Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 10:33
Reklama KD Market
Reklama

Debata prezydencka: Romney w ataku, Obama mało błyskotliwy

Pierwsza debata prezydencka już za nami. W pojedynku w Denver lepiej wypadł Mitt Romney, który mówił przekonująco i energicznie. Barack Obama sprawiał wrażenie zmęczonego i pozbawionego entuzjazmu.
Pierwsza debata prezydencka  przed listopadowymi wyborami już za nami. W opinii większości komentatorów politycznych jej zwycięzcą jest kandydat GOP. Mitt Romney do pojedynku z Barackiem Obamą był nie tylko dobrze przygotowany, ale także lepiej potrafił przekazać swoje poglądy. Barack Obama sprawiał wrażenie zmęczonego i pozbawionego entuzjazmu. Kandydaci do Białego Domu w środę wieczorem w auli University of Colorado podczas pierwszej z trzech prezydenckich debat dyskutowali na temat polityki wewnętrznej, m.in. ekonomii, opieki medycznej, roli rządu federalnego oraz filozofii sprawowania władzy. Moderatorem debaty był doświadczony dziennikarz stacji PBS Jim Lehrer. Weteran publicznej telewizji zebrał głównie negatywne opinie: wypowiedzi polityków w poszczególnych segmentach zdecydowanie przekraczały planowe kwadranse, a prowadzący miał problem z zapanowaniem nad przebiegiem dyskusji. Lehrer nie musiał jednak interweniować w ostrych dyskusjach Romneya i Obamy. Ostrych wymian zdań i porywających słownych potyczek pomiędzy kandydatami do Białego Domu minionego wieczoru bowiem zabrakło. Obaj politycy zadbali o to aby podczas telewizyjnej debaty nie wypaść jako agresorzy, za wszelką cenę dążący do wygranej, lecz jako zrównoważeni i dobrze przygotowani mężowie stanu. Ofensywne wypowiedzi w ostrym tonie częściej zdarzały się jednak Romneyowi niż Obamie, który koncentrował się głównie na obronie swych idei i dotychczasowych decyzji.  Ku zaskoczeniu wielu  - w tym także republikańskich strategów  - kandydat Demokratów ani słowem nie odniósł się ani słowem do wypowiedzi Romneya o 47 proc. Amerykanów, „których losem nie zamierza się przejmować”. Czytaj więcej o WYBORACH PREZYDENCKICH 2012 Spora część dyskusji poświęcona była sytuacji gospodarczej kraju, sposobom wzmocnienia wciąż anemicznej gospodarki oraz redukcji zadłużenia. Romney zarzucił Obamie brak skuteczności w walce z bezrobociem i kryzysem dotykającym wciąż miliony Amerykanów. Kandydat GOP przekonywał, że od czasu kiedy Obama objął urząd ceny paliwa wzrosły dwukrotnie zdrożały także żywności i koszt ubezpieczeń medycznych. Obama odpowiadając, zarzucił Romneyowi, że jego plan cięć podatkowych pozbawiony jest balansu i oznacza w praktyce cięcia wydatków na edukację oraz ubezpieczenia medyczne Mediacre i Medicaid. Barack Obama przekonywał, że amerykańska gospodarka doprowadzona na skraj przepaści przez jego poprzednika republikańskiego prezydenta George’a W. Busha nabierze rozpędu m.in. dzięki zakończeniom kosztownych wojen, podniesieniu podatków dla najbogatszych oraz odebraniu ulg podatkowych wielkim korporacjom – m.in. w branży paliwowej. Kandydat GOP niewątpliwie przekonujący okazał się w swych wypowiedziach na temat małej przedsiębiorczości, podpierając się 25 letnim doświadczeniem w świecie biznesu. Opieka zdrowotna,  Medicare i  edukacja były silniejszymi stronami Obamy, który nadał im bardziej osobisty i przekonujący ton. Obu kandydatom zdecydowanie nie można było odmówić merytorycznego przygotowania do pojedynku. W dyskusji pojawiło się wiele szczegółów i statystyk. Według niektórych komentatorów zbyt wiele eksperckich analiz dla przeciętnego wyborcy okazać się mogło jednak mało zrozumiałe i najzwyczajniej nudne. A w takich sytuacji trudno liczyć na entuzjastyczny zryw wyborców, który przełoży się na głosy 6 listopada. Mimo, że Mitt Romney w czasie pierwszej debaty poradził sobie zdecydowanie lepiej aniżeli Barack Obama, w czasie pojedynku obu kandydatów zabrakło przełomowych momentów, które mogłyby przemówić do niezdecydowanej części amerykańskich wyborców albo zmienić preferencje tych, którzy wiedzą już na kogo zagłosują za niespełna pięć tygodni. Druga prezydencka odbędzie się 16 października w Hempstead w stanie Nowy Jork, a jej gospodynią będzie Candy Crowley, znana z programu “State of the Union With Candy Crowley” emitowanego na antenie stacji CNN. Magdalena Pantelis  

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama