Papież Franciszek podczas środowej audiencji generalnej zachęcał wiernych, by wypowiadając słowa modlitwy "chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”, pamiętali o głodujących dzieciach w Syrii, Jemenie i w innych krajach, gdzie trwają wojny.
W kolejnej katechezie poświęconej modlitwie "Ojcze nasz" Franciszek powiedział, że chleb, o który prosi chrześcijanin, nie jest tylko jego.
"To nasz chleb. Tak właśnie chce Jezus. Uczy nas, byśmy prosili o niego nie tylko dla nas samych, lecz dla całej braterskiej wspólnoty świata. Jeśli nie modlimy się w ten sposób, to +Ojcze nasz+ przestaje być modlitwą chrześcijańską" - wyjaśnił papież.
Następnie zauważył: "Jeśli Bóg jest naszym Ojcem, to jak możemy stawać przed Nim, nie biorąc się za ręce ze wszystkimi? A jeżeli chleb, który nam daje, rozkradamy między sobą, to jak możemy nazywać się Jego dziećmi?".
Franciszek wskazał, że modlitwa ta zawiera "postawę empatii i solidarności".
"W moim głodzie odczuwam głód wielu, a więc będę modlił się do Boga, aż ich prośba zostanie wysłuchana. Tak Jezus wychowuje swoją wspólnotę, swój Kościół, by przedkładać Bogu potrzeby wszystkich" - mówił papież.
Podkreślił: "Warto, byśmy zatrzymali się na chwilę i pomyśleli o głodujących dzieciach. Pomyślmy o dzieciach w krajach, gdzie toczy się wojna, o głodnych dzieciach w Jemenie, Syrii, dzieciach w wielu krajach, gdzie nie ma chleba, w Sudanie Południowym. A myśląc o nich, wypowiedzmy głośno razem słowa modlitwy: +Panie, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj+".
Franciszek mówił, że "żywność nie jest własnością prywatną, ale darem Opatrzności, którym z łaską Bożą należy się dzielić".
Przypomniał, że dla wielu ludzi prośba o chleb powszedni jest często skrywanym wołaniem, które towarzyszy codziennemu niepokojowi.
"Ile matek i ojców, także dzisiaj, kładzie się spać, martwiąc się tym, że nie mają dość chleba na następy dzień dla swoich dzieci. Wyobraźmy sobie tę modlitwę, która nie jest odmawiana w bezpieczeństwie wygodnego apartamentu, ale w niepewności pokoju, w którym trzeba się pogodzić z tym, co jest, gdzie brakuje tego, co jest niezbędne do życia" - zachęcił papież wiernych.
"To nie jest - zaznaczył - ćwiczenie dla ascetów; to wynika z rzeczywistości".
Audiencję generalną na placu Świętego Piotra zakończyło spotkanie papieża z 85-letnią włoską zakonnicą, położną Marią Concettą Esu, która pracuje w Republice Środkowoafrykańskiej. Franciszek mówił wiernym, że misjonarka, która przebywa w Afryce od 60 lat, przyjęła na świat trzy tysiące dzieci. Opowiadał, że poznał siostrę w stolicy RŚA Bangi, dokąd przypłynęła kajakiem z Konga na zakupy. Papież wręczył zakonnicy odznaczenie w uznaniu dla jej zasług.
Z Watykanu Sylwia Wysocka (PAP)
fot.MAURIZIO BRAMBATTI/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama