Północnokoreańskie media państwowe opublikowały w środę zdjęcia przywódcy kraju, Kim Dzong Una, wjeżdżającego na białym koniu na świętą górę Pektu. Kim skrytykował również USA za nakładane na Koreę Płn. sankcje i wezwał kraj do samowystarczalności.
Na jednej z fotografii widać uśmiechniętego Kima na białym koniu u stóp pokrytej śniegiem góry, na której według legendy urodził się jego ojciec Kim Dzong Il. Oficjalna agencja prasowa KCNA określiła konną przejażdżkę przywódcy na najwyższy szczyt Półwyspu Koreańskiego jako „wielkie, doniosłej wagi wydarzenie w historii rewolucji koreańskiej”.
Komentatorzy zwracają uwagę, że w przeszłości Kim odwiedzał górę Pektu przed ważnymi decyzjami politycznymi. Był tam w grudniu 2017 roku, na krótko przed rozpoczęciem ofensywy dyplomatycznej, która wytworzyła nastrój pojednania i warunki do rozmów z władzami Korei Płd. i USA, a także w lutym 2013 roku, przed egzekucją jego wpływowego niegdyś wuja Dzang Song Teka.
Południowokoreańskie ministerstwo ds. zjednoczenia poinformowało, że będzie uważnie obserwować posunięcia Kima i sytuację w Korei Płn. po doniesieniach KCNA – podała południowokoreańska agencja prasowa Yonhap.
Kim odwiedził również budowę specjalnej strefy turystycznej w powiecie Samdzijon u podnóża góry Pektu, gdzie skrytykował sankcje nakładane na Koreę Płn. przez „wrogie siły pod wodzą USA” – przekazała w środę KCNA w osobnej depeszy.
Przywódca przyznał, że z powodu nieustannej presji i sankcji sytuacja w kraju wciąż jest trudna. Podkreślił jednak, że „kiedykolwiek wrogowie usiłują udusić nas łańcuchem presji, powinniśmy własnym wysiłkiem utorować sobie drogę, aby w dalszym ciągu żyć zamożnie w wielkim duchu samowystarczalności, tak aby wrogowie odczuli ból w żołądku i głowie" - napisała północnokoreańska agencja.
Podczas wizyty w powiecie Samdzijon Kimowi towarzyszyło kilku wysokiej rangi dygnitarzy, w tym jego siostra Kim Jo Dzong – podała KCNA. W wyprawie na górę Pektu również towarzyszyli mu urzędnicy, ale północnokoreańska agencja nie wymieniła ich nazwisk.
W osobnym komentarzu KCNA skrytykowała w środę USA i Koreę Płd. za wspólne ćwiczenia wojskowe, określając je jako „poważną prowokację militarną” oraz „drwinę z naszego zobowiązania do rozwiązania problemu na drodze dialogu”.
„Niejednokrotnie ostrzegaliśmy, że posunięcia przeciwko naszej republice, takie jak te wspólne ćwiczenia wojskowe, mogą zmusić nas do ponownego rozważenia istotnych kroków, jakie uczyniliśmy” - napisała agencja, prawdopodobnie odnosząc się do wstrzymania przez Pjongjang prób broni jądrowej i międzykontynentalnych rakiet balistycznych.
Przedstawiciele Korei Płn. i USA spotkali się niedawno w Sztokholmie po ponad półrocznej przerwie w dwustronnych negocjacjach nuklearnych. Według władz w Pjongjangu rozmowy w szwedzkiej stolicy zakończyły się jednak fiaskiem z winy Waszyngtonu.
Andrzej Borowiak (PAP)
Na zdjęciu: Kim Dzong Un na białym koniu
fot.Korean Central News Agency/Korea News Service
Reklama