Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 10:37
Reklama KD Market
Reklama

Chłopiec, dziewczynka czy wysoka blondynka - wybór płci dziecka już możliwy. Zainteresowani z całego świata

Hinduski i Chinki zawsze wybierają chłopców, pozostała część pacjentek raczej woli dziewczynki. W dwóch klinikach leczenia niepłodności w...
Hinduski i Chinki zawsze wybierają chłopców, pozostała część pacjentek raczej woli dziewczynki. W dwóch klinikach leczenia niepłodności w Nowm Jorku i Los Angeles przy zabiegu sztucznego zapłodnienia można wybierać płeć dziecka. Każdego roku do klinik leczenia niepłodności The Fertility Institutes przyjeżdża około 200 kobiet z krajów, gdzie wybór płci dziecka przy metodzie in vitro jest zabroniony. Wśród nich są także pary z tych miejsc na świecie, gdzie można mieć tylko jednego potomka i to najchętniej płci męskiej. Dyrektor kliniki dr Jeffrey Steinberg przekonuje, że zabieg ze wskazaniem na płeć udaje się w 99,9 procenta. " Przygotowanie do całej procedury najczęściej zaczyna się w krajach, z których pochodzą nasze pacjentki. Pod kontrolą lekarzy specjalizujących się w sztucznym zapłodnieniu przyjmują leki i zastrzyki hormonalne regulujące ich owulację. Po otrzymaniu ostatniego z nich mają 35 godzin na dotarcie do naszej kliniki i poddanie się zabiegowi (pobraniu jajeczek i pozaustrojowemu zapłodnieniu ich spermą partnera - red.). Czasem mamy prawdziwy maraton - 24 kobiety w dwa dni" - mówi Steinberg. Czytaj także: Jak nasienie – to tylko z Ameryki Następnie, w warunkach laboratoryjnych, sprawdza się połączenie chromosomów i wybiera do wszczepienia te embriony, które mają odpowiednie kombinacje. Tymczasem, mimo iż  metoda jest bardzo skomplikowana i uciążliwa dla małżonków, zabiegowi sztucznego zapłodnienia poddają się nawet te z kobiet, które nie mają kłopotu z zajściem w ciążę w sposób naturalny. Chęć urodzenia potomstwa o określonej płci jest tak duża, że barierą nie są nawet koszty. A te znacznie przekraczają 20 tys. dolarów.  Dla par pochodzących spoza Stanów Zjednoczonych do tego dochodzą wydatki związane z podróżą i zakwaterowaniem. Dlatego, mimo ciągle rosnącej liczby pacjentek spoza USA, kliniki opierają swoją praktykę głównie na Amerykankach. Kobiety pozostają pod opieką doktora Steinberga przez tydzień; dla wielu z nich i ich partnerów jest to pierwszy i być może jedyny tydzień w Ameryce. Dlatego przy klinikach wyrosła cała infrastruktura logistyczna związana z załatwianiem wiz wjazdowych do USA, zakwaterowaniem, a także zapewnieniem rozrywek podczas krótkiego pobytu (w ofercie znajduje się na przykład możliwość kupna biletów do Disneyland w Kalifornii). "Jeśli podczas całego procesu przygotowania do zabiegu małżonkowie będą zrelaksowani i zadowoleni, zwiększają się także szanse na pomyślne jego zakończenie" - tłumaczy Sandy Flemming, szefująca agencji turystycznej World O' Travel współpracującej z kliniką doktora Steinberga. Wątpliwości ciągle mają bioetycy, z punktu widzenia których nie daje się zaakceptować faktu selekcjonowania ludzi jeszcze przed ich narodzeniem. "Co się stanie jeśli dojdziemy do tego, że pojawią się zamówienai na wysoką blondynkę ?" - pyta Art Caplan, bioetyk z New York University. tz

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama