Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 10:51
Reklama KD Market

Niech żyje Feliks Rembiałkowski ! Najlepsze życzenia z okazji 100 urodzin!

Niech żyje Feliks Rembiałkowski ! Najlepsze życzenia z okazji 100 urodzin!
Feliks Rembiałkowski 20 listopada skończył 100 lat. Urodzony w Kowalu na Kujawach, tam gdzie kilka wieków temu przyszedł na świat król Kazimierz Wielki, przedwojenny działacz młodzieżowego ruchu ludowego, podkomendny gen. Stanisława Maczka, współpracownik byłego premiera Stanisława Mikołajczyka, społecznik, członek wielu organizacji polonijnych oraz promotor kultury ludowej w Chicago. Gratulacje i życzenia dostojnemu jubilatowi oraz weteranom ze Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej nadesłała wicemarszałek Sejmu RP Małgorzata Gosiewska, która w październiku miała przyjemność spotkać się z Feliksem Rembiałkowskim i gronem jego kolegów. W swoim liście odczytanym przez wicekonsula Piotra Semeniuka podczas urodzinowych uroczystości zorganizowanych 23 listopada w Placówce 90. SWAP, wicemarszałek Gosiewska napisała: ,,Czcigodny Jubilacie, szanowni weterani Armii Polskiej. Dla Polaków w Chicago dzisiejszy dzień ma charakter szczególny. Jest on bowiem okazją do świętowania dwóch pięknych wydarzeń – setnych urodzin pana Feliksa Rembiałkowskiego i 101. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. 100 lat w życiu pojedynczego człowieka, to niemal wieczność. Statystycznie rzecz ujmując tylko niewielu szczęśliwców obchodzi swoje setne urodziny(…). Ze szczerego serca pragnę więc życzyć zdrowia i wielu pięknych dni panu Feliksowi”. Pani wicemarszałek wyraziła też nadzieję na kolejne spotkanie ze środowiskiem kombatanckim w Wietrznym Mieście podczas obchodów setnej rocznicy założenia SWAP. Składając życzenia w imieniu własnym i konsula generalnego, wicekonsul Piotr Semeniuk przypomniał, że dostojny jubilat urodził się w tym samym miejscu, co król Kazimierz Wielki i wręczając stulatkowi kosz pięknych róż zakończył swoje życzenia toastem: Niech żyje Feliks Wielki! Kwiaty i życzenia przekazali także obecni na spotkaniu przedstawiciele szkoły im. Gen. Władysława Andersa, członkowie grupy rekonstrukcyjnej Piątej Kresowej Dywizji Piechoty, członkowie Stowarzyszenia Przyjaciół Ułanów im. Tadeusza Kościuszki, Gminy nr 91 Związku Narodowego Polskiego, wydziału stanowego Kongresu Polonii Amerykańskiej oraz Zrzeszenia Nauczycieli Polskich. Komendantka Korpusu Pomocniczego Pań Jadwiga Laskowska czytała wiersze. Uczestnicy prowadzonego przez komendanta Andrzeja Janczaka przyjęcia odśpiewali zmodyfikowaną wersję piosenki „100 lat” życząc jubilatowi pięćdziesięciu kolejnych wiosen. Przyjęcie stało się okazją do wspomnień, których nie sposób wszystkich umieścić w relacji ze względu na swoją bogatą treść. Zrobili to jednak wcześniej autorzy dwóch książek o historii naszego jubilata. W 2009 roku Danuta Czerwińska-Murawska wydała książkę „Głos z wygnania czyli życie i praca Feliksa Rembiałkowskiego” oraz Piotr Pukłacki, który pod kierunkiem dra hab. Adama Sudoła z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy napisał pracę magisterską „Życie i działalność Feliksa Rembiałkowskiego – wybitnego działacza polonijnego w Stanach Zjednoczonych Ameryki”. Feliks Rembiałkowski przyszedł na świat 100 lat temu w Kowalu na Kujawach, gdzie ukończył szkołę podstawową i terminował w kuźni oraz zakładzie ślusarskim zdobywając papiery czeladnika. Pracę zawodową łączył z aktywnością w ruchu ludowym. – Mój ojciec Franciszek był skarbnikiem Polskiego Stronnictwa Ludowego na trzy powiaty – lipnowski, rypiński i włocławski. Często u nas bywali posłowie chłopscy, bliscy współpracownicy Wincentego Witosa. Nasłuchałem się wiele o bieżącej polityce, o prześladowaniach chłopów przez ówczesne władze II Rzeczpospolitej. W wieku siedemnastu lat włączyłem się w budowanie ruchu wiciowego na naszym terenie. Założyłem dwa koła. Zostałem skarbnikiem Koła Młodzieży Wiejskiej „Wici” w Grodztwie – Kowal. Na własnej skórze odczułem sanacyjne podejście do demokracji – wspominał pan Feliks swoje przedwojenne zaangażowanie w ruch ludowy. Po wybuchu wojny został wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec. Trafił do gospodarza w miejscowości Jever w Dolnej Saksonii. Naprawiał samochody wojskowe. Na początku kwietnia 1945 roku został wysłany z dwoma innymi pracownikami w pobliże frontu, aby przyholować uszkodzone pojazdy do naprawy. Dzięki holenderskiej łączniczce udało mu się przedostać przez linię frontu. Trafił do dywizji pancernej Gen. Stanisława Maczka. Został przydzielony do kompanii zajmującej się naprawą czołgów i innych pojazdów. Po zakończeniu działań wojennych przez dwa lata służył w polskiej strefie okupacyjnej. W 1948 roku trafił do Anglii. Chciał studiować medycynę, ale nie został przyjęty. Ukończył szkołę kucharsko-cukierniczą i przez pewien czas pracował w tym zawodzie. Jest dumny z faktu, że mógł gotować dla jednego z milionerów, u którego na posiłkach bywała nawet księżniczka Elżbieta, późniejsza królowa, której bardzo posmakował upieczony przez niego indyk. W 1951 roku przyjechał do Chicago. Tego samego roku na zjeździe ludowców chicagowscy działacze ludowi postanowili powołać do życia Związek Przyjaciół Wsi Polskiej. Jubilat przez 55 lat reprezentował Związek w Kongresie Polonii Amerykańskiej. Blisko współpracował z byłym premierem Stanisławem Mikołajczykiem. W 1955 roku na Światowym Kongresie PSL w Paryżu został wybrany skarbnikiem Komitetu Wykonawczego. Przez kilka lat wydawał Czasopismo „Orka”. Był inicjatorem organizowania w Wietrznym Mieście uroczystości dożynkowych. Założył Chór im. Ignacego Jana Paderewskiego. Przez wiele lat pełnił różne funkcje w Kole I Polskiej Dywizji Pancernej. W 2009 roku z okazji 10-lecia istnienia Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy została zorganizowana wystawa „Feliks Rembiałkowski – syn ziemi kujawskiej, wybitny działacz emigracyjny, polityczny i społeczny w Stanach Zjednoczonych Ameryki”, na której zaprezentowane zostały przekazane przez niego pamiątki. Wielowątkowa działalność została doceniona przez władze III Rzeczypospolitej. Jubilat został uhonorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP, Złotym oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi, Mieczami Hallerowskimi oraz wieloma innymi odznaczeniami, dyplomami i medalami. Rok po przybyciu do Chicago ożenił się z pochodzącą z Wołynia Danutą Piotrowską. Doczekali się trojga dzieci, Małgorzaty, Tadeusza i Feliksa. Dwa dni przed spotkaniem w SWAP jubilat był fetowany podczas przyjęcia z okazji Dnia Dziękczynienia zorganizowanego przez Gminę 91 ZNP. W przededniu urodzin niespodziankę przygotowały ojcu dzieci i wnuczęta z przyjaciółmi. Niezwykłemu weteranowi życzymy wielu kolejnych lat życia w zdrowiu i dobrym samopoczuciu. 100 lat to za mało, 150 by się zdało! Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama