Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 16:34
Reklama KD Market
Reklama

Chcesz emigrować, wykup ubezpieczenie

To kolejna decyzja prezydenta Donalda Trumpa, która ograniczy napływ imigrantów do USA tylko do osób młodych i zamożnych. Od 3 listopada 2019 roku osoby starające się o zielone karty będą musiały udowodnić, że będzie stać je na opłacenie opieki zdrowotnej po przyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Za przygotowywanym od miesięcy dokumentem stoi prezydencki doradca Stephen Miller, zagorzały zwolennik ograniczenia imigracji do USA – zarówno nielegalnej, jak i legalnej. Rezolucja przewiduje także, że w ciągu najbliższych 180 dni ma powstać rządowy raport zatytułowany “Financial Burdens Imposed by Immigrants on the Healthcare System”, omawiający obciążenia finansowe służby zdrowia stwarzane przez imigrantów. Cios w rodziny Decyzja Donalda Trumpa uderza przede wszystkich w małżonków oraz rodziców obywateli USA, chcących dołączyć do najbliższych. Nowe przepisy obejmą osoby ubiegające się o wizy stałego pobytu poza terytorium USA i w zasadzie nie dotyczą imigrantów już posiadających zielone karty. Także osoby, którym wydano wizy imigracyjne przed 3 listopada będą nie zostaną objęte nowymi wymogami. Zmiany nie obejmą także azylantów, uchodźców, dzieci oraz posiadaczy zielonych kart powracających do Stanów po nieobecności krótszej niż 12 miesięcy. Mimo tych ograniczeń rezolucja Trumpa będzie kolejną przeszkodą przede wszystkim – choć nie wyłącznie – dla osób ubiegających się o zielone karty w kategoriach sponsorowania rodzinnego. Obok rutynowych już wymogów, takich jak sprawdzenie niekaralności i przedstawienie świadectw o stanie zdrowia, dojdą kryteria majątkowe. W praktyce oznacza to, że polskim rodzinom w Stanach Zjednoczonych trudniej będzie sprowadzić na stałe starszego tatę czy mamę. W skali globalnej liczba odmów udzielanych w konsulatach z tego powodu może sięgnąć tysięcy – uważa Steve Yale-Loehr, ekspert ds. imigracji w Cornell Law School. Ucierpią przede wszystkim niezamożne rodziny w USA, mające problemy z wykupieniem ubezpieczenia lub korzystające z Obamacare. To ich najbliżsi będą bowiem otrzymywać odmowy w konsulatach. Według widzimisię konsula Uzasadniając swoją decyzję Biały Dom poinformował, że wśród posiadaczy zielonych kart liczba osób nieposiadających ubezpieczenia medycznego jest trzykrotnie wyższa niż wśród obywateli USA, co sprawia, iż grupa ta jest obciążeniem zarówno dla szpitali, jak i dla podatników. „Podczas gdy nasz system opieki zdrowotnej zmaga się z wyzwaniami związanymi z niepokrywanymi wydatkami, rząd Stanów Zjednoczonych pogarsza jeszcze sytuację, wpuszczając tysiące cudzoziemców niezdolnych do pokrycia własnych wydatków medycznych” – czytamy w prezydenckiej proklamacji. W związku z tym „zawiesza się wpuszczanie obcokrajowców, którzy finansowo obciążać będą system służby zdrowia Stanów Zjednoczonych”. Decyzja Białego Domu nie została poddana konsultacjom społecznym. Według dokumentu podpisanego przez prezydenta imigranci wjeżdżający do USA muszą udowodnić, iż będą mieć wykupione ubezpieczenie medyczne w ciągu 30 dni od daty przekroczenia granicy lub środki finansowe wystarczające na pokrycie „racjonalnie przewidywalnych” kosztów leczenia. Prezydencka proklamacja nie wymienia jednak dokładnych wymogów finansowych. Ocena, czy kandydat na imigranta spełnia wymogi, należeć będzie do urzędników konsularnych, a ustalenie standardów i procedur należeć będzie do sekretarza stanu Mike’a Pompeo. Nie ulega jednak wątpliwości, że to potencjalny imigrant będzie musiał udowodnić podczas w rozmowy z konsulem, że ubezpieczy go pracodawca, zostanie dołączony do planu swojego krewnego w USA lub wykupi polisę w inny sposób. “Nie” dla Obamacare Akceptowane plany ubezpieczeniowe obejmują m.in. świadczenia oferowane przez pracodawcę, ubezpieczenia rodzinne, polisy na wypadek zdarzeń katastroficznych, krótkoterminowe ubezpieczenia medyczne oraz plany Medicare. Potencjalnym imigrantom nie wolno jednak korzystać z Medicaid i subsydiowanych przez państwo planów w ramach Affordable Care Act (Obamacare). W praktyce zagwarantowanie ubezpieczenia, poza wykupieniem bardzo drogiej prywatnej polisy, może okazać się bardzo trudne, nawet w wypadku sponsorowania przez pracodawcę oferującego ubezpieczenie medyczne w ramach świadczeń. Wiele firm udostępnia swoim pracownikom dostęp do planów ubezpieczeniowych dopiero po przepracowaniu pewnego czasu, najczęściej kilku miesięcy. Administracja Trumpa już wcześniej zapowiedziała zmiany zmierzające do przekształcenia obecnego systemu imigracyjnego z prorodzinnego na nowy – oparty na kryteriach merytorycznych. Służyć temu mają m.in. zapowiadane odmowy przyznawania zielonych kart osobom, które w przeszłości korzystały z większości świadczeń socjalnych i mogą stać się obciążeniem dla społeczeństwa. Ma to na celu ograniczenie dostępu imigrantów do programów pomocy społecznej. Ten ostatni przepis wchodzi w życie już 15 października, jeśli w ostatniej chwili nie zostanie zablokowany w sądzie. Demokraci: to hipokryzja Decyzja prezydenta wywołała gniewne reakcje zarówno demokratów, jak i organizacji broniących praw imigrantów. Kongresmenka z Nowego Jorku Alexandria Ocasio-Cortez wręcz określiła rezolucję Trumpa jako „hipokryzję, ksenofobię i barbarzyństwo” w sytuacji, gdy Stany Zjednoczone nie są w stanie zagwarantować ubezpieczenia zdrowotnego własnym obywatelom. „Ostatni atak na imigrantów nie przyniesie żadnego pożytku imigrantom, pacjentom ani sprawie zdrowia publicznego” – czytamy w komunikacie National Immigration Law Center. Prawnicy przypomnieli, że mamy do czynienia z kolejną próbą wprowadzania zmian w systemie imigracyjnym bez zgody Kongresu. Biały Dom po raz kolejny powołał się na zapisy Immigration and Nationality Act, dające prezydentowi prerogatywy do blokowania wjazdu jakichkolwiek cudzoziemców, czy grup cudzoziemców, których obecność byłaby szkodliwa dla interesów Stanów Zjednoczonych. Poprzednim razem zrobiono to w przypadku prób zablokowania azylantów oraz wjazdu cudzoziemców z wybranych państw muzułmańskich. Podobnie jak w tamtych wypadkach, zdaniem ekspertów, sam tryb wprowadzenia zmian stwarza możliwości zaskarżenia ich w sądach. Pozwy wydają się nieuniknione, podobnie jak chaos, jaki zapanuje w najbliższych tygodniach, poprzedzających wejście w życie nowych przepisów. Jolanta Telega [email protected] fot.Depositphotos.com

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama