Czy pasteryzować mleko?
W oświadczeniu podano, że sanktuarium jest objęte kwarantanną i zostało zamknięte dla publiczności, by zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Jak powiedział dyrektor placówki Mark Mathews, zwierzęta zdechły w czasie od połowy listopada do połowy grudnia. „Koty są szczególnie podatne na ten wirus, który może powodować początkowo subtelne objawy, ale szybko postępuje, często prowadząc do śmierci w ciągu 24 godzin z powodu chorób przypominających zapalenie płuc” – powiedział Mathews.
Wiadomość ta pojawia się w czasie, gdy ptasia grypa nadal rozprzestrzenia się wśród bydła i drobiu w Stanach Zjednoczonych. Według Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) od kwietnia do końca roku 2024 w USA zgłoszono łącznie 61 przypadków ptasiej grypy u ludzi. Ryzyko dla ogółu społeczeństwa pozostaje niskie i na razie nie doszło ani razu do przeniesienia wirusa z człowieka na człowieka, a przynajmniej żaden taki przypadek nie został odpowiednio udokumentowany i potwierdzony.
Większość chorych zgłosiła łagodne objawy, chociaż jedna osoba w Luizjanie została zabrana do szpitala z powodu ciężkiego przypadku ptasiej grypy. Według CDC, pacjent ten miał kontakt z chorymi i martwymi ptakami na swoim podwórku. Sekwencjonowanie genomu wykazało, że wirus H5N1, którym został zainfekowany, był tego samego typu co ten, który zainfekował ludzi w stanie Waszyngton i sąsiedniej Kanadzie, a także dzikie ptaki i drób w innych częściach Stanów Zjednoczonych.
W ostatnich tygodniach gubernator Kalifornii Gavin Newsom ogłosił stan nadzwyczajny w swoim stanie w związku z wybuchem epidemii wśród krów mlecznych. I tu pojawia się problem natury politycznej. Robert F. Kennedy Jr., który będzie członkiem nowej administracji Donalda Trumpa, jest od dawna orędownikiem sprzedaży i konsumpcji niepasteryzowanego mleka. Na razie jest to zakazane na poziomie federalnym, gdyż specjaliści uważają, że mleko „prosto od krowy”, czyli niepasteryzowane, może być źródłem wielu zakażeń.
Surowe mleko, czyli produkt niepoddany procesowi pasteryzacji, jest potencjalnie źródłem zarówno tzw. probiotyków, jak i szkodliwych mikroorganizmów. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie wprowadzono zakaz sprzedaży tego rodzaju mleka, argumentując to ryzykiem zakażenia patogenami takimi jak salmonella czy E. coli. Ponad połowa stanów w USA dopuszcza jednak dystrybucję surowego mleka. W Kanadzie zakaz ten jest praktycznie bezwzględny i dotyczy również serów wytwarzanych z niepasteryzowanego mleka.
Nowa pandemia?
Nie wiadomo dokładnie, czy krowa zarażona ptasią grypą produkuje mleko, które może tę chorobę rozprzestrzeniać. Jednak już przed pandemią Covid-19 było jasne, że światowym zagrożeniem numer jeden będą wirusy atakujące drogi oddechowe. Najbardziej obawiano się grypy H5N1 (czyli ptasiej). Wirus SARS-CoV-2 zaskoczył wszystkich, powodując trwającą dwa lata światową katastrofę sanitarną. Przewidywania epidemiologów dotyczące ptasiej grypy są jednak cały czas aktualne.
Wirus grypy H5N1 jest szczególnie niebezpieczny dla ludzi. Naturalnym siedliskiem H5N1 są ptaki. Od czasu do czasu wybuchają epidemie ptasiej grypy na fermach drobiu na całym świecie. Aby zapobiec przenoszeniu się wirusów na ssaki – w tym ludzi – uśmierca się całe zakażone stada. W Stanach Zjednoczonych od ponad roku H5N1 szerzy się wśród bydła. Straty ekonomiczne są ogromne, ale o wybijaniu całych stad, tak jak w przypadku drobiu, nie ma mowy.
Jednak sytuacja jest niezwykle niebezpieczna, gdyż wirus, mutując w organizmach krów i następnie u ludzi, może łatwo uzyskać zdolność bezpośredniego przenoszenia się z człowieka na człowieka. Jeśli do tego dojdzie, nowa pandemia będzie nieunikniona. A przebieg choroby wywołanej zakażeniem szczepami wirusa H5N1 bywa bardzo ciężki.
Obecnie zachorowania na ptasią grypę najczęściej obserwuje się wśród pracowników zatrudnionych bezpośrednio przy krowich stadach. Co jednak niepokojące, zaczęły pojawiać się pojedyncze przypadki zakażeń wśród osób niezwiązanych z hodowlą bydła. Lekarze i naukowcy nie wiedzą, czy zachorowania te pochodzą od ptaków, czy od innych zwierząt. Uważają, że jest to poważne ostrzeżenie i konieczne są szybkie, zdecydowane i niestety bardzo kosztowne działania prewencyjne.
Jak powiedziała agencji AFP epidemiolog Meg Schaeffer z amerykańskiego instytutu SAS, która obserwuje rozwój sytuacji, kilka czynników może wskazywać, że „ptasia grypa puka do naszych drzwi i może wywołać nową pandemię”. Schaeffer dodała, że brakuje odpowiedniego systemu monitorowania, przez co trudno stwierdzić, czy zakażenia ludzi od zwierząt stają się częstsze i czy nie mamy już do czynienia z bezobjawowym przenoszeniem wirusa z człowieka na człowieka.
Naukowcy zwracają też uwagę na fakt, że grypą ptaków zaraża się już nie tylko bydło. Pod koniec października świnia na farmie w Oregonie, gdzie hodowano także drób i bydło, miała pozytywny wynik testu na obecność wirusa H5N1, chociaż nie wykazywała żadnych oznak choroby.
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, od października 2021 roku epidemia ptasiej grypy doprowadziła do śmierci ponad 300 milionów ptaków na całym świecie. Przez ostatnie trzy lata wirus H5N1 wykryto w 108 krajach lub terytoriach na pięciu kontynentach u ponad 70 gatunków ssaków domowych i dzikich.
Andrzej Malak