Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 21:45
Reklama KD Market

Przez shutdown do recesji?

12 stycznia 2019 czasowe zamknięcie rządu federalnego stało się oficjalnie najdłuższym w historii USA. Tzw. shutdown trwa już niemal cztery tygodnie, a jego skutki stają się coraz bardziej dramatyczne tak dla ekonomii kraju, jak i społeczeństwa. Kongres uchwalił co prawda większość ustaw budżetowych na rok 2019. 75 procent administracji ma zapewnione pieniądze do 30 września br., czyli do końca roku budżetowego. Nie zaprzestały pracy Social Security, Medicaid, czy US Postal Service. Ale już za kilka tygodni 38 milionów korzystających z food stamps może mieć kłopoty z dostępem do żywności. Kto bez pracy, kto bez płacy Dziewięć departamentów lub mniejszych agencji rządowych wciąż pozostaje bez źródeł finansowania. Obecny shutdown jest 21. w historii USA, a dotknięte nim zostały departamenty: Bezpieczeństwa Krajowego, Sprawiedliwości, Skarbu, Stanu, Spraw Wewnętrznych, Transportu i Handlu, a także Budownictwa i Rozwoju Miast. To właśnie te instytucje stały się zakładnikami bieżących rozgrywek politycznych. Każdy z departamentów dotkniętych przez shutdown realizuje swój plan przetrwania. Najczęściej polega to na podzieleniu urzędników na kluczowych (essential) dla funkcjonowania rządowej agencji i chwilowo niepotrzebnych (nonessential). Ci pierwsi muszą świadczyć pracę, nawet jeśli nie będą natychmiast otrzymywać za nią wynagrodzenia, ci drudzy są tymczasowo zwalniani z pracy (furlough), aż do zakończenia kryzysu. W każdej instytucji realizacja planu wygląda odmiennie. W Departamencie Sprawiedliwości muszą pracować niemal wszyscy (85,3 proc.), a w Internal Revenue Service większość urzędników skarbówki wysyła się do domów. W Departamencie Skarbu, któremu podlega IRS, pracuje tylko 16,7 proc. urzędników. Z pewnością wpłynie to negatywnie na czas wysyłania zwrotów podatkowych Amerykanów, rozliczających się za 2018 rok. Zamknięta jest połowa parków narodowych, a w Waszyngtonie nie działają wszystkie muzea Smithsonian, czy narodowe zoo. Ofiary wojny o mur Prezydent Donald Trump twierdzi konsekwentnie, że nie zatwierdzi wydatków budżetowych, dopóki Kongres nie przeznaczy 5,7 miliarda dolarów na budowę ogrodzenia wzdłuż granicy z Meksykiem. Demokraci, którzy kontrolują obecnie Izbę Reprezentantów, uważają tego rodzaju wydatek za ,,nieefektywny i drogi” i odmawiają finansowania muru. Decyzja o częściowym zamknięciu rządu federalnego ma swoje konsekwencje. Tym poważniejsze, im dłużej trwa tzw. shutdown. 800 tysięcy pracowników rządu federalnego znajduje się obecnie bez pracy, bądź zmuszonych jest do pracy bez wynagrodzenia. To właśnie im otwarły w ostatnich dniach drzwi prywatne ,,banki żywności”, które zazwyczaj pomagają najuboższym i najbardziej potrzebującym. To swoisty paradoks – urzędnicy federalni stojący w kolejkach do garkuchni, czy magazynów z prowiantem, często ramię w ramię z osobami korzystającymi na co dzień z rządowych zasiłków. Shutdown shutdownowi nierówny Zamykanie rządu nie jest niczym nowym. Spory na temat wydatków budżetowych od lat wykorzystuje się w walce politycznej. Bez zatwiedzonych środków rząd jest zmuszony do ograniczenia działań tych departamentów i agencji, które nie mają zatwierdzonych pieniędzy na swoją działalność. Trwa to aż do momentu uzgodnienia kompromisu między obydwiema izbami Kongresu i Białym Domem; rząd federalny ogranicza się jedynie do działań niezbędnych dla podtrzymania istnienia państwa i zapewnienia bezpieczeństwa. Shutdowns trwają zwykle kilka dni, rzadko dłużej niż dwa tygodnie. Najdłuższy przestój w pracy rządu federalnego odnotowano poprzednio w 1995 roku, podczas pierwszej kadencji Billa Clintona. Trwał wówczas 21 dni. Żaden z poprzednich kryzysów nie spowodował też poważniejszych szkód w gospodarce kraju, choć ekonomiści dopatrzyli się negatywnych skutków. Pracownicy szybko otrzymywali zaległe zarobki i biegli na zakupy, ale byli ostrożniejsi w