Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 14 listopada 2024 23:22
Reklama KD Market

Farmerzy są pierwszymi ofiarami wojny handlowej USA – Chiny

Amerykańscy farmerzy są pierwszymi ofiarami wojny handlowej, jaką Waszyngton prowadzi z Pekinem. Cła wprowadzone wzajemnie przez strony konfliktu grożą amerykańskim farmerom utratą podstawowego rynku zbytu, jakim dla nich są Chiny. Prezydent Donald Trump w ubiegły piątek podwyższył do 25 proc. taryfy na chińskie dobra eksportowe o wartości ponad 200 mld dolarów i zapowiedział - dodatkowo - objęcie karnymi cłami kolejnych chińskich produktów eksportowanych do USA o wartości ponad 300 mld dol. W praktyce oznacza to nałożenie taryf na cały chiński eksport do Stanów Zjednoczonych. Władze w Pekinie w poniedziałek zapowiedziały objęcie wyższymi cłami - 10 proc., 20 proc. i 25 proc. - amerykańskich dóbr eksportowanych do Chin, o wartości 60 mld dol. Obecnie obowiązują na nie cła w wysokości 5 proc. i 10 proc. Wśród produktów amerykańskiego eksportu, które od 1 czerwca zostaną objęte najwyższymi 25-procentowymi taryfami, znajdą się produkty rolne, jak soja, przyprawy, mrożonki warzyw i owoców czy wieprzowina. Odwetowe chińskie cła – wskazują amerykańscy komentatorzy - ugodzą tam, gdzie dla republikańskiej administracji USA mogą się okazać politycznie najbardziej bolesne – w farmerskie stany amerykańskiego Południa i Środkowego Zachodu, gdzie Trump wygrał wybory prezydenckie w roku 2016 i nadal ma duże poparcie. Może ono jednak ulec poważnemu osłabieniu w miarę pogarszania się sytuacji farmerów. Jak wynika z opublikowanych w piątek szacunkowych danych resortu rolnictwa, eskalacja napięcia w stosunkach handlowych USA-Chiny spowoduje w maju nagromadzenie się większych, niż przewidywano wcześniej zapasów soi, kukurydzy i zboża. Zapasy kukurydzy będą np. wynosiły pod koniec maja około 65 tys. ton. „Odwetowe chińskie taryfy celne nie mogły się pojawić w gorszym momencie dla farmerów i hodowców bydła. Mają oni obecnie do czynienia ze spadkiem cen produktów rolnych i hodowli, skutkami klęsk żywiołowych i chroniczną nadprodukcją” - powiedział cytowany przez "Wall Street Journal" prezes Krajowego Związku Farmerów Roger Johnson. Wraz z gromadzeniem się zapasów spadają ceny produktów i wyczerpuje się cierpliwość do tej pory bardzo lojalnych wobec Trumpa farmerów i ich przedstawicieli w Kongresie, w tym również Republikanów. Przewodniczący wpływowej senackiej komisji finansów, Republikanin Charles Grassley, nieugięty zwolennik wolnego rynku, zapowiedział napisanie listu do Trumpa, by uświadomić prezydentowi, w jakiej sytuacji znajdują się farmerzy. „Nie jestem pewien, czy gdy z nim (prezydentem) rozmawia twarzą w twarz, to wszystko do niego dochodzi” – powiedział Grassley, senator z farmerskiego stanu Iowa, gdzie – co jest bardzo ważne - od prawyborów rozpoczyna się batalia o Biały Dom. “Farmerzy szczególnie w Iowa liczą na obce rynki, by sprzedać swoje produkty. Chiny są najważniejszym rynkiem dla wieprzowiny i soi z Iowa” – dodał Grassley. Administracja Trumpa, aby nie dopuścić do dezercji farmerów z obozu Republikanów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, początkowo zamierzała zakupić nadwyżki produktów rolnych z zamiarem przekazania ich w formie daru ubogim państwom. Biały Dom zrezygnował jednak z takich planów, pod wpływem argumentów, że trudno zagwarantować dostarczenie pomocy ludziom naprawdę jej potrzebującym. Dodatkowo - jak wskazywali krytycy tego pomysłu - bezpłatne dostawy amerykańskich produktów rolnych zahamowałyby rozwój rodzimej produkcji rolnej w tych państwach. W rezultacie administracja Trumpa zamierza w tym roku przeznaczyć na pomoc dla farmerów 15 mld dol. Szczegóły planu takiej pomocy są nadal opracowywane. W ubiegłym roku rząd federalny przeznaczył na pomoc dla farmerów, którzy ucierpieli w wyniku konfliktu handlowego USA i Chin, 12 mld dol. Trump obiecał we wtorek na Twitterze, że „wspaniali patriotyczni farmerzy będą wśród tych, którzy najwięcej skorzystają na jego polityce handlowej”. Farmerzy zyskają – dał do zrozumienia prezydent - ponieważ albo Chiny będą kupować więcej ich produktów, jeśli dojdzie do porozumienia, albo rząd zakupi ich produkty z funduszy pochodzących z wyższych taryf celnych, nałożonych na chiński eksport do USA. Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP) fot.Pixabay.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama