Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 12:59
Reklama KD Market

Newman – dobra podpowiedź na nasze czasy

Mam w pokoju oprawioną w ramkę stronę tytułową nowojorskiego tygodnika „Harper’s Weekly” z sierpnia 1890 roku. Umieszczono na niej rycinę przedstawiającą starszego człowieka, w piusce na głowie, który w skupieniu słucha, oparty lewą ręką o brzeg stołu. Człowiek z ryciny to zmarły dwa tygodnie wcześniej John Henry Newman, kardynał Kościoła Katolickiego. Już wtedy musiało być coś szczególnego w tym człowieku, skoro pisano o nim w Nowym Jorku, a przecież był Anglikiem, zmarłym w Wielkiej Brytanii. Ten człowiek został właśnie ogłoszony świętym Kościoła, po 129 latach od swojej śmierci nazwany „świętym dla naszych czasów”. Był księdzem anglikańskim, wybitnym wykładowcą Oxfordu. W wieku 44 lat przeszedł do Kościoła Rzymskokatolickiego, ponieważ to w tym właśnie wyznaniu odnalazł pełnię chrześcijaństwa. W wieku 79 lat został ogłoszony kardynałem. Już następnego dnia po jego śmierci „The Times” napisał: „Niezależnie od tego, czy Rzym ogłosi go świętym, czy też tego nie zrobi, zostanie on kanonizowany w myślach ludzi różnych wyznań w Anglii”. Trzeba wiedzieć, że decyzja o przejściu z anglikanizmu na katolicyzm należała w tamtym okresie do niezwykle odważnych. Zwłaszcza w przypadku bycia księdzem i profesorem. Skoro Newman taką decyzję podjął, znaczy, że odnalazł właściwe źródło, ku któremu zwrócił całe swoje życie. Stając się członkiem wspólnoty oratorianów św. Filipa z Neri, przyjął za swoje filipińskie motto życia: „Serce mówi do serca”. Będąc wybitnym myślicielem zrozumiał, a później głosił to innym, że istnieją tylko dwie pewne rzeczywistości w jego egzystencji: on sam i Bóg. Według niego, każdy człowiek może to odkryć i jest to początek szczególnej relacji do Boga i z Bogiem. Refleksję nad wiarą zawsze łączył z modlitwą. Intelektualna podbudowa wiary była dla niego czymś szczególnie ważnym. To dlatego przedstawiany jest jako ktoś, kto słucha w skupieniu, następnie reflektuje, rozmyśla, modli się i dopiero później głosi. Ten angielski konwertyta „umiał wydobyć z katolicyzmu to, co najlepsze”, jak twierdzi obecny arcybiskup Londynu, kard. Vincent Nichols. „Jest on powszechnie podziwiany za jego głębokie podejście do kwestii wiary, osobistą odwagę, intelektualną klarowność i wrażliwość na kulturę”. Stąd też jest wciąż tak popularny. Rozum doprowadził go do prawdziwej wiary i kontemplacji Boga. Oddziaływanie jego książek wciąż jest tak silne, że sporo ludzi zaświadcza, iż pod wpływem lektury Newmana wrócili do Kościoła Katolickiego, bądź stali się jego nowymi członkami. Niektórzy z nich, w dowód wdzięczności, brali udział w kanonizacji świętego. Może rodzić się pytanie, czy taka postać jak św. Newman, nie stoi w opozycji do obecnego stylu działalności Kościoła? Czy nie jest zbyt „naukowym” świętym lub też tylko kimś dla jakiejś wybranej elity? Nic z tego! Dla Newmana modlitwa kontemplacyjna i refleksja naukowa stanowiły fundament, dzięki któremu budował swoją relację z Bogiem. Słuchał swoim sercem, co mówi mu Serce Boga. W swoich „Medytacjach” pisał: „Mam swoje zadanie do wypełnienia (...). Jestem ogniwem w łańcuchu, spoiwem łączącym osoby. On nie stworzył mnie na próżno. Będę czynił dobrze, będę wykonywał zadanie, które mi zlecił; stanę się aniołem pokoju, apostołem prawdy, tutaj, gdzie żyję, (...) tak czyniąc, zachowam Jego przykazania i będę Mu służył, realizując swoje powołanie”. Dlatego z jednej strony pisał o religii i związkach wiary z rozumem, o kontemplacji Boga, o sumieniu i logice wiary, a z drugiej strony jako gorliwy duszpasterz odwiedzał chorych i ubogich, pocieszał pogrążonych w smutku, opiekował się więźniami. Mówił: „Moi bracia! Gdyby aniołowie byli waszymi kapłanami, nie mogliby wam współczuć, rozumieć waszego cierpienia, litować się nad wami, myśleć o was z troską i być dla was wyrozumiali, jak my; nie mogliby dawać wam przykładu ani być waszymi przewodnikami i nie mogliby przeprowadzić was od starego do nowego życia, tak jak ci, którzy wywodzą się spośród was”. To dlatego na jego pogrzebie zgromadziły się tysiące ludzi, a jego świętość jest bardzo żywa także we współczesnym świecie. Nauczył się łączyć charyzmat intelektu i mądrości ze służbą ludzi marginesu. Może własne doświadczenie wejścia do Kościoła w dojrzałym wieku i trudnych czasach, a także oskarżenia o nieszczerość i trudności, wobec których napisał własną samoobronę w książce „Apologia pro vita sua”, nauczyły go jeszcze bardziej wsłuchiwać się w serce drugiego tak, by mądrze go poprowadzić w kierunku Prawdy? Takich postaw dzisiaj bardzo brakuje, zarówno w Kościele, w społeczeństwie, jak i w całym świecie. Dlatego tak wiele ataków, nienawiści, braku zrozumienia i szacunku. Z każdej strony. Czegoś istotnego brakuje także nam, katolikom. Może tej intelektualnej podbudowy wiary, dzięki której modlitwa jest dużo głębszym doświadczeniem niż tylko splotem emocji lub zaliczeniem obowiązku? Jako „kropkę nad i” zacytować chciałbym papieża Franciszka z jego ekologicznej encykliki „Laudoato si”: „Prawdziwej mądrości, owocu refleksji, dialogu i wielkodusznego spotkania między ludźmi nie osiąga się jedynie na drodze gromadzenia danych, prowadzącego do przesytu i zamętu w swego rodzaju skażeniu umysłowym. Równocześnie istnieje tendencja do zastąpienia realnych relacji z innymi, ze wszystkimi związanymi z nimi wyzwaniami, przez pewien typ komunikacji za pośrednictwem internetu (…) Obecne środki pozwalają nam komunikować się oraz dzielić wiedzą i uczuciami. Jednak czasami uniemożliwiają nam bezpośredni kontakt z niepokojem, wstrząsem, radością bliźniego oraz złożonością jego doświadczenia osobistego. Nie powinno więc dziwić, że wraz z przytłaczającą podażą tych produktów narasta głęboka melancholia i niezadowolenie w relacjach międzyosobowych czy też niebezpieczna izolacja.” Dlatego dam taką radę… Warto zajrzeć do pism i życia św. Johna Henrego Newmana. Podpowie, jak żyć i wierzyć dzisiaj! ks. Łukasz Kleczka Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Od lipca 2018 r. wikariusz w parafii św. Jana Pawła II w Bayonne, w New Jersey.   Na zdjęciu: kardynał John Henry Newman fot.Wikipedia
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama