Rozmowa z Danielem Pogorzelskim, polonijnym aktywistą, pasjonatem historii Chicago i Polonii, inicjatorem akcji ocalenia mostu I-74, zaprojektowanego przez polskiego inżyniera Ralpha Modjeskiego.
Grzegorz Dziedzic: – Polonia chicagowska w ostatnich latach angażuje się w ratowanie polskiego dziedzictwa w Stanach Zjednoczonych. Najgłośniejsza sprawa to oczywiście zamknięcie kościoła św. Wojciecha i polonijne starania o jego przetrwanie. Ty wraz z grupą pasjonatów chcecie uratować most, zbudowany przez polskiego inżyniera Ralpha Modjeskiego, a zagrożony wyburzeniem.
Daniel Pogorzelski: – Rudolf Modrzejewski (Ralph Modjeski) był synem słynnej aktorki Heleny Modrzejewskiej i postacią nietuzinkową. Modjeski jest znany jako ojciec amerykańskiego budownictwa mostów. Zaprojektowane przez niego mosty można podziwiać w całych Stanach Zjednoczonych, od San Francisco, przez Chicago, po miejsca mniej znane i uczęszczane. Most, o którym mowa znajduje się na drodze I-74 na granicy pomiędzy stanami Illinois i Iowa. Jest to najstarszy most wiszący nad rzeką Missisipi, zbudowany w roku 1935. Most składa się z dwóch nitek, po których ruch samochodowy odbywa się w obie strony. Jedna z nich to oryginalny most zaprojektowany przez inżyniera Modjeskiego, a druga to replika dobudowana ponad dwadzieścia lat później. Oryginalny most jest zadedykowany weteranom pierwszej wojny światowej, również Polakom walczącym w Błękitnej Armii pod dowództwem generała Hallera oraz w szeregach Armii USA.
Dlaczego władze Illinois i Iowy chcą zburzyć ten zabytkowy most?
– Most jest zagrożony wyburzeniem ze względu na swój stan techniczny i nie spełnia wymogów bezpieczeństwa przy używaniu go, jako autostrady. Ale z powodzeniem mógłby zostać zamieniony w kładkę dla pieszych. Takie rozwiązanie zastosowano w przypadku innego mostu zaprojektowanego przez Modjeskiego, znajdującego się w stanie Nowy Jork, znanego obecnie jako „Kładka nad Hudson” (Walkway Over the Hudson). Zlikwidowano na nim ruch kolejowy, ale wciąż służy jako kładka dla pieszych i rowerzystów. Ograniczenie ruchu wprowadzono na nim w 2011 roku, a wiele osób było wówczas sceptycznie nastawionych do tego pomysłu. Okazało się jednak, że park stanowy, w którym znajduje się most, stał się w ostatnich latach najchętniej i najliczniej odwiedzanym parkiem w stanie Nowy Jork. Most stał się atrakcją turystyczną, a z tegorocznego budżetu stan Nowy Jork przeznaczył cztery miliony dolarów na unowocześnienie zaplecza turystycznego wokół mostu.
Czy uważasz, że most Modjeskiego na granicy Illinois i Iowy również ma szansę przyciągnąć turystów?
– Jestem przekonany, że nawet więcej niż most w stanie Nowy Jork. Most znajduje się w tzw. Quad Cities, pomiędzy miastem Moline w Illinois a Bettendorf w stanie Iowa. Nie są to co prawda metropolie typu Chicago, ale mieszka tam sporo ludzi, a pierwszy park stanowy nad rzeką Missisipi z pewnością przyciągnąłby wielu turystów. Dlatego należy zrobić wszystko, aby nie dopuścić do zdemontowania mostu Modjeskiego, a przekształcić go w kładkę dla pieszych i rowerzystów, w punkt widokowy. Wokół mostu można by zorganizować zaplecze turystyczne, a w jego otoczeniu można by organizować choćby inscenizacje historyczne. Pomysłów na zagospodarowanie tego miejsca jest wiele.
Czy w celu obrony mostu przed wyburzeniem powstała jakaś organizacja społeczna, w której skład wchodzisz?
– Nie nazwałbym tego organizacją, raczej inicjatywą społeczną. Próbujemy zbudować koalicję ludzi zainteresowanych uratowaniem tego mostu oraz zachęcić władze do wprowadzenia planu podobnego do tego, jaki wprowadzono w przypadku mostu Modjeskiego w stanie Nowy Jork. Skoro tam się powiodło, nasza inicjatywa również ma szansę powodzenia. Władze już przeznaczyły fundusze na demontaż mostu na granicy Illinois i Iowa. Zamiast na wyburzenie, można przeznaczyć te środki na jego przystosowania do ruchu pieszego i konserwację. Mamy nadzieję, że w naszą akcję włączy się Polonia oraz okoliczni mieszkańcy.
Jak wiele czasu pozostało do wyburzenia mostu Modjeskiego?
– Trwa walka z czasem, ponieważ demontaż mostu ma rozpocząć się w 2020 roku, prawdopodobnie na wiosnę. Dlatego musimy działać skutecznie i szybko.
Jakie kroki należy podjąć, aby uratować przed wyburzeniem most Modjeskiego?
– Najważniejsza sprawa to ta, żeby głos Polonii został usłyszany. Pokażmy, że zależy nam – Polonii, na uratowaniu tego mostu, bo to przecież część naszego dziedzictwa. Zwracajmy się o pomoc i interwencję w tej sprawie do liderów naszych organizacji, do konsulatu, do naszych przedstawicieli we władzach stanowych i federalnych. Pokażmy, że naszej społeczności zależy na uratowaniu mostu. Im szersza koalicja, tym większa siła i skuteczność działania. Należy zwracać się do władz stanowych i gubernatorów Illinois i Iowy. Im głośniejszy będzie nasz głos, tym większa szansa, że zostanie usłyszany. Zapraszam też do odwiedzenia na Facebooku naszego profilu „Walkway Over the Mississippi”.
Dlaczego ważne jest, żeby uratować przed rozbiórką most I-74?
– Ponieważ jest to część pięknego dorobku wybitnego Polaka w Stanach Zjednoczonych, inżyniera Ralpha Modjeskiego. Nie możemy pozwolić, aby został zniszczony. Jedyny sposób na uratowanie mostu to stworzenie koalicji i domaganie się zmiany planów władz stanowych. Wierzę, że wspólnie możemy uratować ten most. Dopóki wisi nad rzeką Missisipi, jest szansa na jego ocalenie.
Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!
[email protected]
Reklama