Szefowa Izby Reprezentantów Nancy Pelosi wyznaczyła w środę siedmiu tzw. menedżerów procesu parlamentarnego prezydenta USA Donalda Trumpa. W Senacie pełnić będą oni rolę prokuratorów. Na czele zespołu stanie szef komisji wywiadu Izby Reprezentantów Adam Schiff.
Obok Schiffa wśród tzw. menedżerów procesu znaleźli się: szef komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów Jerrold Nadler oraz kongresmeni Hakeem Jeffries, Zoe Lofgren, Val Demings, Sylvia Garcia oraz Jason Crow.
Jako szef komisji Schiff był jedną z kluczowych postaci Demokratów w parlamentarnym śledztwie w sprawie afery ukraińskiej. Trump nazwał go "obłąkanym" i wyśmiewał jego "szyję (cienką - PAP) jak ołówek".
Oczekuje się, że kontrolowana przez Partię Demokratyczną Izba Reprezentantów USA w środę zagłosuje w sprawie przesłania do Senatu artykułów impeachmentu Trumpa.
Krok taki umożliwi rozpoczęcie senackiego procesu parlamentarnego Trumpa. Otwierających przemów - według kontrolujących Senat Republikanów - można spodziewać się w izbie wyższej parlamentu USA już w przyszłym tygodniu.
Zgodnie z amerykańskim prawem po przesłaniu artykułów impeachmentu do Senatu działa on jako sąd przysięgłych w procesie parlamentarnym prezydenta i decyduje, czy usunąć go z urzędu, czy uniewinnić. Trwa uzgadnianie szczegółów ram formalnych procesu.
Izba Reprezentantów USA przegłosowała w grudniu 2019 roku dwa artykuły impeachmentu Trumpa, zarzucając mu nadużycie władzy i utrudnianie pracy Kongresu. Tym samym prezydent został postawiony w stan oskarżenia.
Pelosi zapowiadała wcześniej, że przekaże do Senatu artykuły impeachmentu, jeśli w kwestii warunków procesu "zobaczymy coś, co jest dla nas uczciwe". Demokraci chcą, by w procesie wzywani byli świadkowie. Przywódca republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell utrzymuje, że jakakolwiek decyzja w sprawie świadków powinna zapaść dopiero po rozpoczęciu procesu.
Do usunięcia prezydenta z urzędu potrzeba większości dwóch trzecich głosów w Senacie, czyli co najmniej 67. Z uwagi na przewagę w izbie Republikanów wiele wskazuje, że uniewinni ona Trumpa.
Z Waszyngtonu Mateusz Obremski (PAP)
Reklama