Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 07:03
Reklama KD Market

USA tylko dla zamożnych?

“Give me your tired, your poor, Your huddled masses yearning to breathe free, The wretched refuse of your teeming shore”* – ten fragment sonetu Emmy Lazarus poświęconego Statui Wolności jest od lat symbolem obietnicy lepszej rzeczywistości, której mogą oczekiwać wszyscy imigranci w nowej ojczyźnie. Co innego jednak poezja, co innego prawo. Sąd Najwyższy przyznał bowiem rację administracji, która chce wpuszczać do Ameryki przede wszystkim ludzi zamożnych.  W poniedziałek 27 stycznia decyzja Sądu Najwyższego przyjęta została najmniejszą z możliwych różnicą głosów – 5-4. Podział w najwyższym gremium przebiegł zgodnie z linią ideologicznego podziału – sędziowie uważani za liberalnych głosowali przeciw. Konserwatywna większość unieważniła werdykt sądu niższej instancji, dając administracji Donalda Trumpa zielone światło w egzekwowaniu nowych ograniczeń w przyznawaniu zielonych kart osobom, które mogłyby stanowić obciążenie dla społeczeństwa (tzw. public charge rule). Według opinii jednego z przedstawicieli większości w SN, sądy federalne niższej instancji zbyt często wydają orzeczenia o wymiarze ogólnokrajowym, wybiegając dużo dalej niż zakres wniesionych pozwów. Zarówno rząd jak i sądy powinny skupić się na ,,metodycznym przygotowaniu argumentów”, a nie na tymczasowym blokowaniu swoich decyzji. Samowystarczalność według Trumpa O nowych przepisach wiemy już od sierpnia ubiegłego roku, kiedy Biały Dom po raz pierwszy ogłosił zamiar zaostrzenia wymogów dotyczących kandydatów na imigrantów. ,,Imigranci powinni być finansowo samowystarczalni, jeśli chcemy chronić amerykańskich obywateli” – mówił wówczas prezydent Donald Trump. Decyzję próbowano zablokować w sądach. Poniedziałkowe orzeczenie Sądu Najwyższego pozwala na znaczne poszerzenie rozumienia pojęcia “public charge”, przynajmniej do czasu, kiedy sądy wydadzą ostateczny werdykt w tej sprawie. Jedynym stanem, w którym Departament Bezpieczeństwa Krajowego nie może jeszcze wprowadzić nowych przepisów jest… Illinois, ze względu na to, że w tej szczególnej sprawie Sąd Najwyższy się nie wypowiedział. Ale Departament Stanu, odpowiedzialny za wydawanie wiz poza granicami USA już opublikował zaostrzone przepisy, z których korzystać będą urzędnicy konsularni, a Departament Sprawiedliwości przygotowuje odpowiednie instrukcje dla sędziów imigracyjnych. Według administracji nowe przepisy mają stanowić gwarancję, że imigranci pozostający w USA na stałe będą samowystarczalni finansowo.  Kryteria dotyczące uzależnienia od świadczeń publicznych wprowadzono w praktyce prawa imigracyjnego jeszcze w XIX wieku i zmieniano je od czasu do czasu. Od prezydentury Billa Clintona  za osoby uzależnione od opieki społecznej uznawano beneficjentów zaledwie kilku rodzajów świadczeń wypłacanych w gotówce, a co najmniej połowa dochodów musiała pochodzić ze źródeł rządowych. Teraz za ludzi spełniających kryteria “public charge” uznawać się będzie tych, którzy w ciągu okresu 36 miesięcy korzystały przynajmniej przez 12 miesięcy z co najmniej z jednego świadczenia. Do grupy programów społecznych mogących dyskwalifikować kandydata do zielonej kart zaliczono między innymi Supplemental Security Income (SSI), Temporary Assistance for Needy Families (TANF), większość świadczeń Medicaid oraz Supplemental Nutrition Assistance Program (SNAP), czyli popularnych food stamps. Co więcej każde ze świadczeń ma być liczone oddzielnie, tak więc skorzystanie z dwóch z nich w ciągu jednego miesiąca będzie liczone jako dwa miesiące. Informacyjny chaos Co to oznacza dla imigrantów? Orzeczenie Sądu Najwyższego wywołało wiele zamieszania. Przede wszystkim dlatego, że nie wiadomo, czy nowe przepisy weszły w życie automatycznie po decyzji SN. Teoretycznie miały obowiązywać od października ub r., ale zablokowano je wcześniej w sądach. Poza tym U.S. Citizenship and Immigration Services nie opublikował szczegółowej interpretacji nowych przepisów, co sprawia, iż prawnicy i doradcy imigracyjni nie są w stanie przygotować wniosków o zielone karty dla swoich klientów. Nowe standardy zobowiążą urzędników USCIS do uwzględnienia różnych czynników do podjęcia decyzji, czy dana osoba stanie się w przyszłości obciążeniem publicznym. Oprócz korzystania z programów pomocy mają być brane pod uwagę m.in. wiek, wykształcenie i kwalifikacje, stan zdrowia i znajomość angielskiego. Na przedstawicielu USCIS ciążyć będzie więc obowiązek zabawienia się w proroka i przewidzenia, czy petent ustawi się w przyszłości w kolejce po food stamps czy świadczenia Medicaid. Nie wiadomo jeszcze, jak te przepisy będą egzekwowane w praktyce. “Nikt nie wie, co robić. Każdy zastanawia się, co można doradzić klientom” – komentuje Stephen Yale-Loehr, profesor prawa imigracyjnego  Cornell Law School na łamach portalu “Law360” specjalizującego się w problematyce prawniczej. USCIS nie opublikowało także nowego formularza I-944, nazwane Declaration of Self-Sufficiency. Prawnicy imigracyjni powiedzieli także “Law360”, że w ostatnich miesiącach wypełniali bardzo dużo petycji imigracyjnych, aby zdążyć przed wejściem w życie nowych przepisów. Ucieczka od świadczeń Już samo ogłoszenie planów zaostrzenia przepisów wywołało niepokój wśród imigrantów. Ze statystyk skompilowanych przez Urban Institute wynika, że osoby już mieszkające w USA, a posiadające niskie dochody zaczęły ograniczać z korzystanie z różnych form opieki społecznej. Wejście w życie nowych regulacji odbije się to na jakości życia nie tylko dorosłych. Ze świadczeń przestały korzystać kobiety ciężarne i dzieci. W teorii nowe przepisy nie karzą wnioskującego o zieloną kartę za korzystanie ze świadczeń przez członków najbliższej rodziny, np. przez dzieci będące obywatelami USA. Dziennikarze opisali nawet przypadki rezygnacji rodziców z edukacji specjalnej dzieci, ze strachu przed zablokowaniem imigracyjnych petycji. Jeszcze we wrześniu Kaiser Family Foundation szacowała, że po wejściu w życie nowych przepisów aż 4,7 mln osób będzie musiało zrezygnować ze świadczeń Medicaid oraz Children’s Health Insurance Program. Nic więc dziwnego, że po decyzji Sądu Najwyższego środowiska imigracyjne nie ukrywają zawodu i wręcz oskarżeń. Robert McCaw, doradca Council on American-Islamic Relations uważa, że nowe przepisy “mogą wręcz zabijać ludzi, którzy obawiać się będą poprosić o opiekę medyczną w sytuacjach zagrażających życiu, a Sąd Najwyższy właśnie przyznał, że ten okrutny system ma rację bytu”. Claudia Center, prawniczka Amerykańskiej Unii Wolności Obywatelskich (American Civil Liberties Union – ACLU), zajmująca się prawami osób niepełnosprawnych uważa z kolei, że nowe regulacje “powielają fałszywy stereotyp, że osoby niepełnosprawne nie są zdolne do  pełnego uczestniczenia w życiu społecznym”. Nie brakuje też oskarżeń o rasowy podtekst nowych regulacji. Carlos Guevara doradca polityczny grupy UnidosUS oświadczył wprost, że przepisy “zmienią demografię imigracji, sprawiając, że będzie bardziej biała i bogatsza”. Na pewno też nie będzie przypominać ludzi z sonetu Emmy Lazarus. Jolanta Telega [email protected] * “Dajcie mi tylko swoich biednych tłumy całe,  Obejmę ich gościnnie mymi ramionami. Przyślijcie mi bezdomnych gromady niemałe, Dla nich podnoszę lampę nad portu wodami.” tłumaczenie Wiktor J. Darasz, 2015
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama