„Powrót Manru” Paderewskiego po raz pierwszy w chicagowskim Copernicus Center
- 10/14/2019 05:05 PM
W ramach obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości, po prawie 120 latach od światowej prapremiery, Polonia chicagowska mogła obejrzeć „Powrót Manru”, jedyną operę Ignacego Jana Paderewskiego. Spektakl powstał w efekcie współpracy Polsko-Ukraińskiej Fundacji im. I.J. Paderewskiego oraz Fundacji Kopernikowskiej. Na scenie usłyszeliśmy i zobaczyliśmy artystów polskich i ukraińskich.
W niedzielę 6 października Copenicus Center wypełnił się widzami, którzy przybyli, aby zobaczyć jedno z największych dzieł naszego wielkiego kompozytora. Zostało ono oparte na powieści wspaniałego polskiego pisarza Józefa Ignacego Kraszewskiego pt. „Chata za wsią”.
Na spektakl przybyło wielu znamienitych gości. Pośród nich należy wymienić: wicemarszałek Sejmu RP Małgorzatę Gosiewską, Natalię Jaśkiewicz, wicedyrektor Biura Spraw Międzynarodowych w Kancelarii Sejmu RP, prezesa Polsko-Ukraińskiej Fundacji im. I.J. Paderewskiego Adama Balę i członka zarządu fundacji Krzysztofa Górskiego, konsula generalnego RP w Chicago Piotra Janickiego i wicekonsula Piotra Semeniuka z małżonką, Larysę Gerasko – konsula generalnego Ukrainy w Chicago. Część oficjalną poprowadzili Agata Paleczny i Robert Groszek.
Opera „Powrót Manru”, którą Paderewski tworzył przez 9 lat, jest pierwszą operą nowoczesną i pierwszym dramatem muzycznym w polskiej twórczości operowej. Od momentu jej wystawienia w 1901 roku cieszyła się olbrzymią popularnością na scenach zarówno europejskich, jak i północnoamerykańskich. Do dziś pozostaje jedyną operą polską, jaką kiedykolwiek wystawiła Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Niestety, w okresie powojennym została nieco zapomniana. Największe odrodzenie przeżywa od 2018 roku, w czasie obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę, o którą Paderewski – nie tylko wielki człowiek sztuki, ale także wielki mąż stanu – skutecznie zabiegał na forum światowym, zwłaszcza u ówczesnego prezydenta USA Woodrowa Wilsona.
Wzruszająca historia zakazanej i nieszczęśliwej miłości pomiędzy młodą góralką Ulaną, w którą znakomicie wcieliła się Ewa Tracz, a Cyganem Manru, granym doskonale przez Sylwestra Kosteckiego, pokazała widzom konfrontację konwenansów i tradycyjnych norm społecznych, przesądów oraz nietolerancji. Niezapomniane kreacje stworzyli też: Łukasz Motkowicz (Urok), Marta Motkowicz (Jadwiga), Ludmiła Ostasz (Aza), Jurij Trycecky (Oros) oraz Igor Mihnevych (Jagu) wraz z prestiżowym Chórem i Orkiestrą Lwowskiej Filharmonii Narodowej i jej charyzmatycznym skrzypkiem Dmytro Tkachenko.
Reżyser Wasyl Wowkunow oraz dyrektor generalny i kierownik produkcji, Adam Bala i dyrektorka artystyczna Marianna Humetska, stworzyli cudowne i niezapomniane widowisko. Przy pomocy także pomysłowej scenografii, oryginalnych kostiumów i odpowiedniej charakteryzacji znaleźli nowatorski klucz interpretacyjny i rozwiązania inscenizacyjne, które były ciekawe dla współczesnego widza.
Całe to wspaniałe i ogromne przedsięwzięcie zostało objęte honorowym patronatem marszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego i Konsulatu Generalnego RP w Chicago, a Senat RP i Ministerstwo Spraw Zagranicznych udzieliło wsparcia finansowego.
W niedzielny wieczór widzowie przekonali się osobiście, że „Manru” mimo upływu lat nie traci na aktualności i jest dziełem niezwykle ważnym nie tylko dla polskiej literatury muzycznej, ale i dla narodowego dorobku kulturowego.
Po zakończeniu przedstawienia wszyscy zebrani zostali zaproszeni na projekcję interesującego filmu dokumentalnego „Przyjaźń w cieniu Kremla. Jutro Ukraina”, pokazującego zbrodnie wojenne we wschodniej Ukrainie popełnione przez Rosjan.
Teskt i zdjecia: Artur Partyka
Reklama