Na konferencji prasowej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu sekretarz stanu USA Mike Pompeo chwalił w środę w Jerozolimie relacje amerykańsko-izraelskie i krytykował politykę Iranu.
Szef amerykańskiej dyplomacji pozytywnie ocenił lutową konferencję na temat Bliskiego Wschodu w Warszawie, gdzie "dziesiątki państw rozmawiały o sposobach powstrzymania regionalnego irańskiego szału". Netanjahu w odpowiedzi chwalił stanowisko USA wobec Iranu.
W ocenie agencji Associated Press Pompeo "udzielił izraelskiemu przywódcy mile widzianego wsparcia w szczycie zaciętej kampanii o reelekcję".
Równolegle z lądowaniem Pompeo w Izraelu Biały Dom poinformował, że wizytę w Waszyngtonie w poniedziałek i wtorek złoży Netanjahu. Izraelski premier zapowiedział, że w stolicy USA zamierza rozmawiać z prezydentem Donaldem Trumpem o "podjęciu nawet mocniejszych działań przeciwko Iranowi".
Izrael to drugi po Kuwejcie przystanek podczas bliskowschodniej podróży Pompeo w tym tygodniu. Następnie szef amerykańskiej dyplomacji poleci do Libanu.
Polityka wobec Iranu to jeden z głównych tematów izraelskiej kampanii przed zaplanowanymi na 9 kwietnia wyborami parlamentarnymi.
Rywalizacja na rozdrobnionej izraelskiej scenie politycznej jest w tym roku szczególnie zacięta. Sondaże prognozują zwycięstwo Likudu Netanjahu i zdobycie przez to ugrupowanie ok. 30 mandatów w 120-osobowym Knesecie. Poważnie zagrozić Likudowi mogą jednak partie dwóch największych rywali Netanjahu: Benny'ego Ganca i Jaira Lapida - Moc Izraela i Jesz Atid, które połączyły siły w centrolewicowym sojuszu.(PAP)
Na zdjęciu: Mike Pompeo i Benjamin Netanjahy
fot.SEBASTIAN SCHEINER/POOL/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama