Jason Van Dyke, były chicagowski policjant uznany winnym morderstwa czarnoskórego nastolatka, Laquana McDonalda, w piątek usłyszy wyrok. Rodzina policjanta w listach apeluje do sędziego o łagodny wyrok, podczas gdy prokuratura domaga się maksymalnej kary 96 lat więzienia.
W listach od rodziny policjanta, włączonych w poniedziałek do dokumentacji sądowej, córki Jasona Van Dyke piszą o tęsknocie za ojcem, bezsenności, prześladujących je koszmarach, utracie apetytu, przezwiskach w szkole, a nawet popadaniu w depresję. Żona policjanta Tiffany dodaje, że „kara już nałożona na męża przez opinię publiczną trwać będzie przez całe życie”.
O łagodny wyrok zaapelowało w listach do sędziego również kilku chicagowskich policjantów.
Tymczasem z dokumentacji sądowej wynika, że prokuratorzy domagają się wyroku 6 lat więzienia za każdy z 16 strzałów oddanych w stronę czarnoskórego nastolatka, co w rezultacie oznacza karę 96 więzienia.
Oskarżyciele twierdzą, że do śmierci McDonalda przyczynił się każdy z szesnastu strzałów. Obrona uważa jednak, że wyrok powinien zostać wydany za jeden czyn, a nie za szesnaście. Ponadto, ich zdaniem, pod uwagę powinna być wzięta historia policjanta, brak przeszłości kryminalnej oraz uwarunkowania rodzinne.
5 października sąd uznał Jasona Van Dyke’a winnym morderstwa drugiego stopnia i szesnastu zarzutów napaści, po jednym za każdy strzał, który oddał do 17-letniego Laquana McDonalda.
Sędzia Vincent Gaughan ma wydać wyrok w sądzie powiatu Cook 18 stycznia.
(jm)
Na zdjęciu: Jason Van Dyke
fot.ANTONIO PEREZ/POOL/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama