Zakaz adoptowania rosyjskich dzieci przez amerykańskie pary obowiązuje od 1 stycznia 2013 roku. Dziś wiadomo już, że do USA przyjadą tylko te sieroty, których adopcję zatwierdzono przed końcem 2012 roku.
Czytaj także: Do USA przyjadą z Rosji sieroty, na których adopcję zezwolił wcześniej sąd.
Kontrowersyjna decyzja Władimira Putina nie spodobała się części rosyjskich obywateli. W niedzielę zorganizowali oni marsz protestacyjny. W niedzielnym marszu wzięli udział przeciwnicy Kremla. Przy temperaturze -11°C tysiące demonstrujących wyraziło sprzeciw wobec zakazu adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów.
Przecwinicy Putina utrzymują, że wykorzystał poważny problem społeczny do prowadzenia politycznych rozgrywek ze Stanami Zjednoczonymi. Ich zdaniem zakaz adopcyjny uderza najbardziej w rosyjskie sieroty, a nie amerykański rząd. Podczas marszu przeciwnicy polityki rosyjskiego prezydenta skandowali "Wstyd!" i "Putin to drań!".
Zakaz adopcji rosyjskich dzieci przez Amerykanów to obecnie najgłośniejszy konflikt między Kremlem a Białym Domem. Wszystko zaczęło się 26 grudnia, kiedy Rada Federacji, wyższa izba rosyjskiego parlamentu zatwierdziła ustawę zakazującą adopcji rosyjskich dzieci przez amerykańskie rodziny. Ustawę miażdżącą większością głosów przyjęła rosyjska Duma. Była to reakcja Moskwy na amerykańskie sankcje wobec Rosjan naruszających prawa człowieka.
Organizatorzy marszu protestacyjnego zbierają podpisy pod petycją o odwołanie zakazu nałożonego przez Putina. Twierdzą, że adopcja przez amerykańskie pary daje rosyjskim sierotom szansę na lepszy rozwój. Od 1991 roku Amerykanie adoptowali w sumie ponad 60 tys. rosyjskich dzieci. Żaden inny kraj nie przygarnął tylu sierot z Rosji.
O zmianę decyzji także zaapelowała do prezydenta Rosji aktorka Angelina Jolie. Putin miał odpowiedzieć jej w kpiarskim tonie, że zmieni prawo, o ile "Jolie weźmie ślub z Bradem Pittem w centrum Moskwy lub Sankt Petersburga".
/