Podczas przesłuchania w Kongresie były prokurator specjalny Robert Mueller powiedział, że nie jest prawdą, jak utrzymuje Donald Trump, iż raport jego ekipy "całkowicie go uniewinnił". Dodał, że prezydent chciał go zwolnić, ponieważ prowadził dotyczące Trumpa śledztwo.
Po przedłożeniu przez Muellera raportu prokuratorowi generalnemu Trump napisał na Twitterze, że dokument ten jest "totalnym oczyszczeniem go z zarzutów". Mueller podkreślił, że "to nie jest to, co stwierdza raport".
Spytany przez członka komisji, republikańskiego senatora Kena Bucka o to, czy mógłby oskarżyć prezydenta o przestępstwo, gdy zakończy on urzędowanie, Mueller odparł: "Tak".
Gdy Buck zapytał, czy prezydent może być oskarżony o utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości, Mueller powiedział: "Tak uważam".
Mueller zeznawał w środę rano czasu wschodnioamerykańskiego przed komisją sprawiedliwości Izby Reprezentantów. W południe będzie przesłuchany przez komisję ds. wywiadu niższej izby Kongresu USA.
Jego zeznania przed komisją sprawiedliwości, która ma prawo zainicjować procedurę impeachmentu, dotyczyły przede wszystkim utrudniania przez prezydenta działania wymiaru sprawiedliwości w postępowaniu ws. Russiagate.
Jak powiedział Mueller, Trump chciał go zwolnić właśnie dlatego, że jednym z najważniejszych wątków dochodzenia, jakie prowadził jego zespół, były próby zablokowania działania wymiaru sprawiedliwości.
Były prokurator specjalny wyjaśnił, że informacja ta była zawarta w jego raporcie, a on podtrzymuje wszystko, co zostało opisane w tym dokumencie.
Mueller zeznał również, że z jego śledztwa wynika, iż ingerencja Rosjan miała na celu wsparcie tego kandydata, którego preferował Kreml, i był to właśnie Trump.
"Chcę powiedzieć jeszcze jedno. Podczas całej mojej kariery widziałem wiele wyzwań dla naszej demokracji. Zabiegi rosyjskiego rządu, by ingerować w nasze wybory są jednym z najpoważniejszych (zagrożeń)".
Pod koniec maja Mueller, komentując swój raport ws. Russiagate, oświadczył: gdybyśmy byli pewni, że prezydent Donald Trump nie popełnił przestępstwa, byśmy to powiedzieli. Dodał, że oskarżenie Trumpa nie było możliwe w ramach wytycznych tego ministerstwa.
Jak wyjaśnił, resort sprawiedliwości powołując się na konstytucję przygotował instrukcje, które określiły warunki brzegowe jego śledztwa, a zgodnie z opinią ministerstwa, "konstytucja stanowi, iż formalne oskarżenie urzędującego prezydenta o wykroczenie musi się odbyć na innej drodze niż postępowanie karne".
Środowe przesłuchania przez dwie komisje zostały zainicjowane przez kierujących nimi Demokratów, którzy uznali, że ze względu na ograniczenia nałożone na Muellera podczas śledztwa, obowiązkiem Kongresu jest wyjaśnić wątpliwości dotyczące postępowania prezydenta i osób z jego otoczenia.
Przed wystąpieniem Muellera w Kongresie Trump wysyłał we wtorek i środę serie tweetów, w których atakował byłego prokuratora specjalnego. Jak napisał, powoduje nim to, że prezydent nie powierzył mu funkcji szefa FBI, o którą Mueller miał zabiegać. Trump dodał, że jest wielu świadków tej rozmowy, w tym wiceprezydent Mike Pence.
Mueller zaprzeczył tej relacji, a były doradca strategiczny Białego Domu Steve Bannon zeznał, że Trump spotkał się z Muellerem, który jednak nie zabiegał o żadną pracę. Służby prasowe Pence'a poinformowały jedynie, że uczestniczył on w spotkaniu, ale nie skomentowały relacji prezydenta.
Trump, który od początku dochodzenia Muellera nazywał to śledztwo "polowaniem na czarownice", napisał w środę na Twitterze, że Demokraci "nielegalnie sfabrykowali przestępstwo i próbują je przypisać bardzo niewinnemu Prezydentowi", co jest "nielegalnym i zdradzieckim atakiem na nasz kraj". Dodał, że Mueller powinien przeprowadzić śledztwo we własnej sprawie.
Podczas wystąpienia byłego prokuratora specjalnego Trump zacytował w kolejnym tweecie komentarz sprzyjającej mu telewizji Fox, według której przesłuchanie jest "katastrofą dla Muellera i Demokratów".
Mueller przedłożył raport ze swego dochodzenia prokuratorowi generalnemu Williamowi Barrowi; zredagowaną wersję dokumentu z zaczernionymi niektórymi fragmentami opublikowano 18 kwietnia.
Śledztwo Muellera trwało 22 miesiące i toczyło się dwoma torami: badano sprawę ingerencji Rosjan w wybory i kontaktów ludzi z otoczenia Trumpa z przedstawicielami Kremla, a równolegle sprawdzano, czy prezydent nie usiłuje blokować działania wymiaru sprawiedliwości.
Mueller, który jest Republikaninem, był dyrektorem FBI w latach 2001-2013 i służył w administracjach zarówno republikańskich, jak i demokratycznych prezydentów. Jest weteranem piechoty morskiej i walczył w Wietnamie. Zanim został szefem FBI, pracował jako prokurator federalny. Śledztwo w sprawie afery Russiagate powierzono mu w maju 2017 roku, gdy Trump nieoczekiwanie zwolnił ówczesnego dyrektora FBI Jamesa Comeya, który nadzorował postępowanie w tej sprawie. (PAP)
Na zdjęciu głównym: Robert Mueller
fot.JIM LO SCALZO/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama