Oskarżony o brutalny gwałt na Polce ma przyznać się do winy, ale dopiero po świętach
- 12/23/2019 08:20 PM
Grupka ubranych na czerwono osób w poniedziałek 16 grudnia od rana oczekiwała na sali sądu kryminalnego powiatu Cook na kolejne przesłuchanie Rufusa Carsona, 39-latka oskarżonego o brutalny gwałt na młodej Polce w chicagowskiej dzielnicy West Town. Wyniki tego przesłuchania miały rozstrzygnąć, czy 19-letnia dziś dziewczyna, która ledwo uszła z życiem i dochodzi do siebie w Polsce, będzie musiała spojrzeć w oczy swojemu oprawcy podczas styczniowej rozprawy i od nowa przeżywać horror, którego doświadczyła.
Przed południem na sali sądowej nr 404 widać wyraźne poruszenie. Oprócz normalnie obecnych tam funkcjonariuszy z biura szeryfa, czterech uzbrojonych żandarmów rozstawia się w strategicznych miejscach sali. Po chwili staje się jasne, że ta specjalna obstawa przeznaczona jest dla Rufusa Carsona, który podczas ostatniego, październikowego przesłuchania był agresywny, a sędziemu powiedział, że „nie będzie go dalej słuchał”.
W towarzystwie strażników zamaszystym i aroganckim krokiem na salę wchodzi wysoki, ciemnoskóry mężczyzna. Przed sędzią Thaddeusem Wilsonem spędza tylko parę chwil. Kolejne przesłuchanie wyznaczone zostaje na 29 stycznia. Prokurator Mikki Miller wcześniej poinformowała rzeczniczkę rodziny i wolontariuszkę w programie Court Advocates, Julie Sawicki, że Carson przyzna się do winy w zamian za wyrok 30 lat więzienia, lecz dopiero w styczniu, gdyż chce, by rodzina odwiedziła go w święta w więzieniu powiatowym. Jeżeli zmieni zdanie, jak to zrobił ostatnim razem, i zażąda rozprawy, grozi mu kara do 150 lat więzienia. Ofiara będzie musiała przylecieć z Polski i zeznawać przeciwko swojemu oprawcy. Sędzia wyznaczył już wstępnie datę rozprawy na 20 marca.
Podczas ostatniego przesłuchania 15 października Carson odrzucił zaoferowaną mu ugodę 30 lat więzienia w zamian za przyznanie się do winy, mimo iż sędzia oznajmił mu wówczas, że taki wyrok praktycznie byłby dla niego prezentem. „Nie będę tego dłużej słuchać” – miał wybuchnąć Carson i zaproponować 25 lat za przyznanie się do winy albo rozprawę. W ostateczności w sprawie wysokości wyroku miała wypowiedzieć się sama ofiara.
„Zostałam zgwałcona”
Do zdarzenia doszło w niedzielę 26 sierpnia 2018 roku około 7 rano. Młoda Polka, studentka odwiedzająca rodzinę w Chicago na wakacjach, szła ulicą Ogden ze stacji niebieskiej linii kolejki CTA do Starbucksa położonego przy Ogden i Grand w chicagowskiej dzielnicy West Town.
Prokuratura dysponuje nagraniami z kilku okolicznych kamer, w tym na stacji CTA. Widać na nich Carsona ubranego w biały t-shirt, ciemne dżinsy i czapkę z logiem Chicago Bears. Mężczyzna najpierw chodzi tam i z powrotem po peronie, a następnie rzuca się w pościg za dziewczyną jadącą na górę ruchomymi schodami. Następnie rzuca się na ofiarę, łapie ją za szyję i zaciąga w jedną z bocznych uliczek. Dalej Carson znika z zasięgu kamery, lecz dźwięk nadal jest nagrywany. Przez około dziesięć minut słychać krzyk dziewczyny oraz tępe dźwięki, zdaniem prokuratury będące uderzeniami głową 18-latki w betonową nawierzchnię. Jednocześnie Carson wielokrotnie bije kobietę i gwałci.
