Prokurator generalny USA William Barr powiedział we wtorek kongresmenom, że zamierza w ciągu tygodnia opublikować zredagowaną wersję raportu specjalnego prokuratora Roberta Muellera ws. domniemanych prób wspierania przez Rosję kampanii Donalda Trumpa w 2016 r.
Mueller przekazał ten poufny raport Barrowi 22 marca, po 22 miesiącach śledztwa. 24 marca Barr przekazał Kongresowi czterostronicowe pismo, zawierające - jak mówił - ustalenia Muellera i stwierdzające, że specjalny prokurator nie znalazł dowodów na to, by sztab Trumpa "uczestniczył w zmowie lub koordynował działania" z Rosją w celu wpłynięcia na wynik wyborów.
Kilka dni później Barr ogłosił, że pełny, zredagowany tekst 400-stronicowego raportu Muellera przekaże Kongresowi w połowie kwietnia. Wyjaśnił, że niektóre informacje zostaną w nim zaczernione, by nie ujawniać źródeł wywiadowczych, informacji na temat toczących się śledztw itp. We wtorek Barr zapewnił, że do wszystkich usuniętych elementów dołączone będzie uzasadnienie takiego działania.
Demokraci domagają się wglądu w pełną, niezredagowaną wersję raportu. Obawiają się, że Barr - nominowany przez Trumpa - może wykorzystać redakcję tekstu do ukrycia dowodów na wykroczenia sztabu prezydenta (raport nie oczyszcza prezydenta z zarzutu utrudniania śledztwa, choć też nie przesądza o tym).
Mueller, były dyrektor FBI, został w maju 2017 r. mianowany prokuratorem specjalnym z zadaniem "wyjaśnienia wszystkich wątków związanych z ingerencją Rosji w wybory prezydenckie w 2016 r.", w tym podejrzeń o zmawianie się osób związanych ze sztabem wyborczym Trumpa, ówczesnego kandydata Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich, z władzami na Kremlu.
Prezydent Trump wielokrotnie podkreślał, że nie było żadnej zmowy z Rosjanami w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi w 2016 r. Zarzucał Demokratom, a także zespołowi Muellera "polowanie na czarownice". Podczas trwającego prawie dwa lata śledztwa Mueller postawił w stan oskarżenia ponad 30 osób, w tym ludzi z otoczenia Trumpa.(PAP)
Na zdjęciu od lewej: Robert Mueller, William Barr fot.Hans Ericsson, PETE MAROVICH/EPA-EFE/Shutterstock
Reklama