Najpierw Sandy, teraz zima we wschodnich stanach USA

Chociaż mieszkańcy Wschodniego Wybrzeża nie otrząsnęli się jeszcze po uderzeniu huraganu Sandy, który zniszczył ich dobytek, już muszą walczyć z kolejnym żywiołem. Zimowa burza nazywana przez synoptyków „nor’easter” przyniosła ze sobą opady śniegu, porywisty wiatr i spadek temperatur. Rozległy front atmosferyczny dotarł nad Wschodnie Wybrzeże w środę wieczorem i przyniósł intensywne opady śniegu oraz porywisty wiatr. Lokalne władze poleciły osobom, które wciąż nie mają w swych domach ogrzewania i prądu, aby skorzystały z przygotowanych przez lokalne władze schronisk lub życzliwości znajomych i krewnych. „Nor’easter” ponownie pozbawił prądu wielu mieszkańców stanów Nowy Jork i New Jersey. Towarzyszący burzy ciężki i mokry śnieg uszkodził w wielu miejscach dopiero co naprawioną sieć elektryczną. Lokalnie grubość pokrywy śnieżnej sięga 20 cm. W centrum Nowego Jorku spadło około 8 cm białego puchu. Opady sparaliżowały lokalnie ruch drogowy. Linie lotnicze zmuszone zostały odwołać około 1200 lotów. Atak zimowej pogody jest tymbardziej dotkliwy, że tysiące mieszkańców Wschodniego Wybrzeża wciąż odczuwają skutki huraganu Sandy, który zaledwie tydzień temu zdewastował ten region USA, niszcząc tysiące domów i zabijając ponad 120 osób. Bez dachu nad głową zostały tysiące ludzi w stanach Nowy Jork i New Jersey. Ponad pół miliona osób wciąż nie ma wody, ogrzewania i elektryczności. W takiej sytuacji typowy o tej porze roku atak zimy, może być tragiczny w skutkach. Guberantor tego ostatniego stanu przyznał, że atak kolejnej burzy jest dla New Jersey mocnym ciosem. Chris Christie przyznał, że mimo wielkiego zmęczenia zarówno władze i pracujące przy usuwaniu zniszczeń służby, są w stanie gotowości i sprostają wyzwaniom. Christie przyznał jednocześnie, że jest przygotowany na najgorsze. „Nie zdziwi mnie już nawet szarańcza czy zaraza” – dodał w żartobliwym tonie gubernator New Jersey. Do tej pory nie ma informacji o ofiarach zimowego ataku burzy na Wschodnim Wybrzeżu. in