Na naszym małym osiedlowym placu zabaw bawiliśmy się dzisiaj w rozpoznawanie śladów zwierząt. Tak dobrze je było widać: tu przeszedł gołąb, tam kot, a tutaj jakieś niezidentyfikowane coś, jeż może. Śnieg był krystaliczne biały, czysty i sięgał po kolana. Gołym okiem widać, że daaawno nikogo tu nie było. Żeby w ogóle dojść do furtki musieliśmy pożyczyć od dozorcy łopatę i dobrze, że zostawiliśmy wózek w domu, bo nie dalibyśmy rady nim wjechać. – A po co w ogóle tam pani wchodzi?– zapytał zdziwiony dozorca – Do wiosny nie ma sensu. Fakt, ciężko było wydobywać spod śniegu te wszystkie huśtawki, bujaki i karuzelę, ale bawiliśmy się chyba nawet lepiej niż latem.
Więcej na portalu DzielnicaRodzica.pl oraz w wydaniu weekendowym “Dziennika Związkowego”.
Agnieszka Jucewicz – mama Franka i Tosi, żona swojego męża, redaktorka naczelna „Wysokich Obcasów”. Ciałem w Warszawie, duchem ciągle gdzie indziej. Ma bardzo długą listę rzeczy do zrobienia i tylko kilka z nich odhaczonych. Marzy o tym, żeby wreszcie się wyspać. Uważa, że jej dzieci to najwspanialsza para ludzi na świecie.
Reklama