Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 08:28
Reklama KD Market

Więcej kierowców na testy narkotykowe

Wygląda na to, że firmy współpracujące z Departamentem Transportu (DOT), a zajmujące się testami na obecność narkotyków i alkoholu, w 2020 roku będą miały ręce pełne roboty. Zawód kierowcy CDL jest zajęciem wyjątkowo odpowiedzialnym. Nie każdy użytkownik dróg porusza się po nich w pojeździe o łącznej masie dochodzącej nawet do 40 ton i gabarytach porównywalnych z samolotami pasażerskimi. Dlatego też i przepisy dotyczące tej grupy zawodowej są ostrzejsze aniżeli te dotyczące kierowców mniejszych pojazdów. Wszyscy kierowcy komercyjni, których firmy podlegają Departamentowi Transportu (czyli posiadają numer DOT), muszą należeć do programu wyrywkowych testów diagnostycznych wykrywających obecność używek i alkoholu. Testy przeprowadzane są w wytyczonych do tego placówkach, a badane są próbki moczu. Proces, według którego wybierani są kandydaci na testy, jest bardzo prosty. Każda z firm transportowych musi przynależeć do tzw. konsorcjum. Konsorcjum jest organizacją zrzeszającą od kilku do nawet kilkuset firm transportowych. Co roku Federalna Administracja Bezpieczeństwa Przewoźników (Federal Motor Carrier Safety Administration, FMCSA) i DOT wyznaczają procentowe limity kierowców, którzy muszą być przetestowani na obecność narkotyków i alkoholu. Przez ostatnich kilka lat limit ten utrzymywał się na poziomie 25 proc. na testy narkotykowe i 10 proc. na testy alkoholowe. Jeżeli konsorcjum liczyło 1000 kierowców, to 250 z nich musiało udać się na „drug test”. Selekcja przeprowadzana jest losowo za pomocą programów komputerowych. Zadaniem administracji każdego konsorcjum jest poinformowanie danego kierowcy i skierowanie go do najbliższej placówki wykonującej testy na obecność narkotyków i alkoholu. Dlaczego na początku artykułu napisaliśmy, że wspomniane placówki (jak i konsorcja) będą miały w roku 2020 ręce pełne roboty? Otóż procentowe limity losowanych kierowców wskazywane przez DOT zależne są od ilości wykrytych przypadków używania narkotyków czy alkoholu. Jeżeli pozytywne wyniki testów osiągną 1 proc. wszystkich przeprowadzonych w danym roku testów, to FMCSA jest zmuszona podnieść procent kontrolowanych kierowców. Taka sytuacja miała miejsce w 2018 roku i dlatego w 2020 konsorcja będą musiały wysłać na „drug testy” nie 25, ale aż 50 proc. kierowców. Procent testów na obecność alkoholu w organizmie nie uległ zmianie i pozostaje na poziomie 10 proc. FMCSA szacuje, że w USA mamy około 4,2 miliona właścicieli zawodowych praw jazdy CDL. Według nowego prawa, obowiązującego od pierwszego stycznia 2020 roku, 50 proc. z nich, czyli 2,1 miliona będzie musiało poddać się testom na obecność narkotyków. Dla sektora transportu jest to dodatkowe obciążenie – wydatek powinien zamknąć się w sumie od 50 do 70 milionów dolarów. Szerokiej i bezpiecznej drogi życzy All About Trucks! We put Truckers first!   fot. Depositphotos.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama