Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 00:26
Reklama KD Market

Bar El Hefe oskarżony o celowe odurzanie i ułatwianie gwałtu

Bar El Hefe oskarżony o celowe odurzanie i ułatwianie gwałtu
Bar El Hefe fot. Google Map
Kolejna kobieta złożyła w sądzie pozew przeciwko właścicielom baru El Hefe w dzielnicy River North na północy Chicago, zarzucając, że została odurzona narkotykami, a następnie zgwałcona przy cichym przyzwoleniu ochrony i pracowników. Ofiar procederu mogło być dużo więcej. 32-letnia Elisabeth Capra zdecydowała się ujawnić swą tożsamość, mając nadzieję, że inne kobiety, które w podobny sposób zostały odurzone i napastowane w barze przy 15 West Hubbard Street odważą się przerwać milczenie. Kobieta twierdzi, że do zdarzenia doszło w 2014 roku, a zdecydowała się o nim powiedzieć po sprawie nagłośnionej przez inną kobietę, napastowaną w październiku w El Hefe. Elisabeth Capra zgłosiła sprawę do sądu po tym, jak zachowująca anonimowość 23-latka złożyła pod koniec listopada pozew sądowy, oskarżając właścicieli baru, że ochroniarze wyprowadzili ją i obcego jej mężczyznę z lokalu w zaułek na tyłach lokalu i obserwowali, kiedy była napastowana seksualnie. Nagrania z kamer monitoringu, ujawnione przez prawnika kobiety, ukazują dwóch ochroniarzy eskortujących mężczyznę i kobietę przez drzwi na zapleczu lokalu w nocy z 18 na 19 października. Podczas konferencji prasowej Elisabeth Capra wyznała, ze kiedy zobaczyła wideo rozpowszechnione w mediach społecznościowych, zaczęła się zastanawiać, czy feralnej nocy jesienią 2014 roku została odurzona, wyprowadzona z baru i napastowana w ten sam sposób. Zgodnie z dokumentami złożonymi w sądzie, w 2014 roku Capra wraz z koleżankami kibicowała drużynie Chicago Bears, oglądając mecz w barze El Hefe. Kobieta twierdzi, że zamówiła jednego drinka, którego nie spuszczała z oczu. Jej koleżanki zeznały później, że pomimo konsumpcji niewielkiej ilości alkoholu, wydawała się mocno odurzona. Nie chcąc zostawiać jej samej zaproponowały, by towarzyszyła im w wyjściu do toalety, ale odmówiła. Kiedy wróciły, Capry już w barze nie było. Capra zeznała, że następną rzeczą, jaką pamiętała, było to, że biegła prawie 4 mile do domu, pozbawiona telefonu i portfela. Jej ówczesny partner zawiózł ją do szpitala, gdzie przeszła badania lekarskie. Ujawniły one, że była napastowana seksualnie, a testy toksykologiczne wykazały obecność w jej ciele acetonu, jednego ze składników pigułki gwałtu. Kiedy funkcjonariusze policji skontaktowali się z barem w celu pozyskania nagrań z kamer monitoringu, pracownicy baru powiedzieli, że już nie są dostępne. John Chwarzynski Jr., jeden z reprezentujących Elisabeth Caprę prawników, powiedział, że jest przekonany, iż pracownicy baru byli zaangażowani w incydent: „Wiele kobiet zgłosiło się do nas z podobnymi informacjami. Przez media społecznościowe odkryliśmy, że podobne przypadki przytrafiały się innym kobietom – były odurzane i wykorzystywane, a bar nie tylko przymykał na to oko, ale nawet to ułatwiał”. Chicagowska policja prowadzi obecnie dochodzenie w sprawie domniemanego gwałtu, dokonanego w nocy z 18 na 19 października. 23-letnia kobieta została znaleziona tuż po północy w zaułku na tyłach lokalu, a następnie przewieziona do Northwestern Memorial Hospital. Ofiara zeznała, że nie pamięta niczego, co się wydarzyło tamtego wieczoru. W pozwie złożonym w sądzie znajdują się zeznania barmana oraz opis nagrania wideo z kamer monitoringu. Kobieta odwiedziła bar El Hafe wieczorem 18 października. Barman serwował jej drinki z alkoholem, także kupowane przez inną osobę. Barman zeznał, że zauważył mężczyznę zachowującego się dwuznacznie w stosunku do kobiety i wydawało mu się, że była ona mocno odurzona. Nawet kiedy zwymiotowała na bar, mężczyzna nadal stosował wobec niej zaczepki o charakterze seksualnym. Barman zeznał, że powiedział mężczyźnie, aby przestał, lecz tamten odparł, by barman nie mówił mu, co ma robić. Następnie ochrona baru zażądała, by kobieta opuściła bar ze względu na stan silnego upojenia, w jakim się znajdowała. Ochroniarze eskortowali ją i mężczyznę zamawiającego jej drinki przez drzwi na zapleczu lokalu. Następnie mężczyzna, przytrzymując odurzoną kobietą oburącz, odprowadził ja 30 metrów dalej i wykorzystał w alejce na tyłach baru. Ochroniarze przyglądali się temu stojąc w otwartych drzwiach, mimo że bar wcześniej opublikował oświadczenie mówiące o tym, że ochroniarze wyprowadzili upojoną kobietę, wezwali pogotowie i widzieli jak odjeżdża ambulansem. Następnie mężczyzna opuścił miejsce zdarzenia zostawiając nieprzytomną kobietę leżącą na ziemi. Tymczasem prawnik pokrzywdzonej kobiety uważa, że napastnik prawdopodobnie albo był zatrudniony w barze, albo znał kogoś wśród pracowników. Sąd nakazał właścicielom lokalu zachować wszelkie potencjalne dowody dotyczące wydarzeń tamtejszej nocy. „Jestem przekonany, że nagrania z kamer monitoringu pokażą, iż pracownicy znali tego osobnika, ponieważ rozmawiał on z nimi i zachowywał się familiarnie” – powiedział John Chwarzynski. Przedstawiciele baru El Hefe, który oprócz Chicago posiada dwie lokalizacje w Scottsdale i Tempe w stanie Arizona, wydali oświadczenie, stwierdzając, że zdarzenia, do jakich doszło w 2014 oraz w październiku br., są niedopuszczalne i nie powinny były się wydarzyć w żadnym miejscu w mieście. Zapewnili też, że ściśle współpracują z lokalną policją i władzami miasta w celu wyjaśnienia, co się stało tamtej nocy i kto był w to zaangażowany. Rzeczniczka El Hefe, Lissa Druss, zapewniła, że prawnicy zatrudnieni przez właścicieli baru prowadzą wewnętrzne dochodzenie i przepytuje każdego pracownika baru obecnego w pracy tamtej nocy. Według jej słów właściciele El Hefe utworzyli gorąca linię, monitorowaną przez zewnętrzną firmę, by przyjmować inne zgłoszenia od ewentualnych pokrzywdzonych w celu ustalenia, czy było więcej podobnych przypadków. Anna Rosa [email protected] Bar El Hefe fot. Google Map

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama