Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 28 grudnia 2024 06:51
Reklama KD Market

Rok 2020 kluczowym dla Inicjatywy Trójmorza

W wielu obszarach nadchodzące miesiące będą miały kluczowe znaczenie. Nie tylko dla losów Amerykanów, ale też dla całego świata, wyjątkowo ważne będą rezultaty wyborów prezydenckich w USA, które przesądzą o kontynuacji lub radykalnej zmiany polityki Waszyngtonu tak w wymiarze wewnętrznym jak i zagranicznym. Na środkowoeuropejskim regionalnym poziomie rok 2020 będzie kluczowy dla Inicjatywy Trójmorza, projektu zainaugurowanego przez prezydenta RP Andrzeja Dudę i prezydent Chorwacji Kolindę Grabar-Kitarović podczas szczytu w Dubrowniku w 2016 roku. Dlaczego te dwa nadchodzące wydarzenia tak odmienne w swoich wymiarach i znaczeniu możemy postawić w jednym szeregu? Wbrew pozorom mają kilka wspólnych mianowników i są ze sobą powiązane. Inicjatywa Trójmorza wkraczać będzie bowiem w wyjątkową fazę. Po latach formowania nowego projektu regionalnego, od nieformalnych spotkań głów państw środkowoeuropejskich, do uzgodnień listy konkretnych inwestycji w infrastrukturę, powinniśmy zaobserwować w najbliższych miesiącach realizację pierwszych projektów. Będzie to o tyle ważne, że cała inicjatywa oparta jest o wspólne przekonanie, że państwa środkowoeuropejskie są zapóźnione infrastrukturalnie, energetycznie i cyfrowo w porównaniu do Europy Zachodniej. Inicjatywa Trójmorza (z wyjątkiem Austrii) obejmuje nowe państwa członkowskie Unii Europejskiej, dla których pierwsze lata bycia we wspólnocie były przede wszystkim poświęcone budowaniu relacji z Brukselą i innymi najważniejszymi stolicami zachodnioeuropejskimi, często kosztem współpracy regionalnej. Do dziś brakuje bezpośrednich połączeń kolejowych z Warszawy do państw bałtyckich, ale też nie ma nawet pociągu, który by łączył Warszawę z Bratysławą bez konieczności przejazdu przez Czechy. Podróż samochodem z Tallina nad Morze Czarne to często wyzwanie, gdyż o wiele szybciej i wygodniej dojedzie się do Paryża niż Bukaresztu. Przez pierwsze lata członkostwa państw postkomunistycznych w UE udało się zmodernizować infrastrukturę komunikacyjną na linii Wschód-Zachód, na to też były przeznaczane duże środki z budżetu wspólnotowego. Ale projekty na linii Północ-Południe nie mogły liczyć na tak hojne dofinansowanie, czego najlepszą ilustracją była historia walki o zdobycie funduszy europejskich na budowę drogi Via Carpatia biegnącej wzdłuż wschodniej granicy UE, zakończona sukcesem dopiero w 2019 roku. W tych warunkach konieczne było nadanie nowego, silnego impulsu promującego współpracę państw w regionie środkowoeuropejskim i czymś takim ma szanse być właśnie Inicjatywa Trójmorza. Ale ani Polska, ani tym bardziej Chorwacja nie mają w UE wystarczająco silnej pozycji, by móc zagwarantować sukces dla swojego nowego pomysłu. Próba uruchomienia autorskiego i autonomicznego (wobec instytucji europejskich) nowego mechanizmu współpracy w regionie nie spotkała się z aplauzem w stolicach zachodnioeuropejskich. Inicjatywa Trójmorza narusza bowiem europejskie status quo, które obowiązywało od 2004 roku. Dotychczasowa praktyka polegała na biernej absorpcji unijnych rozwiązań systemowych i prawnych, czasem nawet narzucanych argumentem siły nowym państwom członkowskim, jak decyzja o kwotowym rozdziale uchodźców w 2015 roku. Jedynym lokalnym ugrupowaniem aktywnie obecnym w regionie do szczytu w Dubrowniku była Grupa Wyszehradzka, ale została utworzona na długo przed wejściem pierwszych państw postkomunistycznych do UE, bo działała już od 1991 roku. Inicjatywa Trójmorza ma szansę pokazać, że nowe państwa członkowskie potrafią wyjść z propozycją, do której skutecznie zaczynają przekonywać innych partnerów. Warto przypomnieć, że na pierwszym inaugurującym szczycie w Dubrowniku w 2016 r. najsilniejszą delegację spoza regionu przysłali Chińczycy i Turcy. Pekin i Ankarę reprezentowali wiceministrowie spraw zagranicznych Liu Haixing i Ahmet Yildziz. USA było reprezentowane na o wiele niższym poziomie przez pracownika Departamentu Stanu z wydziału europejskiego i azjatyckiego – Hoyta Brian Yee. Dopiero administracja prezydenta Donalda Trumpa zrozumiała, że Inicjatywa Trójmorza może okazać się sposobnością do poważniejszego zaznaczenia amerykańskiej obecności w Europie Środkowej. W innym przypadku groziło, że to miejsce zajmą inwestujący w regionie Chińczycy lub chcący odbudować mocarstwową pozycję Turcy. Dlatego szczyt warszawski inicjatywy w 2017 r., na który przyjechał prezydent Trump, okazał się wielkim wydarzeniem politycznym skupiającym uwagę mediów z całego świata. Amerykański gość wysłał jasny sygnał, że Europa Środkowa jest ważnym regionem na mapie Waszyngtonu, który może stać się znaczącym odbiorcą gazu skroplonego czy partnerem biznesowym przy innych projektach. Dodatkowo amerykańskie zainteresowanie zmobilizowało do większej aktywności instytucje unijne, co skutkowało obecnością szefa Komisji Europejskiej na następnych szczytach Inicjatywy Trójmorza. Nawet Niemcy, wcześniej w lekceważącym tonie wypowiadający się o całym projekcie, nagle słowami ministra spraw zagranicznych Heiko Massa zadeklarowali tożsamość środkowoeuropejską i chęć przystąpienia do Inicjatywy Trójmorza. Ale jest jeden warunek konieczny do spełnienia, by projekt można było za parę lat ogłosić sukcesem wszystkich zaangażowanych. Tym wymogiem jest gotowość amerykańska do zaangażowania inwestycyjnego w regionalne projekty, bo brak kapitału jest jeszcze jednym wspólnym mianownikiem państw środkowoeuropejskich, który w znacznym stopniu ogranicza konkurencyjność regionu wobec gospodarek zachodnioeuropejskich. Nie oznacza to konieczności całościowego finansowania najważniejszych inwestycji przez kapitał amerykański, bo po stronie państw inicjatywy jest gotowość udziału i angażowania własnych środków, czego sygnałem jest utworzony w 2019 r. Fundusz Trójmorza, do którego przystąpiło już sześć z dwunastu zaangażowanych w projekt państw. Ale przy coraz mniejszym budżecie UE na politykę spójności, bez dodatkowych amerykańskich inwestycji część z planowanych projektów pozostanie w sferze marzeń. Dlatego rok 2020 będzie tak ważnym po obu stronach Atlantyku. Piotr Bajda prof. UKSW, dr hab., od 2007 r. wykładowca Uniwersytetu  Kardynała Stefana Wyszyńskiego, w latach 2006-2013 pracownik naukowy  Instytutu Studiów Politycznych PAN. W latach 2000-2004 był  wicedyrektorem Instytutu Polskiego w Bratysławie; od 2005 do 2009 r. pracował w Ośrodku Studiów Wschodnich, w latach 2013-2016 był  przedstawicielem Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego na Polskę.
The Warsaw Institute Foundation to pierwszy polski geopolityczny think tank w Stanach Zjednoczonych. Strategicznym celem tej organizacji jest wzmocnienie polskich interesów w USA przy jednoczesnym wspieraniu unikalnego sojuszu między dwoma narodami. Jej działalność koncentruje się na takich zagadnieniach jak geopolityka, porządek międzynarodowy, polityka historyczna, energetyka i bezpieczeństwo militarne. The Warsaw Institute Foundation została założona w 2018 roku i jest niezależną organizacją non-profit, inspirowaną bliźniaczą organizacją działającą w Polsce – Warsaw Institute. The Warsaw Institute Foundation is Poland's first geopolitical think tank in the United States. The strategic goal of this organisation is to bolster Polish interests in the U.S. while supporting the unique alliance between the two nations. Its activity focuses on such issues as geopolitics, international order, historical policy, energy, and military security. Established in 2018, The Warsaw Institute Foundation is an independent, non-profit organization inspired the twin Poland-based Warsaw Institute.

The Year 2020 to Be of Key Importance for the Three Seas Initiative

The upcoming months will be of key importance in many areas. The results of the next presidential election in the United States, which will determine whether Washington continues or radically changes its course both in domestic and foreign policy, will be extremely important not only for the future of Americans, but also for the entire world. As regards the Central European region, the year 2020 will be of key importance for the Three Seas Initiative, a project inaugurated by President of the Republic of Poland Andrzej Duda and President of Croatia Kolinda Grabar-Kitarović during the 2016 Dubrovnik Summit. Why can we put these two upcoming events which are so different in their dimensions and meanings into one category? Contrary to appearances, they have several common denominators and are interrelated. The Three Seas Initiative will soon be entering a special phase. After years of developing a new regional project, from holding unofficial meetings between the heads of state of Central European countries to agreeing on a list of concrete investments in infrastructure, we should observe the implementation of the first projects in the coming months. This will be particularly important as the entire initiative is based on the shared belief that Central European countries are lagging behind Western Europe in terms of transport, energy and digital infrastructure. The Three Seas Initiative (with the exception of Austria) includes the new EU Member States, which devoted the first years of being in the European Community primarily to building relations with Brussels and other major Western European capitals, often at the expense of regional cooperation. To this day, there are still no direct railway connections between Warsaw and the Baltic States, moreover, there is also no railway link from Warsaw to Bratislava without having to pass through the Czech Republic. Travelling by car from Tallinn to the Black Sea is often a challenge, as it is much faster and more convenient to get to Paris than to Bucharest. During their first years as the EU Member States, post-communist countries managed to modernise communication infrastructure in the East-West direction, which was possible thanks to large funds allocated from the Community budget. However, projects in the North-South direction could not count on such generous funding, which is best illustrated by the history of the struggle to obtain EU funds for the construction of the Via Carpathia road route running along the eastern border of the EU, which eventually turned out successful in 2019. In these circumstances, it was necessary to give a new, strong impulse to promote cooperation among the countries of the Central European region, and this is precisely what the Three Seas Initiative has a chance to become. Yet, neither Poland nor even Croatia is in a strong enough position in the EU to be able to guarantee the success of their new idea. The attempt to launch an original and autonomous (from EU institutions) new mechanism for regional cooperation has not been greeted with applause in Western European capitals. This is because the Three Seas Initiative violates the European status quo, which has been maintained since 2004. To date, the practice has been based on the passive absorption of EU systemic and legal solutions, sometimes even imposed on the new Member States by the argument of force, such as the decision on the quota system for the distribution of refugees in 2015. Until the 2016 Dubrovnik Summit, the only local organisation actively involved in the region was the Visegrád Group, however, it needs to be stressed that the group had been established long before the first post-communist countries joined the EU, as it has been operating since 1991. The Three Seas Initiative has a chance to prove that the new EU Member States can actually come up with a proposal, and gradually, but successfully, persuade other partners to join them in their enterprise. It is worth recalling that China and Turkey sent the strongest delegation from outside the region for the first inaugural summit in Dubrovnik in 2016. Beijing and Ankara were represented by Deputy Ministers of Foreign Affairs Liu Haixing and Ahmet Yildiz. The United States was represented by a much lower level official, the Deputy Assistant Secretary for European and Eurasian Affairs at the US Department of State, Hoyt Brian Lee. It was only the Donald Trump administration which realised that the Three Seas Initiative could be an opportunity to strengthen the US presence in Central Europe. Otherwise, there was a risk that the position would be taken either by China, which has already started investing in the region, or by Turkey, which intends to restore its great power status. This explains why the 2017 Warsaw Summit of the Initiative, which was attended by President Trump, turned out to be a great political event that attracted media attention from all over the world. The American guest sent a clear signal that Central Europe is an important region on Washington’s map, which can become a significant recipient of liquefied natural gas (LNG) and a business partner in other projects. What is more, the US interest mobilised EU institutions to become more active, which resulted in the attendance of the President of the European Commission at the subsequent summits of the Three Seas Initiative. Even Germany, previously speaking in a disrespectful tone about the entire project, suddenly, through the words of Minister of Foreign Affairs Heiko Maas, declared its new-found Central European identity and the willingness to join the Three Seas Initiative. However, there is one condition that needs to be fulfilled so that the project can be called a success of all those involved in a few years’ time. This requirement is the US readiness to become financially involved in regional projects, since the lack of capital is yet another common denominator of Central European countries, which, to a large extent, limits the region’s competitiveness compared to Western European economies. This, however, does not mean that all major investments need to be fully financed by US capital, because the Three Seas countries stand ready to participate and to engage their own funds, which is most evident in the Three Seas Initiative Investment Fund established in 2019, to which six of the twelve countries involved in the project have already joined. Nonetheless, taking into account the increasingly smaller EU budget for cohesion policy, without additional US investments, some of the planned projects will remain in the dream sphere. That is why the year 2020 will be so important on both sides of the Atlantic. Piotr Bajda, Ph.D., Cardinal Stefan Wyszyński University Professor, has been a university lecturer at the Cardinal Stefan Wyszyński University (UKSW) in Warsaw since 2007. In 2006–2013, he was a research fellow at the Institute of Political Studies of the Polish Academy of Sciences. From 2000 to 2004, he served as a vice-director of the Polish Institute in Bratislava; in 2005–2009, he worked at the Centre for Eastern Studies. In 2013–2016, he held the position of a Polish representative of the International Visegrad Fund.

Piotr-Bajda

Piotr-Bajda

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama