Wielka Brytania. Załamały się negocjacje między rządem a opozycją ws. brexitu
- 05/17/2019 06:30 PM
Załamanie się w piątek negocjacji między rządzącą Partią Konserwatywną a opozycyjną Partią Pracy ws. znalezienia wspólnego stanowiska w kwestii wyjścia Wielkiej Brytanii z UE oznacza, że obecnie nie widać realnych szans na przezwyciężenie brexitowego kryzysu.
Premier Theresa May zdecydowała się szukać ponadpartyjnego kompromisu, gdy UE przychyliła do jej prośby o przesunięcie terminu brexitu z 29 marca, jak było przewidziane, na najpóźniej koniec października. Wcześniej członkowie Izby Gmin trzy razy odrzucili wynegocjowane przez nią porozumienie z Brukselą, do czego przyczyniła się także spora grupa posłów konserwatywnych, którzy zagłosowali przeciwko stanowisku szefowej rządu. Z powodu podjęcia rozmów z opozycją May była zresztą mocno krytykowana przez część członków własnej partii.
W piątek trwające od sześciu tygodni negocjacje ostatecznie się załamały, co nie było wielkim zaskoczeniem, bo w ostatnich dniach z coraz mniejszym optymizmem wypowiadano się o ich przebiegu. "Uważam, że rozmowy między nami na temat znalezienia kompromisowego porozumienia ws. wyjścia z Unii Europejskiej dalej już nie mogą zajść" - napisał w liście do May lider Partii Pracy Jeremy Corbyn. "Stało się jasne, że choć są pewne obszary, w których kompromis jest możliwy, nie jesteśmy w stanie przezwyciężyć ważnych różnic w polityce między nami. Co istotniejsze, postępująca słabość i niestabilność pani rządu oznacza, iż nie można mieć pewności, że cokolwiek mogłoby zostać uzgodnione między nami, zostanie zrealizowane" - wyjaśnił Corbyn. List wysłał on w kilkanaście godzin po złożeniu przez May obietnicy, iż przedstawi harmonogram wyboru swojego następcy.
Brytyjska premier dla odmiany winą za fiasko negocjacji obarczyła podziały wśród laburzystów. "Są obszary, w których byliśmy w stanie znaleźć wspólny grunt, ale inne kwestie okazały się trudniejsze. W szczególności nie byliśmy w stanie przezwyciężyć faktu, że nie ma wspólnej pozycji w Partii Pracy, czy chce ona doprowadzić do brexitu, czy przeprowadzić drugie referendum, aby go odwrócić" - mówiła.
Rzecznik szefowej rządu przekonywał, iż prowadzenie rozmów z opozycją było w interesie narodowym, ale podkreślił, że w obecnej sytuacji nie ma żadnych planów ich kontynuowania. Wyjaśnił, że May będzie teraz próbowała uzyskać poparcie dla umowy w sprawie warunków wyjścia z UE poprzez rozmowy z członkami swojego ugrupowania oraz wspierającej mniejszościowy rząd północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów.
Ustawa przyjmująca umowę o warunkach wyjścia z UE ma być poddana pod głosowanie Izby Gmin w pierwszych dniach czerwca. Jak wynika ze źródeł w urzędzie szefowej rządu, zostanie ona nieco zmodyfikowana w stosunku do odrzuconej już trzykrotnie wersji, by w ten sposób rozwiać obawy jej przeciwników. Prawdopodobnie wcześniej odbędzie się seria niewiążących głosowań orientacyjnych, które mają dać rozeznanie, czy któraś wersji ma szanse na poparcie większości posłów (w poprzednich głosowaniach żadna nie uzyskała większości).
Biorąc pod uwagę, że za każdym razem umowa została odrzucana dużą różnicą głosów, szanse na jej przyjęcie są oceniane jako niewielkie. Corbyn wyraził w piątek opinię, że nie ma możliwości jej przyjęcia przed 31 lipca. Tymczasem, aby brytyjscy eurodeputowani - którzy zostaną wybrani w przyszłotygodniowych wyborach - nie obejmowali mandatów - Wielka Brytania powinna opuścić Unię z końcem czerwca.
Załamanie się negocjacji w Wielkiej Brytanii negatywnie przyjęte zostało zarówno przez europejskich polityków, jak i na rynkach finansowych. "To bardzo poważny rozwój sprawy i niestety, bardzo negatywny rozwój" - oświadczył premier Irlandii Leo Varadkar. "Sądzę, że cała idea brexitu jest błędna. Prowadzi do potężnego chaosu i niedoli w Wielkiej Brytanii. To jest faktem" - mówił z kolei szef holenderskiego rządu Mark Rutte. W reakcji na upadek negocjacji brytyjski funt spadł do najniższego poziomu wobec dolara od czterech miesięcy, a wobec euro - trzech.(PAP)
fot.ANDY RAIN/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama