Trzy osoby zginęły, a dwanaście zostało rannych w fali przemocy z bronią w Chicago podczas minionego weekendu.
W niedzielę po południu 21-latek wraz z 16-latkiem jechali samochodem w rejonie 2600 W. 55th St. w dzielnicy Gage Park, na południowych zachodzie Chicago, gdy zbliżył się do nich inny pojazd, z którego padły strzały. Kula trafiła starszego mężczyznę w głowę i raniła jego młodszego towarzysza. 21-latek zmarł potem w szpitalu.
W sobotę w rejonie Avalon Park na południu Chicago 34-letni Bud Clarke został postrzelony podczas kłótni. Trafiony w klatkę piersiową mężczyzna zmarł, a jego 51-letnia towarzyszka została ranna. Na miejscu aresztowano sprawcę.
W piątek wieczorem w dzielnicy Englewood na południu Chicago ktoś ostrzelał z przejeżdżającego pojazdu idącego ulicą 24-latka. Kula trafiła mężczyznę w głowę; zmarł po przewiezieniu do szpitala University of Chicago.
Dwanaście innych osób zostało rannych od strzałów od piątku po południu do niedzieli nad ranem. Jest wśród nich 62-letni uliczny sprzedawca kukurydzy z dzielnicy Back of the Yards.
(jm)
fot.JOSHUA LOTT/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama