Na zdjęciu głównym: Dom społeczny Uniwersytetu Northwestern fot.arch. prof. Dominika Pacygi
Profesor Dominik Pacyga opowiada historię chicagowskiej Polonii. Poznaj fascynujących ludzi, niezwykłe miejsca i wydarzenia związane z polskim Chicago. Co tydzień nowy odcinek – w poniedziałek jako podcast w radiu WPNA 103.1 FM, a w piątek – w weekendowym wydaniu „Dziennika Związkowego”.
Za sam początek ruchu social settlement uznaje się 1884, rok wzniesienia Toynbee Hall w londyńskiej dzielnicy White Chapel. Nurt ten skupiał zwolenników czynnego działania na rzecz poprawy warunków życia najbiedniejszych warstw społecznych. Wkrótce potem zwolennicy ruchu pojawili się również w Stanach Zjednoczonych.
Pierwsze placówka społeczna w Chicago, Hull House, została założona w 1889 przez Jane Addams oraz Ellen Gates Starr. Składające się głównie z urodzonych w Stanach protestantów, zrzeszenia settlement kierowały się jedną, prostą ambicją – stać się jak najlepszym sąsiadem. Działacze związani z ruchem, zwani też rezydentami, „przeprowadzali się do najuboższych dzielnic wielkiego miasta, gdzie urządzali ze swoich osiedli przyczółki dydaktyczne szerzące kulturę i edukację wśród mieszkańców slumsów”.
Niesienie sąsiedzkiej pomocy
Dom społeczny Uniwersytetu Northwestern założono w grudniu 1891 roku. W chwili oddania do użytku była to pierwsza placówka połączona z chicagowskim uniwersytetem tego typu. Znajdowała się w okolicy Stanisławowa-Trójcowa.
Spotkanie organizatorów domu odbyło się w rezydencji Hugh i Alice Watsonów w Evanston. Wśród gości znaleźli się prezydent Henry Wade Rogers z Uniwersytetu Northwestern, jego żona Emma oraz socjolog Charles Zueblin. Pozostawali też w kontakcie z Jane Adams.
Sam dom otworzono 1 lutego w wynajętym mieszkaniu przy Division Street. Piętro niżej działał sklep spożywczy. Do placówki przy skrzyżowaniu ulic Augusta i Noble przeniesiono go dziesięć lat później.
Całe przedsięwzięcie zostało określone przez twórców jako eksperyment w niesieniu sąsiedzkiej pomocy.
Zgodnie z założeniami dom społeczny Uniwersytetu Northwestern miał nieść pomoc społeczną, szerzyć oświatę i, w razie zaistnienia takiej konieczności, oferować wsparcie finansowe wszystkim mieszkańcom jednej z najbardziej przeludnionych okolic Chicago, której granice wyznaczały North Avenue, rzeka Chicago i Western Avenue, obecnie Wicker Park Community.
Pomoc przybierała różne postacie – głodne rodziny mogły zjeść tam posiłek, a chorzy i samotni otrzymać schronienie i towarzystwo.
Ze wszystkich okręgów i dzielnic Chicago, ta było najgęściej zaludniona. W 1890 panował tam też najwyższy wskaźnik śmiertelności. Dzielnica należała niemal w całości do imigrantów – jedynie piętnaście procent mieszkańców urodziło się w Stanach Zjednoczonych.
Trzydzieści dwa procent mieszkańców pochodziło z Niemiec, dwadzieścia siedem z Polski, siedemnaście ze Skandynawii. Na resztę składali się Czesi, Szwedzi i Irlandczycy.
W ciągu pierwszego roku działalności domu powstało 13 związanych z nim klubów dziecięcych i młodzieżowych. Do klubów przyjmowano osoby w różnych przedziałach wiekowych. Funkcjonowały one na podobieństwo kół wychowawczych. Przykładowo dziewczynki uczyły się gotować, pracować w ogrodzie i wyszywać. Chłopcom z kolei wbijano do głowy prawo parlamentarne, historię oraz etykietę. Prowadzono z nimi również wychowanie fizyczne, bez wątpienia ulubione zajęcia wielu młodych mężczyzn.
Działacze związani z domem wierzyli, że dzięki ich wysiłkom uda się zmniejszyć dystans dzielący najbogatszych i najbiedniejszych, otwierając tym ostatnim możliwość awansu społecznego.
POSŁUCHAJ podkastu „Polish Chicago” Radia WPNA 103.1 FM
Ocalić polską kulturę
Dom społeczny Uniwersytetu Northwestern coraz więcej czasu poświęcał pracy ze społeczeństwem imigracji polskiej, a jego obecność stała się ważną częścią życia okolicy. Odgrywano polskie obrzędy związane z okresem żniw i celebrowano rodzime obyczaje Polaków. Dzięki temu podczas ciężkich lat wielkiej depresji oraz drugiej wojny światowej dom społeczny przyczynił się do przetrwania polskiej kultury w Chicago.
Po ponad 43 latach niestrudzonych wysiłków, okres obejmujący w historii dwie wojny światowe i globalną depresję, Harriet Vitum oznajmiła, że opuszcza mury domu społecznego Uniwersytetu Northwestern. Przez równe cztery dekady pełniła tam rolę rezydentki naczelnej. Panna Vittum miała wtedy 75 lat.
Po jej odejściu stanowisko naczelnego rezydenta zajął Michael R. Rachwalski, rozpoczynając nową epokę dla placówki. Urodzony w 1901 roku przy Augusta Boulevard, niecałą przecznicę od domu społecznego, Michael całą swoją młodość spędził w tej okolicy. Lata wcześniej jego dziadek emigrował z Galicji. Ojciec Michaela prowadził zakład pogrzebowy. Wszystkie dzieci z rodziny Rachwalskich od najmłodszych lat uczestniczyły w życiu domu – z początku jako podopieczni, potem ochotnicy i rezydenci. Michaela Rachwalskiego zawsze ciekawiło funkcjonowanie domu społecznego. Przez wiele lat ciężko pracował jako działacz, zanim przejął obowiązki rezydenta naczelnego.
Rachwalski, czarujący mężczyzna o przenikliwym spojrzeniu błękitnych oczu, poświęcił całe życie tej jednej placówce. Karierę rozpoczynał w klubach dla mężczyzn i chłopców – z początku pracował z wychowankami, szybko jednak stał się dyrektorem wychowania fizycznego. W końcu przejął odpowiedzialność za organizację wszystkich zajęć dla męskiej części uczniów.
Weteran dwóch wojen
W latach 30. Rachwalski poznał inną rezydentkę domu, Helen Loth Blomgren, która nauczała muzyki, pracując też w biurze. Pobrali się tuż przed jego wyjazdem do Europy, gdzie Rachwalski służył podczas II wojny światowej. W 1937 roku Rachwalski stał się zastępcą Harriet Vittum, a 10 lat później objął po niej stanowisko rezydenta naczelnego – zgodnie z życzeniem swojej poprzedniczki. Żona Michaela, Helen Rachwalska, zajęła z kolei posadę jego zastępczyni.
Rachwalski był weteranem obu wojen światowych. Do armii zgłosił się na ochotnika we wrześniu 1918, niecałe dwa miesiące przed zawieszeniem broni – zbyt późno, by wziąć udział w walkach w Europie. Został wysłany na Pacyfik, a następnie stacjonował z Alianckimi Siłami Ekspedycyjnymi na Syberii od listopada 1919 do stycznia 1920 roku. Część swojej służby spędził na Filipinach. Udało mu się znaleźć tam czas, by studiować administrację na Uniwersytecie Filipińskim. Parę miesięcy przed zwolnieniem ze służby, w 1922 roku, uzyskał stopień kaprala. Rachwalski ponownie zaciągnął się do wojska, gdy wybuchła II wojna światowa. W 1943 roku wrócił do Stanów jako kapitan. Na Stanisławowie powitano go jak bohatera.
Razem możemy więcej
Pod zarządem Rachwalskich dom społeczny Uniwersytetu Northwestern poszerzył zakres swojej działalności. Utworzono organizacje różnego typu – obywatelskie, kościelne, społeczne. Zawiązano również stowarzyszenie weteranów. Michael wierzył w bliską współpracę domu z okolicznymi biznesami. Przekonał przedsiębiorców, że wspierając działalność placówki, przyczynią się do społecznego i gospodarczego rozwoju dzielnicy, co w ogólnym rozrachunku wpłynie pozytywnie również na ich sytuację.
Ciężko byłoby wyliczyć wszystkie projekty społeczne, w które zaangażował się Michael Rachwalski. Między innymi był jednym z członków założycieli Klubu Kiwanis West Town. Co więcej, niestrudzenie pogłębiał kontakty domu z okolicznymi przedsiębiorcami. Dzięki jego wysiłkom w 1949 roku utworzono Century Club, stuosobową radę biznesmenów z West Town. Na bliskich relacjach między placówką a biznesem korzystały obie strony.
Rachwalscy kontynuowali swoją działalność jako główny rezydent i asystentka głównego rezydenta do 1962 roku, gdy postanowili przyjąć nowe tytuły – dyrektora wykonawczego i zastępczyni dyrektora wykonawczego. Przez cały ten czas zajmowali prywatne mieszkanie na trzecim piętrze gmachu domu społecznego.
Nowa fala emigracji
Tymczasem do West Town przybyła nowa fala imigrantów wywołana wojną w Europie. W 1949 dom społeczny przyjął pierwszą grupę dzieci uchodźców z szarganej wojną Europy: „Z początku były bardzo nieśmiałe, lecz szybko stały się częścią naszej społeczności i dostosowały się do panującej tu atmosfery przyjaźni i wspólnoty”. „Dzięki naszym staraniom i przykładowi” – powiedział Rachwalski – „w przyszłości młodzież ta powie – możemy liczyć na więcej od życia”.
W przeciwieństwie do migracji „za chlebem”, która składała się głównie z pracowników rolnych, wśród uchodźców wojennych znajdowały się osoby o wiele wyższym poziomie wykształcenia.
Dom społeczny, w reakcji na nowe zapotrzebowania swoich podopiecznych, zaoferował lekcje angielskiego. Dokumentacja prowadzona w tym okresie przez placówkę wykazuje, że na nowe zajęcia z wychowania obywatelskiego oraz języka angielskiego przyjęto ponad sto mężczyzn i kobiet (w tym 50 uchodźców z Polski).
Rachwalski wycofał się z działalności w październiku 1981 roku. Miał 80 lat.
Zamieszkiwał w jednym z pokoi na trzecim piętrze domu społecznego przez kolejne cztery lata. Niestety stan jego zdrowia stopniowo się pogarszał, aż w marcu 1986 roku zmuszony był przeprowadzić się do domu spokojnej starości Summit Square, kończąc tym samym swoją długą karierę, jako ostatni stały rezydent społeczny. Zmarł w październiku 1987 roku.
Dominik Pacyga
Opracowanie i tłumaczenie: Aleksander Kołłajtis
Dominik A. Pacyga
Imigrant w trzecim pokoleniu, urodził się w Chicago w 1949 roku. Profesor historii (emerytowany w 2017 r.) w Columbia College w Chicago. Studia doktorskie ukończył w 1981 roku na Uniwersytecie Illinois w Chicago. Jest autorem i współautorem sześciu książek poświęconych historii Chicago i chicagowskiej Polonii, m.in. “Slaughterhouse: Chicago’s Union Stock Yard and the World It Made” (2015), “Chicago: A Biography” (2009) i “Polish Immigrants and Industrial Chicago” (1991, 2001). Obecnie pracuje nad książką “Polish Chicago”. Laureat nagród Oskara Haleckiego i Mieczysława Haimana przyznawanej przez Polish American Historical Association oraz nagrody Catholic Book Award. Profesor wizytujący na uniwersytetach: Chicagowskim, Illinois i Oksfordzkim. W latach 2013-14 wykładał w Instytucie Studiów Amerykańskich i Polskiej Diaspory na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Współpracuje z wieloma muzeami, instytucjami pomocowymi i organizacjami etnicznymi w celu zachowania i prezentowania historii.
Reklama