno 107-letnią Walentynę Jantę-Połczyńską, osobistą sekretarkę gen. Władysława Sikorskiego. W artykule jej poświęconym przedstawiono m.in. jej wkład w działalność Rządu RP na uchodźstwie.
Gazeta w obszernym wspomnieniu przybliża sylwetkę Janty-Połczyńskiej - jednej z ostatnich żyjących do niedawna pracownic polskiego rządu na uchodźstwie, utworzonego po inwazji nazistowskich Niemiec na Polskę.
"Kiedy Polska została zaatakowana w 1939 r., pani Walentyna doskonaliła swój angielski w Londynie i wkrótce też została zatrudniona przez polską ambasadę. Awansowała na sekretarkę gen. Władysława Sikorskiego, premiera polskiego rządu na uchodźstwie i zarazem Naczelnego Wodza Polskich Sił Zbrojnych" – przypomina dziennik.
"The New York Times" podkreśla, że jako główna tłumaczka rządu uczestniczyła w spotkaniach generała z przywódcami zagranicznymi, w tym z Winstonem Churchillem. Wskazuje także na jej pracę w polskim wywiadzie wojskowym.
Zasługą Polski - przypomina dziennik - było m.in. przetłumaczenie na język angielski i opracowanie tzw. raportów Karskiego – opisujących sytuację polityczną oraz humanitarną na terenach okupowanej przez Niemców II Rzeczypospolitej, w których Jan Karski jako pierwszy na świecie poinformował kręgi decyzyjne na Zachodzie o zagładzie Żydów.
"NYT" przypomina też, że urodzona we Lwowie w 1913 r. jako Walentyna Stocker, Janta-Połczyńska wniosła ogromny wkład w powstanie i działalność nadającej do Polski rozgłośni radiowej "Świt", gdzie była spikerką.
Jej ostatnią misją wypełnioną w ramach służby na rzecz generała Sikorskiego było przygotowanie jego pogrzebu po katastrofie gibraltarskiej.
W odniesieniu do czasów powojennych gazeta wspomina, że Polka została przydzielona do Służby Pomocniczej Kobiet i otrzymała stopień podporucznika polskiej armii. Tuż po zakończeniu działań wojennych znalazła się we Frankfurcie nad Menem, gdzie pracowała na rzecz stacjonujących tam Amerykanów. Była zatrudniona jako tłumaczka przy przesłuchaniach b. polskich jeńców wojennych oraz więźniów obozów koncentracyjnych, którzy padli ofiarą nazistowskich eksperymentów medycznych.
W 1947 r. Walentyna Stocker wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Dwa lata później poślubiła poznanego w Londynie Aleksandra Jantę-Połczyńskiego, korespondenta wojennego, kolekcjonera i bibliofila. W kampanii francuskiej 1940 r. Janta-Połczyński był oficerem Oddziału I Sztabu 1 Dywizji Grenadierów, dostał się do niewoli, z której uciekł w 1942 r. Następnie działał we francuskim ruchu oporu, po czym przedostał się do Wielkiej Brytanii.
Małżonkowie zamieszkali początkowo w Buffalo w stanie Nowy Jork, a następnie przeprowadzili się do Nowego Jorku, gdzie Walentyna "otworzyła księgarnię i przekształciła swój dom w przybytek polskiej elity emigracyjnej, goszczący m.in takich poetów jak Zbigniew Herbert i laureat Nagrody Nobla Czesław Miłosz, powieściopisarzy jak Jerzy Kosiński czy krytyków jak Jan Kott" – wyszczególnia gazeta.
"NYT" podkreśla w swym artykule wspomnieniowym", że Walentyna Janta-Połczyńska była często określana mianem Pierwszej Damy Polonii Amerykańskiej. Gazeta przypomina też o jej związkach z Instytutem Józefa Piłsudskiego w Ameryce, Fundacją Kościuszkowską oraz o jej pracy dla irackiej misji przy ONZ.
"Z powodu epidemii koronawirusa jej pogrzeb miał charakter prywatny, ale był transmitowany online. Prochy Walentyny Janty-Połczyńskiej zostaną umieszczone na warszawskim cmentarzu, gdzie spoczywa jej mąż" – pisze w podsumowaniu "The New York Times".
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Reklama