Historyczna inauguracja nowej burmistrz Lori Lightofoot miała zjednoczyć mieszkańców Chicago i dać nadzieję na lepszą przyszłość. Jeśli Lightfoot odniesie sukces, odniesiemy go wszyscy.
Po raz pierwszy w dziejach Chicago na urząd burmistrza została zaprzysiężona afroamerykańska kobieta, a zarazem przedstawicielka gejowskiej społeczności – Lori Lightfoot, nowicjuszka polityczna, była federalna oskarżycielka, która w kwietniowych wyborach pokonała miażdżącą przewagą polityczną weterankę, Toni Preckwinkle, pokonując ją we wszystkich 50 okręgach miejskich i we wszystkich grupach rasowych i etnicznych. Lightfoot otrzymała mocny mandat od wyborców, którzy uwierzyli jej, że zmniejszy przestępczość i zapewni bezpieczeństwo w mieście, poradzi sobie z jego problemami finansowymi, zastojem ekonomicznym w ubogich dzielnicach i z wieloma innymi problemami, których jest długa lista.
Tysiące chicagowian wypełniły widownię Wintrust Arena w poniedziałkowy ranek 20 maja, a miliony oglądały w telewizji uroczystość, która miała zjednoczyć Chicago. Wśród zaproszonych gości był Frank Spula, prezes Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej, wydawca naszej gazety, która oficjalnie poparła Lori Lightfoot w wyborach na burmistrza. Na uroczystości reprezentowane były wszystkie grupy społeczne i środowiska. Byli też dziennikarze naszej gazety.
Program ceremonii był bardzo bogaty i urozmaicony. Indianie z Trickster Art Gallery – prowadzonej przez Indianina polskiego pochodzeniaJosepha Podlaska – odśpiewali swój hymn plemienny, a Miguel Cervantes (gwiazda z ,,Hamiltona”) hymn narodowy Stanów Zjednoczonych. W części artystycznej wystąpili m.in.: zespół portorykański, chór gejowski, chór młodzieżowy i The Chicago Sinfonietta. Modlitwy, przesłania i homilie wygłosili kapłani różnych wyznań. Czarnoskóry rabin Capers Funnye udzielił miastu błogosławieństwa. Pastor kościoła prezbiteriańskiego, dr Beth Brown, modliła się o pokój. Pastor kościoła baptystów, dr L. Bernard Jakes, modlił się w intencji nowej burmistrz, a imam Tariq I. El-Amin prosił Boga o opiekę nad nią i udzielenie przewodnictwa duchowego. Benedykcję wygłosił i końcowego błogosławieństwa udzielił proboszcz katolickiego kościoła, St. Old Patrick, ks. Thomas Hurley.
Oficjalną część uroczystości rozpoczął ustępujący burmistrz Rahm Emanuel. Na scenie oprócz zaprzysiężonych 50 radnych i urzędników miejskich zasiedli też: były burmistrz Richard M. Daley i gubernator J. B. Pritzker z małżonką
Po złożeniu przysięgi Lori Ligtfoot wygłosiła 45-minutowe expose, w którym mówiła o planowanych w mieście reformach i nadziei na lepszą przyszłość. Apelowała o jednoczenie się mieszkańców, o integrację dla dobra ogółu – o przestrzeganie, bez względu na religię i wyznanie, przykazania z dekalogu: ,,Kochaj bliźniego, jak siebie samego”.
Wyraziła zadowolenie, że coraz więcej kobiet jest na lokalnych kluczowych stanowiskach, a u sterów Chicago, oprócz niej, są jeszcze dwie kobiety o innej niż biała skórze – afroamerykańska skarbnik Melissa Conyears-Ervin i latynoska sekretarz miasta Anna Valencia.
Ze łzami wspominała swojego ojca i wyraziła wdzięczność wobec obecnej na widowni matki, 90-letniej Ann Lightfoot, która wpoiła w nią miłość do edukacji i przekonanie, że w życiu może osiągnąć wszystko, czego zapragnie.
Nowo zaprzysiężona burmistrz zadeklarowała, że jej priorytetem jest walka z epidemią przemocy i zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim mieszkańcom. Podkreśliła konieczność zapewnienia edukacji na wysokim poziomie każdemu dziecku bez względu na to, w jakiej okolicy mieszka.
Zapewniła, że będzie pracowała nad rozwiązaniem problemów finansowych, restrukturyzacją zadłużenia Chicago i budową dostępnych cenowo mieszkań, a także nad odbudową zacofanych ekonomicznie rejonów miasta.
Przypomniała, że Chicago jest siłą napędową całego Illinois oraz całego Midwestu i wszystkim powinno zależeć na zdrowiu ekonomicznym i społecznym trzeciego pod względem wielkości miasta w kraju.
Tego samego dnia po południu nowa burmistrz spotkała się mieszkańcami miasta w ratuszu. Podczas ,,otwartych drzwi” tłum wizytujących – w nim dziennikarze naszej gazety – stał w długiej kolejce, by po wielogodzinnym oczekiwaniu wejść do gabinetu na piątym piętrze City Hall i złożyć Lori Lightfoot gratulacje oraz życzyć jej szczęścia i powodzenia na nowym stanowisku, bo jeśli ona odniesie sukces, to odniesiemy go wszyscy.
Jeśli w Chicago będzie lepiej, to nam wszystkim będzie lepiej, bez względu na to, czy mieszkamy w mieście czy poza jego granicami. Best of luck Madam Mayor!
Alicja Otap
[email protected]
Zdjęcia: Peter Serocki
Reklama