Po upływie dziesięciu minut mężczyzna znów znajduje się w zasięgu kamery – stoi na ulicy Ogden poprawiając sobie spodnie i rozglądając się wokół siebie. Dalej znów znika z widoku, bije i gwałci kobietę przez kolejnych 10 minut. Wraca do podziemnej stacji kolejki, gdzie kamera uchwyciła, jak zdejmuje koszulkę i próbuje złapać oddech.
Nieprzytomną, umierającą dziewczynę na tyłach placu budowy znalazł dopiero półtorej godziny później pracownik budowlany, który przyjechał tam na wycenę zlecenia. Sawicki relacjonuje, że dziewczyna była tak pobita i zakrwawiona, że świadek, który ją znalazł, nie był w stanie określić nawet jej płci ani rasy. Gdy w karetce pogotowia na parę sekund odzyskała przytomność, powiedziała tylko: „Zostałam zgwałcona”.
Chodzić i mówić od nowa
Przez następnych parę dni dziewczyna, której tożsamość chroniona jest przez najbliższych, była w śpiączce w szpitalu Northwestern Memorial. Lekarze stwierdzili u niej rozległe urazy mózgu, połamane kości twarzowe i obrażenia na całym ciele. Po wyjściu ze śpiączki spędziła kilka miesięcy w ośrodku rehabilitacyjnym, gdzie od nowa uczyła się chodzić i mówić. Obecnie jest w Polsce i choć fizycznie dochodzi do siebie, według rodziny nie radzi sobie z traumą pozostawioną na jej młodej psychice.
Rufus Carson został aresztowany następnego dnia po zdarzeniu. Specjalne badanie i testy DNA potwierdziły gwałt. Mężczyźnie postawiono zarzut napaści seksualnej, uprowadzenia i ciężkiego pobicia. Ma on już za sobą bogatą przeszłość kryminalną – dwa wyroki skazujące za włamanie, dwa za posiadanie i próbę sprzedaży narkotyków i jeden za posiadanie skradzionego pojazdu. W chwili gwałtu był na zwolnieniu za kaucją. Dodatkowo w powiecie McHenry Carson oskarżony jest o obnażenie się przed 11-letnią córką swojej dziewczyny.
Po przesłuchaniu, otoczona grupą ubranych na czerwono sprzymierzeńców ofiary, Sawicki odczytuje SMS-a od ojca dziewczyny. „To może nie będzie musiała przyjechać na rozprawę” – pisze. Sawicki apeluje do licznego uczestnictwa w następnym przesłuchaniu i ubrania się na czerwono na znak solidarności z ofiarą. – Ten kolor symbolizuje nie tylko jej polskie pochodzenie, lecz również również nasz gniew i oburzenie tym brutalnym atakiem – tłumaczy. – Gdy dowiedziałam się, że ta dziewczyna jest z Polski, po prostu musiałam tu przyjść – powiedziała obecna na przesłuchaniu Mary Majer. – To kwestia solidarności – dodał John Kulczycki, profesor UIC.
Choć rodzina i przyjaciele chcą oszczędzić dziewczynie konieczności zeznawania i przeżywania doznanej traumy na nowo, w internetowych komentarzach pojawiły się także głosy, że Carson powinien trafić za kratki do końca życia. 30 lat więzienia za przyznanie się do winy oznacza, że 39-letni dziś mężczyzna wyjdzie z więzienia po odsiedzeniu 25,5 lat (85 proc. kary za przestępstwo seksualne), w wieku sześćdziesięciu kilku lat i nadal będzie zagrożeniem dla społeczeństwa.
Przyjaciele z West Town kontynuują zbiórkę funduszy na „wojowniczkę z West Town” (West Town Warrior), z których całość przekazywana jest bezpośrednio ofierze i jej rodzinie. 19-latka jest pod opieką psychologa i psychiatry, niedawno zaczęła szkołę i próbuje wrócić do normalnego życia. Zbiórkę można znaleźć na GoFundMe pod hasłem „In support of our West Town Warrior”.
Joanna Marszałek
[email protected]
Na zdjęciu: Rufus Carson
fot. Chicago Police Department/kamera CTA screenshot
Reklama