wydawaniu pieniędzy. Szacunki mówią, że po zamknięciu rządu w 2013 roku pracownicy federalni ograniczyli swoje wydatki o 10-15 proc., co było czynnikiem zwalniającym gospodarkę. Hamulec dla gospodarki Tym razem jednak może być inaczej, a skutki nie będą już wyłącznie kosmetyczne. Nawet Biały Dom przyznaje, że efekty shutdownu mogą być gorsze od spodziewanych. ,,Obserwujemy skutki i widzimy, że wpływ na rządowych podwykonawców jest poważniejszy niż sądziliśmy” – przyznał szef rady doradców ekonomicznych Donalda Trumpa Kevin Hassett. Co więcej, do zamknięcia rządu doszło w momencie, gdy gospodarka USA zaczyna zdradzać pierwsze objawy zadyszki po kilkuletnim okresie prosperity. Shutdown zwiększa jeszcze prawdopodobieństwo przyspieszenia recesji. Ekonomiści już teraz widzą negatywne oddziaływanie częściowego paraliżu administracji na gospodarkę. Ian Sheperdson, główny ekonomista Pantheon Macroeconomics ostrzega, że jeśli shutdown przedłuży się do marca, Stany Zjednoczone będą miały ujemny wskaźnik wzrostu PKB w pierwszym kwartale 2019 roku. Przed zamknięciem rządu liczono na Wall Street na wzrost w granicach 2,5-3,0 proc. Wielkie biznesy ostrzegają swoich udziałowców, że już poniosły straty, których nie da się odrobić. Np. linie Delta odnotowały spadek rezerwacji w lutym o 25 milionów dolarów. Co czwarty pośrednik nieruchomości zauważa, że zmniejszyła się liczba osób podejmujących decyzje o zakupie domu. Z jednej strony ma to miejsce z powodu braku dostępu do finansowania ze strony zamkniętych agencji rządowych, z drugiej z powodu niepewności co do kierunku, w jakim zmierza gospodarka. ,,Kiedy mamy do czynienia z podziałami politycznymi i słabszym wzrostem gospodarczym, biznesy zaczynają ograniczać swoje wydatki. Od tego, jak będą wyglądać relacje między Białym Domem a przywództwem Partii Demokratycznej, zależeć będzie ekonomiczna przyszłość Stanów Zjednoczonych w nadchodzących miesiącach” – ostrzega Bernard Baumohl, główny ekonomista Economic Outlook Group. Zabójcza niepewność Z każdym dniem shutdownu będą narastały straty, których nie da się nadrobić w kolejnych kwartałach – twierdzą ekonomiści. Podwykonawcy rządu federalnego, a jest ich tysiące, stoją przed perspektywą wygaśnięcia kontraktów i braku możliwości ich ponownego zawarcia. Skutki ponoszą także te biznesy, które zarabiały na przychodzących do pracy urzędnikach federalnych. W przypadku zwykłych konsumentów nie chodzi jedynie o osoby, które straciły wypłaty. Na kondycję gospodarki wpływają także obawy przed pogorszeniem sytuacji gospodarczej oraz przed panującym w Waszyngtonie chaosem. W takiej sytuacji nie podejmuje się decyzji o zakupach, czy zaciągnięciu poważniejszych zobowiązań finansowych. A to przecież wewnętrzna konsumpcja jest najpoważniejszym kołem zamachowym amerykańskiej gospodarki. Poczucie niepewności wzmagają także spadające kursy na giełdach, wojna celna z Chinami, czy nawracający konflikt wobec limitu długu publicznego. Standard & Poor's wręcz szacuje, że koszt zamknięcia rządu lada moment przekroczy 5,7 miliarda dolarów, jakie Trump chce przeznaczyć na budowę ogrodzenia na granicy. To skala kosztów politycznego sporu, którego ofiarą są zwykli Amerykanie. Skutki braku usług świadczonych przez rząd federalny odczuwają już teraz miliony mieszkańców USA. Jolanta Telega [email protected] fot.JIM LO SCALZO/EPA-EFE/REX/Shutterstock

Government shutdown in Washington, DC, USA - 26 Dec 2018

Government shutdown in Washington, DC, USA - 26 Dec 2018

Chef Jose Andres opens a World Central Kitchen feeding site to provide food to US federal government employees in need, Washington, USA - 16 Jan 2019

Chef Jose Andres opens a World Central Kitchen feeding site to provide food to US federal government employees in need, Washington, USA - 16 Jan 2019

Joshua Tree National Park closed due to shutdown, USA - 08 Jan 2019

Joshua Tree National Park closed due to shutdown, USA - 08 Jan 2019

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama