Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 04:21
Reklama KD Market

Polski policjant Artur Kasprzak zginął w Nowym Jorku podczas huraganu

Nowy Jork ma swojego bohatera walki z huraganem Sandy. Jest nim polski policjant Artur Kasprzak z komisariatu nr 1 na dolnym Manhattanie. Poniósł śmierć ratując z zatapianego domu swoją ...
Nowy Jork ma swojego bohatera walki z huraganem Sandy.  Jest nim polski policjant Artur Kasprzak z komisariatu nr 1 na dolnym Manhattanie. Poniósł śmierć ratując z zatapianego domu swoją rodzinę, w tym swojego piętnastomiesięcznego chrześniaka. Kasprzakowie mieszkali przy Doty Avenue na South Beach, w bardzo popularnej wśród Polaków dzielnicy Staten Island.  W miniony poniedziałek, kiedy wieczorem woda wdarła się do piwnicy i zaczęła szybko przybierać, Artur będący w domu po służbie, zarządził ewakuację na strych. Powyprowadzał tam wszystkich domowników. Siedzieli oczekując na pomoc. W pewnym momencie dom zaczął się chwiać. Obawiając się o stan fundamentów, Artur powiedział, że musi zejść do piwnicy i sprawdzić ich stan. Mimo wątpliwości rodziny, w tym ojca,  zdecydował się zejść na dół. Nigdy już nie powrócił. Zaniepokojona rodzina zaczęła telefonować z komórek pod numer 911 z dramatycznymi wezwaniami pomocy. Ta nadeszła dopiero około siódmej rano następnego dnia. Dlaczego tak późno?  Tłumaczenie jest takie, że w wodzie znajdowały się przewody elektryczne stwarzające zagrożenie porażeniem. Ponadto trzeba było wezwać ekipę nurków. Kiedy wreszcie ekipa ratunkowa dotarła na miejsce, pozostało jej już tylko wydobycie ciała Artura. - Co oni tam pie…dolą! Jakiego porażenie się obawiali, kiedy cała elektryczność była na Staten Island odcięta – nie kryje emocji sąsiad Kasprzaków. Doty Avenue znajdowała się w strefie obowiązkowej ewakuacji, podobnie jak cały rejon South Beach. Wielu jednak mieszkańców zdecydowało się pozostać w domach. Obawiali się grabieży, tak jak bywało już w sytuacjach powodziowych w przeszłości.  Złodzieje podpływali nawet łódkami, albo pontonami do opuszczonych domów i kradli co im wpadło w ręce. Mieszkająca w tej dzielnicy Teresa Markowska z okolic Kraśnika niedaleko Lublina, która też pozostała z mężem w domu opowiada, jak kiedyś widziała dwóch ciemnoskórych rabusiów wiozących pontonem 70-calowy telewizor plazmowy.  Dlatego i ona i mąż  nie zdecydowali się na ewakuację. Mają zalaną elagancko urządzoną piwnicę z barem i bilardem oraz cześć parteru. Artur Kasprzak miał 28 lat. W NYPD służył od sześciu.  Załoga  komisariatu, w którym pracował wspomina go jako świetnego „gliniarza” i znakomitego kumpla. Społeczność South Beach deklaruje, że nigdy o nim nie zapomni. Jest już nawet pomysł nazwania jego iminiem jednej z okolicznych ulic. Waldemar Piasecki, Nowy Jork ZOBACZ TAKŻE MATERIAŁ Z TV NY1
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama