Obama o debacie: „byłem zbyt uprzejmy”
Mimo, że od prezydenckiej debaty minął już tydzień, jej echa wciąż żywe są w amerykańskich mediach, które analizują przyczyny wygranej Mitta Romneya i porażki Baracka Obamy. Sam kandydat Demokratów uznał, że poległ na placu boju ze względu na swe "dobre maniery". „Następnym razem będę bardziej atakował" - zapewnia prezydent.
- 10/11/2012 10:00 PM
Mimo, że od prezydenckiej debaty minął już tydzień, jej echa wciąż żywe są w amerykańskich mediach, które analizują przyczyny wygranej Mitta Romneya i porażki Baracka Obamy. Sam kandydat Demokratów uznał, że poległ na placu boju ze względu na swe "dobre maniery". „Następnym razem będę bardziej atakował" - zapewnia prezydent.
Komentatorzy polityczni nie mają wątpliwości, że zaskakujący zwrot w kampanii prezydenckiej Mitt Romney zawdzięcza udanej debacie, z której to on właśnie wyszedł obronną ręką. Przełożyło się to na wzrost popularności kandydata GOP i lepsze wyniki w sondażach.
Zobacz także: Romney przed Obamą
Obóz Baracka Obamy od kilku dni usiłuje wyjaśnić słabe wystąpienie kandydata Demokratów w pierwszej debacie prezydenckiej. W środę rano podczas wywiadu dla Toma Joynera Barack Obama przyznał, że był zbyt łagodny dla swego rywala. „Byłem zbyt uprzejmy, ponieważ dla mnie to bezcelowe i nudne powtarzać cały czas ten sam argument - że to, co mówi mój przeciwnik nie jest prawdą”. Obama obiecał również, że w następnych starciach będzie dużo bardziej agresywny.
W kolejnym wywiadzie z Diane Sawyer dla ABC News w środę wieczorem, urzędujący prezydent powiedział, że nie uważa, aby słaby występ w pierwszej debacie prezydenckiej dał przewagę Mittowi Roomneyowi w wyścigu do Białego Domu. Był to pierwszy od tygodnia telewizyjny wywiad Baracka Obamy.
Według sondy CNN/ORC przeprowadzonej tuż po pierwszej debacie prezydenckiej 67 proc. ankietowanych uznało, że wygrał ją Mitt Romney.
Kolejny telewizyjny pojedynek kandydatów do Białego Domu odbędzie się we wtorek 16 października. Już dziś (w czawrtek) w wiceprezydenckiej debacie zmierzą się Paul Ryan i Joe Biden.
AS
Czytaj więcej o WYBORACH 2012
Reklama